NFZ nie powinien ścigać lekarzy za tzw. protest pieczątkowy
OZZL wystąpił we wtorek do prezesa NFZ o zaprzestanie dochodzenia od lekarzy zwrotu pieniędzy za bezprawnie wystawione recepty na leki refundowane w okresie tzw. protestu pieczątkowego w 2012 r. Związek przywołuje wyrok SN w podobnej sprawie.
Według informacji PAP uzyskanej w ubiegłym tygodniu w oddziałach wojewódzkich NFZ, Fundusz domaga się zwrotu kosztów refundacji od kilku tysięcy lekarzy. Wezwania opiewają na kilka milionów złotych. Część spraw trafia na drogę sądową; część sądów orzeka na korzyść NFZ, część przyznaje rację lekarzom.
Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy poinformował we wtorek, że przyjmuje te informacje "ze zdziwieniem i oburzeniem".
"Składanie przez NFZ kolejnych pozwów w sprawach, w których Fundusz przegrywa co do zasady we wszystkich instancjach, jest działaniem - oczywiście – bezsensownym i stanowi marnotrawienie środków publicznych. Nieuzasadnione jest też żądanie przez NFZ od lekarzy zwrotu +nienależnej refundacji+ jeszcze przed złożeniem pozwu. Trudno ocenić je inaczej, niż tylko jako próbę podstępnego wyłudzenia przez Fundusz pieniędzy od osób, które nie mają odpowiedniej świadomości prawnej" - ocenia OZZL.
Związek poinformował, że w wystąpił w związku z tym do prezesa NFZ o zaniechanie tych działań. Przywołał przy tym wyrok Sądu Najwyższego z listopada 2014 r. w sprawie lekarza, od którego NFZ zażądał zwrotu kosztów refundacji w związku z niewłaściwym prowadzeniem przez niego dokumentacji medycznej. SN orzekł wówczas, że "skoro leki otrzymała osoba uprawniona do ich uzyskania ze środków publicznych, to ich koszty obciążają z mocy prawa NFZ". W uzasadnieniu SN podkreślił, że "żądanie w takiej sytuacji refundacji od lekarza nie ma żadnej podstawy prawnej".
"Nie ma zatem znaczenia, czy lekarz miał uprawnienia do wypisywania leków refundowanych albo czy popełnił jakieś uchybienia proceduralne przy ich wypisywaniu, a liczy się jedynie fakt, czy uprawnienia do refundacji kosztów leków miał pacjent" - podkreśla OZZL.
Związek poinformował, że wystąpił do ministra zdrowia i Rzecznika Praw Pacjenta z wnioskiem o odpowiednią interwencję w tej sprawie, "aby pieniądze publiczne, którymi dysponuje NFZ, nie były marnotrawione na sprawy sądowe, ale aby mogły być przeznaczone na sfinansowanie leczenia ludzi chorych".
Tzw. akcję pieczątkową lekarze podjęli na początku 2012 r., wraz z wejściem w życie ustawy refundacyjnej. Wprowadziła ona m.in. kary dla lekarzy i aptekarzy za niewłaściwe wypisywanie recept. Lekarze w ramach protestu nie określali na receptach poziomu odpłatności za leki i stawiali pieczątkę "Refundacja leku do decyzji NFZ". Doprowadziło to do nowelizacji ustawy i usunięcia z niej zapisów mówiących o karach.
Z kolei w dniach 1-6 lipca 2012 r. lekarze prowadzili protest przeciwko karom zapisanym w umowach z NFZ dla lekarzy prowadzących prywatne praktyki za błędne wypisanie recept refundowanych. Protest był prowadzony w kilku formach. Lekarze m.in. zapisywali leki bez określania, czy pacjent ma prawo do refundacji i stopnia refundacji. Także wtedy używali pieczątki "Refundacja leku do decyzji NFZ".
NFZ zaznacza, że oddziały wojewódzkie Funduszu wysłały do lekarzy wezwania do uiszczenia kwot wynikających z wystawienia recept refundowanych bez odpowiednich do tego uprawnień. Podkreśla przy tym, że jako jednostka sektora finansów publicznych jest zobowiązany do bezwarunkowego dochodzenia swych należności pod rygorem odpowiedzialności określonej w ustawie o odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych.
Z informacji uzyskanych przez PAP w wojewódzkich oddziałach NFZ wynika, że sprawa dotyczy ponad 3 tys. lekarzy. Najwięcej, bo blisko 2,5 tys. not obciążeniowych wysłał do lekarzy małopolski oddział NFZ. W sumie opiewały one na kwotę blisko 1,5 mln zł. (PAP)