Wspólne kontrole NIK i Europejskiego Trybunału Obrachunkowego
Kontrolerzy NIK mogą na takich samych prawach, jak Europejski Trybunał Obrachunkowy uczestniczyć w kontrolach wydatków unijnych; do tej pory byli tylko obserwatorami - poinformował prezes Izby Krzysztof Kwiatkowski po spotkaniu z szefem ETO Vitorem Caldeirą.
Kwiatkowski podkreślił w poniedziałek na konferencji prasowej, że NIK jest jednym z pierwszych organów kontroli w Europie, który razem z ETO prowadzi wspólne audyty.
"Do tej pory polscy kontrolerzy byli obserwatorami, niejako asystowali przedstawicielom ETO, którzy wykonywali czynności kontrolne dotyczące wydawania unijnych pieniędzy w Polsce. Teraz te czynności będą na takich samych prawach w ramach kontroli ETO" - zaznaczył szef NIK.
"To bardzo dobra wiadomość. Oznacza, że będzie łatwiej nawiązać dialog z tymi, którzy będą kontrolować projekty z ramienia ETO, bo będą im towarzyszyć polscy kontrolerzy, którzy znają specyfikę lokalną, nie mają bariery językowej. To jednocześnie duży wyraz zaufania ze strony Europejskiego Trybunału Obrachunkowego dla profesjonalizmu polskiego NIK-u" - ocenił Kwiatkowski.
Prezes NIK zapowiedział, że szef ETO Vitor Caldeira ma być we wtorek odznaczony przez prezydenta Bronisława Komorowskiego Orderem Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej. "To forma podziękowania i uznania za to wszystko, co zrobił w budowaniu dobrych relacji i współpracy między ETO a NIK-iem" - mówił szef Izby.
Obecny na konferencji prasowej szef ETO Vitor Caldeira podkreślał, że Trybunał jest niezależnym, zewnętrznym audytorem UE. "To odpowiednik Izby na poziomie Unii Europejskiej. Naszym zadaniem jest sprawdzanie, czy fundusze unijne zostały pozyskane i wykorzystane zgodnie z zasadami gospodarności, wydajności i skuteczności. (...) Pomagamy instytucjom europejskim i państwom członkowskim w usprawnianiu zarządzania finansami UE" - zaznaczył.
Caldeira mówił ponadto, że dla Trybunału szczególne znaczenie ma współpraca z państwami członkowskimi, które - jak podkreślił - odgrywają "kluczową rolę we wdrażaniu większości programów dotyczących wykorzystania środków unijnych". Ocenił, że ETO we wszystkich państwach członkowskich wykrywa nieprawidłowości w prowadzonych transakcjach. "Mimo iż Polska ma największy udział w budżecie Unii Europejskiej, takie transakcje występowały tu dużo rzadziej niż przeciętnie w Unii Europejskiej" - zaznaczył.
"W okresie spadku zaufania Europejczyków do Unii Europejskiej musimy się zastanowić, w jakim stopniu podniesienie poziomu rozliczalności pomoże odzyskać to zaufanie oraz poprawić efekty działania Unii w ogóle. (...) Oczekujemy intensywniejszej współpracy pomiędzy parlamentami, instytucjami zarządzającymi a instytucjami kontrolnymi poszczególnych państw członkowskich Unii Europejskiej - bliższa współpraca tworzy miejsce dla lepszej rozliczalności. Polska ma ważną rolę do odegrania, jeśli chodzi o rozwinięcie debaty na ten temat" - dodał Caldeira.
Przedstawiciel Polski w ETO Augustyn Kubik poinformował, że w latach 2009-2013 Polska była największym beneficjentem funduszy unijnych w obszarze rolnictwa i polityki spójności. W tym czasie była też najczęściej kontrolowanym przez ETO państwem członkowskim. Dane za lata 2009-2013 wskazują, że liczba wykrytych przez Trybunał błędów była w Polsce znacząco niższa niż średnia dla całej UE - dodał Kubik.
Na lata 2014-2020 Polska ma do wykorzystania w sumie 82,5 mld euro z unijnej polityki spójności. To więcej niż w poprzedniej perspektywie 2007-2013. Wówczas było to ok. 68 mld euro. Blisko 40 proc. funduszy polityki spójności będą zarządzały samorządy województw. To ponad 31 mld euro. W nowej perspektywie unijnej mają być premiowane wspólne projekty biznesu i nauki.
Europejski Trybunał Obrachunkowy jest niezależną instytucją kontrolującą finanse UE. Został utworzony w 1975 roku i ma siedzibę w Luksemburgu.(PAP)