Drewniana łódź z imigrantami rozbiła się u wybrzeży wyspy Rodos
Drewniana łódź z ponad 90 imigrantami na pokładzie rozbiła się w poniedziałek u wybrzeży greckiej wyspy Rodos na Morzu Egejskim - poinformowała grecka straż przybrzeżna. Według służb co najmniej trzy osoby zginęły, a 30 trafiło do szpitali.
Jak informuje grecka straż przybrzeżna, z wody wydobyto ciała mężczyzny oraz kobiety i dziecka. Łódź, która osiadła na mieliźnie, została niemal całkowicie zniszczona.
Grecka telewizja opublikowała film, na którym widać wrak drewnianej łodzi znajdujący się blisko brzegu oraz ludzi, którzy próbują wpław dopłynąć do brzegu.
To kolejny w ostatnich dniach wypadek z udziałem imigrantów w rejonie Morza Śródziemnego. W nocy z soboty na niedzielę u wybrzeży Sycylii zatonął kuter rybacki, który wypłynął z Libii do Włoch. Włoska straż przybrzeżna przyznała, że nie wie, ilu imigrantów było na przewróconym kutrze i ilu zginęło. Pierwsze dane mówiły o 700 ofiarach. Później pojawiły się informacje, że na kutrze mogło być nawet 950 osób. Dotychczas znaleziono 24 ciała, uratowano 28 ludzi.
Premier Grecji Aleksis Cipras wezwał UE, by natychmiast zareagowała na katastrofę kutra z nielegalnymi imigrantami na Morzu Śródziemnym. "Opóźnianie działań kosztuje ludzkie życie" - zaznaczył.
Cipras, podobnie jak premier Włoch Matteo Renzi, opowiedział się za zwołaniem nadzwyczajnego szczytu Unii Europejskiej w sprawie kryzysu imigracyjnego. Grecja domaga się większego wsparcia ze strony UE dla krajów, które przyjmują najwięcej uchodźców, a także działań dyplomatycznych w państwach, z których pochodzą.
Od stycznia do końca marca Grecja przyjęła ponad 10 tysięcy uchodźców, głównie z ogarniętej wojną domową Syrii. W tym samym okresie ubiegłego roku było ich niespełna 2900.
Z rosnącym problemem nielegalnych imigrantów mają do czynienia przede wszystkim greckie wyspy we wschodniej części Morza Egejskiego. Sąsiadują one z wybrzeżem Turcji, skąd wyruszają nielegalni imigranci. Największą ich liczbę odnotowano w pierwszym kwartale na Lesbos, a następnie na Chios, Leros i Samos.
Jak podała grecka agencja ANA, niezwykle dużą, 200-osobową grupę imigrantów uratowano w czwartek w pobliżu położonej na południe od Krety niewielkiej wyspy Gawdos, która ma tylko około stu stałych mieszkańców. (PAP)