Ministrowie spraw zagranicznych G7 kontynuują rozmowy w Lubece
Ministrowie spraw zagranicznych siedmiu najbardziej uprzemysłowionych krajów świata (G7) kontynuują w środę w Lubece rozmowy o konflikcie na Ukrainie, sytuacji na Bliskim Wschodzie i zagrożeniu terroryzmem.
Gospodarz spotkania, szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier powiedział rano przed rozpoczęciem drugiego dnia rozmów, że jednym z tematów będzie ocena stanu negocjacji z Iranem umowy dotyczącej programu nuklearnego tego kraju. Do grona uczestników spotkania w Lubece dołączył sekretarz stanu USA John Kerry, który ze względu na wystąpienie w Kongresie opóźnił swój przyjazd.
Steinmeier wymienił Jemen jako jeden z punktów zapalnych, którym zajmą się ministrowie G7. Niemiecki polityk ocenił pozytywnie podjętą we wtorek decyzję Rady Bezpieczeństwa ONZ o embargu na broń dla rebeliantów z szyickiego ruchu Huti oraz ich sprzymierzeńców - byłego prezydenta Jemenu Alego Abd Allaha Salaha oraz jego syna. Steinmeier podkreślił, że decyzja była możliwa dzięki konstruktywnej postawie Chin i Rosji.
Jak zaznaczył szef niemieckiej dyplomacji, ministrowie spraw zagranicznych państw G7 będą rozmawiać też o wpływie zmian klimatu na stabilność polityczną krajów w Azji i Afryce, a także o bezpieczeństwie morskich dróg handlowych.
Do G7 należą: USA, Japonia, Niemcy, Kanada, Wielka Brytania, Francja i Włochy. W spotkaniu uczestniczy też szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini. Do zeszłego roku w spotkaniach grupy najbardziej uprzemysłowionych krajów uczestniczyła także Rosja, jednak wykluczono ją ze względu na aneksję Krymu i wspieranie prorosyjskich separatystów w Donbasie.
Steinmeier podczas spotkania z uczniami we wtorek w Lubece powiedział, że ewentualny powrót Rosji do grona państw uprzemysłowionych zależy od jej podejścia do konfliktu na Ukrainie. "Pilnie potrzebujemy Rosji, aby rozwiązać konflikty w Syrii czy z Iranem" - zaznaczył, dodając, że Rosja musi najpierw pomóc w rozwiązaniu konfliktu na Ukrainie.
We wtorek w Lubece miały miejsce zorganizowane przez sojusz "Stop G7" demonstracje przeciwko spotkaniu najbardziej uprzemysłowionych krajów świata. Dotychczas nie odnotowano żadnych poważniejszych incydentów; porządku w mieście pilnuje 3,5 tys. policjantów.
Na początku czerwca w Bawarii spotkają się przywódcy G7. Niemcy sprawują w tym roku przewodnictwo w grupie najbardziej uprzemysłowionych krajów świata. (PAP)