Komorowski i Duda zawieszają działania kampanijne w zw. z zamachem w Tunezji
Prezydent Bronisław Komorowski i kandydat PiS Andrzej Duda podjęli decyzję o zawieszeniu działań kampanijnych w związku z zamachem w Tunisie, w którym prawdopodobnie zginęli również Polacy. PKW zarejestrowała w środę kandydaturę Komorowskiego w wyborach prezydenckich 10 maja.
W środę doszło w Tunisie do zamachu terrorystycznego na słynne tamtejsze Muzeum Narodowe Bardo. Wśród turystów zwiedzających muzeum było 36 Polaków. Według wciąż nieoficjalnych informacji, podanych w środę przez rzecznika MSZ Marcina Wojciechowskiego, wśród zabitych może być czterech obywateli RP.
Szef sztabu wyborczego Bronisława Komorowskiego Robert Tyszkiewicz (PO) poinformował w środę na Twitterze, że "w związku z tragicznymi wydarzeniami w Tunezji" odwołane zostają czwartkowe "działania kampanijne prezydenta". Kampanię zawiesza też Duda. "W związku z informacjami, że w dzisiejszym zamachu terrorystycznym prawdopodobnie zginęli Polacy, odwołujemy wszystkie zaplanowane na jutro spotkania kampanijne" - powiedział w środę po południu PAP zastępca rzecznika PiS Krzysztof Łapiński.
Dodał, że ostatnie ze środowych spotkań Dudy - w Zawierciu (woj. śląskie) zostało skrócone. Rozpoczęło się minutą ciszy dla ofiar zamachu; kandydat przekazał też wyrazy współczucia dla ich bliskich.
Wcześniej w środę kandydat PiS spotkał się z kilkunastoma ambasadorami zrzeszonymi w Klubie Ambasadorów Mówiących po Polsku. Jak poinformowało biuro prasowe PiS spotkanie, w formie nieoficjalnego śniadania, zostało zorganizowane przez obecnego przewodniczącego klubu ambasadora Węgier Ivana Gyurcsika. Według służb prasowych PiS uczestniczyło w nim 12 ambasadorów - poza dyplomatą z Węgier, także z: Wielkiej Brytanii, Rosji, Ukrainy, Izraela, Czech, Słowacji, Litwy, Gruzji, Chorwacji, Słowenii i Czarnogóry.
Duda miał podczas spotkania przedstawić wizję zadań, jakie chciałby wypełniać jako prezydent w kwestii bezpieczeństwa międzynarodowego Polski.
W środę również Państwowa Komisja Wyborcza poinformowała o zarejestrowaniu kandydatury prezydenta Komorowskiego. Jest on pierwszym zarejestrowanym przez PKW kandydatem.
Janusz Korwin-Mikke zapowiedział z kolei w środę w Bydgoszczy, że po wygraniu wyborów będzie stosował ułaskawienia skazanych na szeroką skalę. "Ułaskawienie to jedna z prerogatyw prezydenta. Będę ułaskawiał ludzi całymi kategoriami, bo nie może być tak, że tyle tysięcy bandziorów czeka na miejsce w więzieniu, natomiast więzienia zapchane są tymi, którzy nie powinni siedzieć" - powiedział na konferencji prasowej Korwin-Mikke.
Polityk podkreślił, że ułaskawienia powinny dotyczyć skazanych za "palenie trawki", niepłacenie alimentów, jazdę po pijanemu na rowerze i działanie w obronie koniecznej. Zaznaczył, że jest ciągle zwolennikiem kary śmierci dla morderców.
Kandydat Ruchu Narodowego Marian Kowalski powiedział w środę we Wrocławiu, że celem jego partii są jesienne wybory do Sejmu. Kowalski przez trzy dni będzie się spotykał z mieszkańcami Dolnego Śląska. "Traktujemy te wybory jako kolejną kampanię, która ma pokazać Polakom, że istnieją inne idee polityczne. Naszym docelowym punktem będą wybory do Sejmu, w których chcemy powalczyć o miejsca w parlamencie. Jeżeli Sejm nadal będzie miejscem pyskówek i jedzenia sałatek, to grozi nam kryterium uliczne oraz wciągnięcie Polski w konflikt z Rosją" - mówił Kowalski na konferencji prasowej.
Kandydat Nowej Prawicy na prezydenta RP Jacek Wilk chce umożliwić Polakom mieszkającym zagranicą wybieranie swoich posłów i senatorów. Na konferencji prasowej w Lublinie Wilk postulował, aby na wszystkich kontynentach, gdzie mieszkają Polacy, utworzyć w sumie sześć polonijnych okręgów wyborczych, z których wybierano by łącznie 18 posłów, oraz sześć jednomandatowych okręgów wyborczych do Senatu.
Wilk powiedział, że według niektórych szacunków poza Polską mieszka ok. 40 mln Polaków, co oznacza, że co drugi Polak mieszka za granicą. "Posłowie i senatorowie zza granicy wnosiliby do polskiego parlamentu nową energię i nowe spojrzenie" – powiedział.
Kandydat Grzegorz Braun na spotkaniu w Lublinie przekonywał z kolei do "budowania Polski na fundamencie katolickim". "My potrzebujemy busoli. Tą busolą nie jest żadna wiedza, choćby najszersza, nie jest żaden zestaw przesądów, frazesów, które nam oferuje współczesna demokracja liberalna. Busolą jest kodeks etyczny, wywiedziony z tradycyjnej nauki katolickiej. Tylko ten kodeks buduje nas wewnętrznie, jak trzeba, i postuluje budowę rzeczywistości zewnętrznej, także politycznej, we właściwym porządku" – mówił Braun. (PAP)