Na marginesie szczytu UE spotkanie ws. zadłużenia Grecji
Na marginesie rozpoczynającego się w czwartek spotkania przywódców UE w Brukseli dojdzie do spotkania unijnych instytucji i najważniejszych wierzycieli z premierem Grecji Aleksisem Ciprasem. Pojawiają się głosy, że ten temat może nawet przesłonić sam szczyt.
"Jeśli chodzi o Grecję, dalej jestem zaniepokojony. Nie jestem usatysfakcjonowany postępami do tej pory od ostatniego spotkania. Chciałbym, żeby obie strony (Grecja i eurogrupa - PAP) przystąpiły do działania" - zaapelował w środę na konferencji prasowej przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker.
Według dyplomatów problemy Grecji mogą przesłonić szczyt UE w czwartek i piątek, który według programu ma zająć się przede wszystkim sprawami unii energetycznej, sankcjami wobec Rosji, przygotowaniami do majowego szczytu Partnerstwa Wschodniego w Rydze, a także sytuacją w Libii. "To wszystko może być przesłonięte Grecją, która jest tematem jeszcze ważniejszym" - powiedział w środę wysoki rangą unijny dyplomata.
Jak twierdzą źródła, przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk planuje na czwartek wieczór, po zakończeniu pierwszego dnia szczytu, odrębne spotkanie poświęcone Grecji. Z premierem Ciprasem mają rozmawiać przedstawiciele instytucji UE oraz najważniejszych wierzycieli, m.in. rządów Niemiec (największego wierzyciela Grecji), Francji i Hiszpanii. Obecni mają być także szef eurogrupy, minister finansów Holandii Jeroen Dijsselbloem i szef Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi.
Uczestnicy spotkania mają omówić wdrażanie przez Grecję postanowień eurogrupy.
Według unijnych źródeł Cipras prosił, by sprawa jego kraju stanowiła pełnoprawny punkt agendy szczytu. Tusk z kolei chciał tego uniknąć. Stąd formuła wieczornego spotkania na marginesie obrad. Istnieje też możliwość, że dyskusja przeciągnie się do piątku rano, kiedy przywódcy krajów UE będą omawiać sytuację ekonomiczną wspólnoty.
Jak mówią dyplomaci, atmosfery wokół problemów Grecji na pewno nie poprawi podnoszony przez rząd w Atenach postulat przyznania zadośćuczynienia za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę w czasie II wojny światowej. W tym tygodniu politycy współrządzącej w Niemczech SPD, a także będących w opozycji Zielonych - wbrew stanowisku rządu w Berlinie - po raz pierwszy opowiedzieli się za przyznaniem Grecji takich świadczeń.
Po styczniowych wyborach nowy rząd w Atenach zapowiedział, że będzie zabiegał o odszkodowania za niemieckie zbrodnie wojenne. Jednym z postulatów jest zwrot przymusowej pożyczki udzielonej przez Grecję III Rzeszy w czasie niemieckiej okupacji. Niemiecki rząd odmawia podjęcia rozmów z Grecją w sprawie reparacji wojennych, zaznaczając, że uważa kwestię odszkodowań za straty wojenne za ostatecznie załatwioną. Zgodnie z podpisaną w 1960 roku dwustronną umową władze RFN wypłaciły Grecji tytułem zadośćuczynienia 115 mln marek niemieckich.
Syriza Ciprasa wygrała wybory pod hasłem zmiany warunków pomocy finansowej udzielanej Grecji przez państwa strefy euro i Międzynarodowy Fundusz Walutowy, a zwłaszcza złagodzenia wymaganych przedsięwzięć oszczędnościowych.
Strefa euro nie zgodziła się na zmianę warunków. 20 lutego eurogrupa uzgodniła, że wygasający z końcem lutego program pomocy finansowej dla Aten zostanie przedłużony o cztery miesiące, tj. do końca czerwca. Władze greckie przedstawiły w następnych dniach wstępną listę reform, które zamierzają przeprowadzić. Do końca kwietnia lista ta ma zostać jeszcze uzupełniona i doprecyzowana. Dopiero pozytywna ocena realizacji tych uzgodnień pozwoli na wypłatę zaległej raty wsparcia z Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej.
Zielone światło dla wypłaty wsparcia muszą dać instytucje nazywane do niedawna trojką. Dopiero tydzień temu rozpoczęły się w Brukseli rozmowy przedstawicieli Grecji i ekspertów tych instytucji na temat listy reform. Szef eurogrupy Jeroen Dijsselbloem otwarcie ocenił, że propozycje Grecji są niewystarczające.
Tymczasem Grecja znów znalazła się w bardzo trudnej sytuacji finansowej; jeszcze w marcu kraj ten musi uregulować zobowiązania na sumę 6,85 mld euro. Dlatego Ateny liczyły na wcześniejszą wypłatę przynajmniej części z 7,2 mld euro, które mają otrzymać w ramach przedłużonego programu pomocowego. (PAP)