Komorowski: w przyszłym tygodniu projekt zmian dot. urlopów rodzicielskich
Prezydent Bronisław Komorowski zapowiedział, że w przyszłym tygodniu przedstawi projekt noweli Kodeksu pracy wprowadzającej bardziej elastyczny system korzystania z urlopów rodzicielskich. Przestrzegał też przed "politycznymi naciągaczami, którzy wszystko obiecują, nic nie dają".
„W przyszłym tygodniu przedstawię ustawę zmieniającą Kodeks pracy tak, by było możliwe bardziej elastyczne - a więc z korzyścią dla rodzin, dla pracujących rodziców, dla dzieci - korzystanie z urlopów rodzicielskich. (...) Chodzi o to, by wprowadzać takie prawo w Polsce, które da efekt w postaci ulżenia niełatwej doli człowieka pracującego i wychowującego dzieci, ale bez rujnowania przedsiębiorstw” - mówił prezydent podczas niedzielnej wizyty w Kłodawie (Wielkopolskie).
Wcześniej informowano, że Kancelaria Prezydenta przygotowała projekt ustawy rodzinnej, który zakłada zmiany w Kodeksie pracy mające uelastycznić urlopy rodzicielskie i dające możliwość łączenia urlopu rodzicielskiego z pracą w niepełnym wymiarze czasu aż do 64 tygodni. Pracodawca miałby obowiązek zaakceptować wniosek pracownika np. o zmniejszenie wymiaru czasu pracy, ruchomy czy indywidualny czas pracy oraz skrócony tydzień pracy - chyba, że nie pozwalają mu na to organizacja pracy i rodzaj pracy wykonywanej przez pracownika. Jak podawano wówczas, projekt mówi również o niedyskryminacji w pracy ze względu na obowiązki rodzinne.
Bronisław Komorowski powiedział, że projekt, który zamierza złożyć, to kolejna ustawa ważna dla polskich rodzin i jednocześnie jego 26. inicjatywa ustawodawcza.
Podczas spotkania z mieszkańcami Kłodawy prezydent przestrzegał też przed - jak to ujął - „politycznymi naciągaczami, którzy zabiegają o głosy wyborców, rozdając obietnice bez pokrycia, rozdając miliardy, których nie ma”. „Ja nastawiam się na pracę, a nie na obietnice bez pokrycia" - mówił Komorowski. „Będę tak jak przez minione pięć lat, ciężko pracował. Będę działał, a nie obiecywał, nie deklarował” - zapowiedział.
„Jedni obiecują, inni sugerują, że może być jedna ustawa albo, że całe prawo można zmienić, że można wprowadzić ustawę o zdrowiu, szczęściu i pomyślności. Ja wprowadzam konkretne rozwiązania ustawowe, poprawiające system, wzmacniające system z korzyścią dla Polski, ale z korzyścią także dla obywateli, dla konkretnych grup społecznych. To jest ta różnica. Ja nie chcę państwa naciągnąć na głosy oddawane na mnie w czasie wyborów, ale przestrzegam przed politycznymi naciągaczami, którzy wszystko obiecują, nic nie dają” - oświadczył Komorowski, zwracając się do mieszkańców Kłodawy.
Prezydent ocenił, że „polityczni naciągacze”, oprócz pustych obietnic i deklaracji, nie mają żadnych dokonań. „Nie można Polakom robić wody z mózgu, że samymi obietnicami, samymi deklaracjami, zbuduje się lepszą Polskę” - dodał.
Komorowski podczas wystąpienia w Kłodawie nawiązał do obchodzonego w tym roku jubileuszu 25-lecia polskich samorządów. „Polski samorząd jest źródłem sukcesu. Jest także sam w sobie sukcesem Polski. To po prostu widać wszędzie” - przekonywał. Zaapelował jednocześnie, by bronić dorobku ćwierćwiecza polskiej wolności i samorządności „przed wszystkimi marudami, przed ludźmi, którzy mają nawyk ciągłego narzekania”.
„Musimy bronić naszego dorobku, musimy bronić prawa do naszej dumy z dokonań w każdej gminie, każdym mieście” - mówił prezydent. Podkreślił, iż taka postawa jest potrzebna „po to, żeby wierzyć, że jeszcze więcej jesteśmy w stanie dobrego zrobić”. „Trzeba dumą narodową ładować polskie akumulatory” - apelował Komorowski.
Prezydent odwiedził Kłodawę w drugim dniu wizyty w Wielkopolsce w ramach swej kampanii wyborczej. Na kłodawski rynek przyjechał z półgodzinnym opóźnieniem. Po wystąpieniu przez pół godziny spacerował wokół placu, rozdając autografy, fotografując się i rozmawiając z mieszkańcami.
Komorowski otrzymał zaproszenie na uroczystą sesję rady miasta Kłodawa, poświęcona 25-leciu samorządności, która odbędzie się tam 12 czerwca. „Traktuję to jako zapowiedź sukcesu, zapowiedź zwycięstwa” - oświadczył, nawiązując do terminu wyborów prezydenckich, które odbędą się wcześniej, 10 maja. (PAP)