Mroczek: do końca kwietnia decyzja ws. obrony powietrznej
W najbliższych tygodniach zapadnie decyzja dotycząca wyboru zestawów obrony powietrznej średniego zasięgu w ramach programu Wisła - zapowiedział wiceminister obrony Czesław Mroczek.
"Jeżeli chodzi o nasz największy program modernizacyjny - Wisła - decyzje MON w zakresie wyboru dostawcy zapadną w ciągu najbliższych tygodni; na koniec kwietnia będziemy mieli wypracowaną rekomendację" - powiedział Mroczek, którzy wziął udział w konferencji o roli Polskiej Grupy Zbrojeniowej w modernizacji technicznej armii.
Dodał, że "odbywa się to według procedur wynikających z decyzji ministra obrony narodowej i taki jest kalendarz zapisany w tych decyzjach wewnętrznych".
W postępowaniu uczestniczą obecnie dwa podmioty - amerykański Raytheon z zestawami Patriot oraz Eurosam - konsorcjum firm MBDA i Thales z Francji proponujące zestawy SAMP/T.
Wiceminister zapowiedział też rychłe ogłoszenie decyzji o zamówieniu w krajowym przemyśle nowych okrętów obrony wybrzeża i okrętów patrolowych. "Po szczegółowej analizie zdecydowaliśmy, że skierujemy budowę do polskiego potencjału, do polskich stoczni" - powiedział.
Formalna decyzja, podjęta "na podstawie stwierdzenia występowania podstawowego interesu bezpieczeństwa państwa" ma zostać ogłoszona w najbliższych dniach. Przypomniał, że w polskiej stoczni trwa budowa trzech okrętów zwalczania min.
Podobną decyzję - o zwróceniu się do krajowych wytwórców - MON podjęło w związku z planem zakupu kolejnych systemów bezzałogowych statków powietrznych służących do rozpoznania. Nawet w razie wykorzystania zagranicznych technologii stroną umowy z MON będzie polska firma. MON nie rozstrzygnęło jeszcze, czy tę samą formułę zastosuje przy zakupie zestawów obrony powietrznej krótkiego zasięgu (program Narew - PAP). Mroczek poinformował też, że w przetargu na śmigłowce wielozadaniowe kończy się etap oceny ofert offsetowych.
Sekretarz stanu w MON powtórzył, że MON chce, by krajowy przemysł zbrojeniowy nabył zdolności niezbędnych do utrzymania sprawności i modernizacji nowych systemów, dlatego gotowość do transferu technologii jest ważnym kryterium w wyborze dostawców.
Mroczek powtórzył, że rodzimy przemysł musi być zdolny samodzielnie utrzymywać sprawność i modernizować sprzęt kupowany za granicą, dlatego ważnym kryterium przy wyborze jest gotowość przekazania technologii. "Jednym z warunków wyboru jest wielkość polskiego udziału przemysłowego" - podkreślił.
Zaznaczył, że nie wystarczą już kompetencje wypracowane przy produkcji i obsłudze sprzętu o rodowodzie radzieckim. "Program modernizacji technicznej do roku 2022 oznacza zasadnicze przezbrojenie. Żeby wykonać ten plan, jeszcze większą zmianę - związaną z pozyskiwaniem nowych technologii - musi przejść polski przemysł - powiedział Mroczek.
Prezes PGZ Wojciech Dąbrowski zapowiedział dokonanie "bilansu posiadanych mocy i zdolności produkcyjnych - dzisiaj moce spółek się powielają lub się nie uzupełniają", a także wprowadzenie wspólnej polityki finansowej i systemu zabezpieczenia kontraktów w całej grupie.
Szef zbrojeniowej "S", która była współorganizatorem konferencji, Stanisław Głowacki zauważył, że na Zachodzie "procesy konsolidacyjne trwały lata i były kosztowne", dokonywały się z dużym wsparciem ze strony państwa. Ocenił, że tylko skonsolidowane przedsiębiorstwa będą w stanie podjąć konkurencję na forach światowych i przedstawić armii nowoczesną ofertę.
Podkreślił, że nakładom na zbrojenia sprzyjają "klimat społeczny, przychylność opinii publicznej, rządu i parlamentu", a "dobre relacje i współpraca MON i Ministerstwa Skarbu Państwa to raczej nieznane fakty z przeszłości". "Drugiej takiej szansy nie będziemy mieli. Mamy szansę na bazie przemysłu obronnego wzmocnić polską gospodarkę, idzie o byt naszych zakładów i naszych rodzin" - powiedział.
Do PGZ należą 64 spółki - ponad 30 branży zbrojeniowej, a także firmy branży stoczniowej, off-shore, nowych technologii i nieruchomości. Grupa, która w ubiegłym roku skupiła wszystkie państwowe zakłady zbrojeniowe, zatrudnia ok. 10 tys. osób.
Mroczek, pytany o ideę powołania wspólnej europejskiej armii, powiedział: "Przedsięwzięcia związane z ogólnym pomysłem armii europejskiej nie mogą zaszkodzić dobrym z punktu widzenia naszych interesów ustaleniom szczytu z Newport. Jesteśmy zainteresowani, żeby państwa UE, które są w większości członkami NATO nie ustawały w wysiłkach zbudowania skutecznej obrony własnego terytorium, zapewnienia bezpieczeństwa w Europie i na świecie".(PAP)