Sejm o sytuacji w rolnictwie; Sawicki: wieś to nie zgliszcza
Polska wieś jest zróżnicowana, nie jest "zieloną wyspą", ale polskie rolnictwo nie umiera, a wieś to nie zgliszcza - mówił w środę w Sejmie minister rolnictwa Marek Sawicki. Opozycja krytykowała go za nieudolność, bezsilność i brak dialogu z rolnikami.
Sejm w środę pięć godzin debatował nad informacją rządu w sprawie trudnej sytuacji w rolnictwie. W wystąpieniach przewijał się temat rolniczych protestów. Pytania zadało ponad 45 posłów. Podczas debaty złożono wniosek o odrzucenie informacji; głosowanie - w czwartek.
"Nie chcę, by rolnika i całą Polskę, całe polskie rolnictwo kojarzono z rozkrzyczanymi związkowcami, którzy kolejny raz próbują na chłopskich plecach, jak na trampolinie, odbić się do ambicji, czy raczej realizacji ambicji politycznych" - mówił Sawicki, przedstawiając posłom informację nt. sytuacji w rolnictwie.
Jak przekonywał, polska wieś i rolnictwo nie są czarne - "jak próbują wmawiać koleżanki z PiS-u", nie jest także czerwone, "jak by chcieli koledzy z SLD". "To rolnictwo nie jest także zieloną wyspą, jakbyśmy - mniemam - wspólnie wszyscy chcieli" - przyznał.
Sawicki mówił, że Polska dotkliwie odczuła rosyjskie embargo na eksport żywności. Oświadczył jednak, że nie będzie wiązał przyszłości polskiego rolnictwa z "chimerycznym" rynkiem rosyjskim.
Według ministra nawet embargo nie złamało dodatniej dynamiki eksportu. W okresie, gdy Polska jest członkiem UE, wartość naszego eksportu wzrosła z 5,2 mld euro (w 2004 r.) do ponad 21 mld euro (w 2014 r.); w tym czasie zmieniliśmy się z producenta żywności na własne potrzeby w znaczącego, konkurencyjnego jej eksportera - zaznaczył. W tym kontekście Sawicki zwrócił uwagę, że dzięki utworzeniu współfinansowanych ze środków UE funduszy promocji możliwe było przeprowadzenie ponad 170 kampanii promocyjnych, a nasza żywność jest obecna w ponad 100 krajach świata.
Nawiązał też do postulatu protestujących rolników dot. sprzedaży ziemi oraz sprzedaży bezpośredniej. Przyznał, że "mimo deklaracji ze wszystkich stron sceny politycznej" do tej pory nie udało się w Sejmie wypracować odpowiednich rozwiązań ustawowych dot. sprzedaży ziemi rolnej. "Mnożą się projekty - nie ma rozwiązań" - mówił, dodając, ziemia powinna być trafiać do młodych rolników i do rolników, którzy chcą powiększyć swoje gospodarstwa rodzinne.
Szef resortu rolnictwa przypomniał, że na wieś w ramach dopłat bezpośrednich za 2014 r. trafiło już 13 mld zł. "Jestem ciekaw, czy za chwilę w tej dyskusji usłyszę głosy: +polskie rolnictwo umiera+, +polska wieś to zgliszcza+. Wy państwo często to mówicie. Ja pracuję. Zapewniam trwały rozwój przez odważne zmiany w systemie dopłat bezpośrednich i w Programie Rozwoju Obszarów Wiejskich. Zapewniam trwałość szczególnego warsztatu pracy, jakim jest ziemia rolnicza. (...) Zapewniam rolnikom poczucie bezpieczeństwa, nie tylko poprzez Fundusz Wzajemnej Stabilizacji Dochodów Rolniczych" - podkreślił.
W czasie debaty ministra bronił klubowy kolega z PSL Mirosław Maliszewski. Jak mówił, protesty rolnicze nie mogą stanowić "trampoliny politycznej, a powinny wzmacniać pozycję negocjacyjną rolników". Nawiązując do podnoszonego przez protestujących rolników problemu sprzedaży ziemi cudzoziemcom, wyraził nadzieję, że posłom uda się porozumieć w sprawie uchwalania nowych przepisów, tak by polska ziemia nadal była w rękach polskich rolników. Zapowiedział, że klub PSL poprze informację rządu.
Leszek Korzeniowski (PO) oświadczył z kolei, że nie dostrzega istotnych uchybień w pracy rządu. Zaznaczył, że polskie rolnictwo jest pochodną rolnictwa światowego i europejskiego, a to, co uzyskaliśmy przez lata obecności w Unii Europejskiej, zasługuje na bardzo wysoką ocenę. Głównym powodem kryzysu w rolnictwie jest o nadprodukcja żywności - diagnozował.
Sawickiego skrytykowała cała opozycja.
W ocenie posłów PiS rząd w obszarze rolnictwa działa nieudolnie, nieskutecznie, wykazuje brak zainteresowania i przedstawia puste obietnice. Poseł Krzysztof Jurgiel zarzucił Sawickiemu, że dopuścił do kryzysu na rynkach rolnych przez przyjęcie złych rozwiązań dot. rynku mleka i wieprzowiny. Wytykał też rządowi inne niedociągnięcia, m.in. nieudane negocjacje w Unii w sprawie dopłat bezpośrednich, zgodę na gorsze warunki konkurencji i mniejsze limity produkcyjne. "Apelujemy, by została opracowana narodowa polityka rolna, która będzie uzupełniać Wspólną Politykę Rolną (WPR) „ - wzywał Jurgiel.
Bierność i brak rozmów z rolnikami, które doprowadziły do protestów rolniczych, zarzucił Sawickiemu poseł SLD Romuald Ajchler. Zapowiedział, że jego klub będzie głosował przeciwko informacji rządu nt. sytuacji w polskim rolnictwie.
Zdaniem Andrzeja Lewandowskiego z Twojego Ruchu protesty są wyrazem pogarszającej się sytuacji w polskim rolnictwie. Protesty - ocenił - pokazały bezsilność rządu w prowadzeniu skutecznego dialogu społecznego. Zapowiedział, że TR będzie głosował za odrzuceniem informacji.
Przeciw informacji rządu będzie głosował również klub Sprawiedliwa Polska. Poseł SP Krzysztof Popiołek krytykował m.in. niezałatwioną sprawę wykupu ziemi oraz ciągły brak funduszu stabilizacji dochodów rolniczych.
Minister rolnictwa odpowiadając na liczne pytania posłów zadane po debacie, powiedział, iż obawiał się, że dyskusja w Sejmie będzie "mało merytoryczna", ale mylił się, bo większość posłów wykazała się dobrą znajomością problemów rolnictwa.
Jak mówił Sawicki, zarzucano mu brak chęci rozmów z rolnikami. Wyjaśnił, że w ciągu roku takich rozmów było setki, tylko od 31 stycznia br. odbyły się 102 spotkania. Dodał, że do uzgodnienia jest 69 rozporządzeń i kilka ustaw.
Podkreślił, iż teza, którą głosi część posłów, że minister nic nie może, nie jest prawdziwa, bo proponując nowy kształt dopłat bezpośrednich czy nowy program rozwoju obszarów wiejskich, zostały wykorzystane instrumenty dostosowania unijnych rozwiązań do potrzeb rozwoju polskiego rolnictwa.
Resort rolnictwa chce, aby z nowego Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich, skorzystało co najmniej 50 tys. "nowych" gospodarstw; ok. 30 tys. młodych rolników otrzyma premie. Utworzone zostanie kolejnych 1800 grup i organizacji producenckich. Takie wsparcie pozwoli, aby do grupy 400 tys. towarowych gospodarstw dołączyło kolejne 100-150 rodzinnych gospodarstw, które poprzez zespołowe inwestowanie będą mogły włączyć się w kształtowanie rynku i zapewnić dla siebie stabilizację dochodów - przekonywał minister.
Sawicki, ustosunkowując się do sprawy obrotu ziemią (od 1 maja 2016 r. cudzoziemcy będą mogli kupować ziemię bez zezwolenia), zaznaczył, że trzy projekty ustaw w tej sprawie są już w Sejmie. "Wydaje mi się, że jest wola i przyzwolenie, żeby te projekty szybko procedować" - zaznaczył. Wyśnił, że resort nie zgłosił kolejnego projektu, by nie przedłużać procesu legislacyjnego. Zadeklarował, że w pracach nad projektami posłowie mogą liczyć na wsparcie ze strony ministerstwa i rządu.
Odnosząc się do kwestii przepisów o sprzedaży bezpośredniej, która pozwoli na sprzedaż przez rolnika produktów wytworzonych we własnym gospodarstwie, Sawicki powiedział, że "ma wrażenia, że jest wielki opór przetwórstwa". Rozporządzenie w tej sprawie jest gotowe i w części dotyczącej produkcji zwierzęcej do końca maja będzie notyfikowane przez Komisję Europejską. Zdaniem ministra, jeżeli w trakcie prac nad ustawą rozstrzygnięte będą kwestie podatkowe, to także minister zdrowia nie powinien się sprzeciwiać tym rozwiązaniom.
Odpowiadając na wątpliwości dotyczące dużego importu trzody chlewnej, powiedział, że dynamika eksportu polskiej żywności jest znacznie wyższa niż dynamika wzrostu importu. Polska w ciągu ostatnich lat stała się znaczącym eksporterem drobiu i zbóż. W 2014 r. dodatnie saldo handlu żywnością wzrosło o 7 proc. i prawdopodobnie wyniesie 6,6 mld euro. (PAP)