UE wzywa Rosję do uwolnienia lotniczki Sawczenko ze względów humanitarnych
Unia Europejska wezwała w czwartek władze Rosji do jak najszybszego uwolnienia z aresztu ukraińskiej lotniczki Nadii Sawczenko. Zdaniem UE Rosja powinna to uczynić ze względów humanitarnych, bo Sawczenko prowadzi głodówkę od 75 dni.
"Odrzucenie przez moskiewski sąd apelacji ukraińskiej lotniczki Nadii Sawczenko w sprawie jej aresztowania niesie ze sobą poważne konsekwencje z uwagi na to, że od 75 dni prowadzi ona strajk głodowy w proteście przeciwko jej nielegalnemu uprowadzeniu na Ukrainie i przewiezieniu do Rosji. Rosja ponosi odpowiedzialność za jej bardzo słabe zdrowie" - oświadczyły w czwartek służby prasowe szefowej dyplomacji UE Federiki Mogherini.
"UE wzywa rosyjskie władze do pilnego uwolnienia pani Sawczenko z powodów humanitarnych" - podkreślono w oświadczeniu. Jak dodano, byłoby to w zgodzie z porozumieniem w sprawie zawieszenia broni oraz zobowiązaniem do uwolnienia zakładników i osób zatrzymanych w związku z konfliktem na Ukrainie.
Także szef komisji spraw zagranicznych Parlamentu Europejskiego Niemiec Elmar Brok oraz przewodniczący delegacji PE ds. relacji z Ukrainą, Chorwat Andrej Plenković wezwali do uwolnienia Sawczenko. We wspólnym oświadczeniu ocenili, że przetrzymywanie ukraińskiej lotniczki w areszcie nie ma żadnych podstaw prawnych, a jedynie jest podyktowane motywacją polityczną.
W środę moskiewski Sąd Miejski utrzymał w mocy decyzję sądu pierwszej instancji o przedłużeniu wobec Sawczenko aresztu do 13 maja. 33-letnia ukraińska lotniczka, którą Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej oskarża o współudział w zabójstwie dwóch rosyjskich dziennikarzy pod Ługańskiem, w strefie konfliktu na wschodzie Ukrainy, nie przyznaje się do winy i twierdzi - tak samo jak władze w Kijowie - że separatyści uprowadzili ją do Rosji.
Lotniczka od 12 grudnia prowadzi strajk głodowy w moskiewskim więzieniu. Od sześciu dni odmawia poddawania się jakimkolwiek procedurom medycznym, pije tylko wodę. W środę oświadczyła, że nie przerwie głodówki.
Z Brukseli Anna Widzyk (PAP)