Palikot wzywa kandydatów na prezydenta do debaty o polityce zagranicznej
Ubiegający się o fotel prezydenta lider Twojego Ruchu Janusz Palikot wezwał pozostałych kandydatów - szczególnie Bronisława Komorowskiego i Andrzeja Dudę (PiS) - do debaty na temat polityki zagranicznej i działań ws. konfliktu ukraińsko-rosyjskiego.
Palikot na briefingu w Sejmie skomentował czwartkową wizytę w Polsce węgierskiego premiera Viktora Orbana. Szef węgierskiego rządu, który przybył do Warszawy na debatę organizowaną przez Krajową Izbę Gospodarczą, spotkał się przed południem z premier Ewą Kopacz. Lider TR zaznaczył, że choć nie podoba mu się polityka Orbana wobec Rosji, to sprzeciwia się pomysłom "agresywnego wypychania Węgier z Grupy Wyszehradzkiej i rozbijania jedności Europy".
"Osobiście mam wrażenie, że to bardziej służy Putinowi i Rosji; jest to scenariusz bardziej rosyjski niż polski" - uważa Palikot.
Według niego, Orban do niedawna "był wychwalany przez PiS", w sytuacji gdy - jak mówił lider TR - węgierski polityk podejmował działania o charakterze autorytarnym. "Wtedy PiS traktował go jako swojego ulubieńca politycznego" - powiedział Palikot.
"Dlatego ważne byłoby, by kandydat PiS na prezydenta RP Andrzej Duda zajął w tej sprawie jednoznaczne stanowisko. Mam nadzieję, że do takiej deklaracji z jego strony dojdzie. Wzywam go, tak samo jak prezydenta Komorowskiego i innych kandydatów, ponieważ właśnie polityka zagraniczna, polityka bezpieczeństwa, tak mocno gorąca i intensywna za sprawą działań Rosji na terytorium Ukrainy, powinna być tematem pierwszej debaty prezydenckiej" - oświadczył Palikot.
Według niego debaty nie powinien unikać ani obecny prezydent, ani żaden z pozostałych kandydatów, którzy starają się o ten urząd. Jak dodał, chciałby, by jego kontrkandydaci wypowiedzieli się także w sprawie "reagowania na takie czy inne słowa Orbana, czy w kwestii dostarczania broni na Ukrainę". "Trudno sobie wyobrazić, by kandydaci na prezydenta w tych sprawach nie mieli własnego stanowiska" - podkreślił lider TR.
Palikot proszony był o komentarz do informacji przekazanej przez szefa klubu PiS Mariusza Błaszczaka, że Kaczyński nie przyjął zaproszenia na spotkanie Orbanem m.in. dlatego, że szef węgierskiego rządu "burzy solidarność europejską".
"To absurdalne; to jest właśnie scenariusz Putina. PiS przez swój naiwny, sentymentalny patriotyzm gestów nie rozumie, że to właśnie Moskwa rękami Kaczyńskiego i ustami Kaczyńskiego rozgrywa sprawę grupy Wyszehradzkiej" - ocenił Palikot. Według niego trzeba "szukać za wszelką cenę tego, co nas łączy z Węgrami, rozmawiać, zwracać im uwagę na to, że to nie są wypowiedzi, które akceptujemy, ale ich nie wyrzucać".
Zdaniem lidera TR, "Kaczyński po raz kolejny zachowuje się jak polityk promoskiewski, prorosyjski, który tylko w retoryce jest propolski i antyrosyjski, ale w deklaracjach, w zachowaniach, decyzjach PiS zawsze jest, był od zawsze, od Macierewicza do Kaczyńskiego, formacją prorosyjską". "Nie dajmy się rozbić, bo na to liczy Putin" - apelował do polityków.
Dopytywany, czy w tej sytuacji - jego zdaniem - powinno się odbyć spotkanie Kopacz-Orban, Palikot powiedział, że tak. Jak dodał, chciałby, by Orban usłyszał od premier Kopacz, że jest "wyraźny brak zgody" na jego politykę wobec Rosji, ale też, że nie jest wyrzucany.
W środę kandydat PiS na prezydenta Andrzej Duda ocenił, że Węgry prowadzą obecnie politykę zagraniczną, której on osobiście nie podziela. "Uważam, że to jest polityka zła, która nie służy jedności Unii Europejskiej" - zaznaczył. Podkreślił jednak, że nie widzi nic złego w rozmowach Kopacz z Orbanem, bo "to nie Węgry są tu agresorem".
Polityka Orbana jest krytycznie oceniana przez Zachód i część Węgrów. Od czasu wybuchu kryzysu na Ukrainie, węgierski premier wyrażał ubolewanie z powodu oddalania się Unii Europejskiej od Rosji i przestrzegał przed zbyt pochopnymi ocenami polityki Kremla. We wtorek z wizytą w Budapeszcie przebywał prezydent Rosji Władimir Putin. Dzień wcześniej przeciwko tej wizycie protestowało w stolicy Węgier kilka tysięcy ludzi. (PAP)