Pięć kolejnych osób z zarzutami w związku z napadem na pociąg
Pięciu kolejnym osobom prokuratura przedstawiła w środę zarzuty związane z napadem na pociąg, do którego doszło w Gdańsku w połowie stycznia. Zarzucono im - podobnie jak kilka dni wcześniej siedmiu innym osobom - udział w zbiegowisku o charakterze chuligańskim.
Jak poinformowała PAP Renata Legawiec z biura prasowego pomorskiej policji, w środę rano zatrzymano na terenie Gdańska pięciu mężczyzn w wieku od 24 do 33 lat, którzy według funkcjonariuszy mieli związek z napadem na pociąg. Do środowego popołudnia śledczy z Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Oliwa przesłuchali wszystkich zatrzymanych i postawili im zarzuty.
Rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, Grażyna Wawryniuk, wyjaśniła, że pięciu mężczyznom zarzucono popełnienie czynu z art. 245 par. 1 kodeksu karnego, czyli czynny udział w zbiegowisku o charakterze chuligańskim. Za to przestępstwo grozi do trzech lat pozbawienia wolności.
Po postawieniu zarzutów cała piątka została zwolniona: w ramach środka zapobiegawczego zastosowano wobec nich dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju.
Kilka dni wcześniej identyczne zarzuty usłyszało już siedmiu innych mężczyzn także zatrzymanych przez policję. Również oni - po przedstawieniu im zarzutów, zostali zwolnieni pod rygorem dozoru policyjnego.
Do napaści na pociąg relacji Elbląg-Gdynia doszło 17 stycznia wieczorem w pobliżu stacji SKM Gdańsk-Żabianka. Licząca około stu zamaskowanych osób grupa obrzuciła pojazd kamieniami, a - gdy ten się zatrzymał, część napastników wtargnęła do pociągu i pobiła pasażerów. Pięć osób trafiło do szpitala: wszyscy opuścili lecznicę tego samego bądź następnego dnia. W opinii policji napadu dokonali pseudokibice, a ich ofiarami byli również kibice - zwolennicy zwaśnionego klubu.
Dzień po zdarzeniu policja zatrzymała dziewięciu, a w kolejnych dniach - kilku innych mężczyzn - mieszkańców Gdańska i okolic, którzy - w opinii funkcjonariuszy, mogli mieć związek z napadem. Jednak wszyscy zatrzymani zostali wypuszczeni po przesłuchaniu, a policja przyznała, że materiał dowodowy, jakim dysponowała w danej chwili, nie był wystarczający do przedstawienia zarzutów, zwłaszcza, że zatrzymani i osoby, które zostały pobite, odmówili współpracy z policją.
Funkcjonariusze zapowiedzieli wówczas, że czekają na wyniki zleconych badań (m.in. daktyloskopijnych), które mają pomóc w ustaleniu sprawców. Zarówno policja, jak i prokuratura odmawiają informacji, czy organa ścigania dysponują już wszystkimi wynikami badań i czy to właśnie one dały podstawę do postawienia zarzutów w tej sprawie.
Dyrekcja pomorskiego oddziału spółki Przewozy Regionalne, do której należy obrzucony kamieniami pociąg informowała, że w wagonie, w którym doszło do napadu, wybitych zostało sześć szyb - drzwiowych i okiennych, a wielkość strat nie przekroczyła 10 tys. zł. (PAP)