Umowa handlowa USA-UE: wstępna zgoda ws. wspólnego regulatora
Negocjatorzy umowy o wolnym handlu UE i USA (TTIP) osiągnęli wstępną zgodę ws. powołania struktury, w ramach której regulatorzy obu stron mieliby pracować nad ustalaniem wspólnych standardów dla produktów będących przedmiotem obrotu między obiema gospodarkami.
"Głównym celem (powołania nowej struktury - PAP) jest zapewnienie, że po zakończeniu prac nad TTIP utrzymamy dobrą dynamikę współpracy pomiędzy regulatorami z UE i USA" - powiedział na piątkowej konferencji prasowej w Brukseli Ignacio Garcia Bercero, główny negocjator Komisji Europejskiej.
To jedno z ustaleń trwających przez cały tydzień rozmów między przedstawicielami Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej ws. Transatlantyckiego Partnerstwa Handlowo-Inwestycyjnego (TTIP). Tym razem negocjacje były bardzo szerokie, wzięło w nich udział około 200 osób z obu stron.
Największe korzyści po zawarciu TTIP ma przynieść eliminacja barier biurokratycznych i różnic w regulacjach dotyczących np. bezpieczeństwa żywności, ochrony zdrowia czy środowiska. Teraz w UE i w USA obowiązują różne normy, a firmy ponoszą dodatkowe koszty, żeby je spełnić, jeśli chcą eksportować swe towary.
Przykładem może być sektor samochodowy. UE i USA mają różne, ale służące jednemu celowi wymogi bezpieczeństwa związane ze światłami, hamulcami, fotelami, czy nawet pasami bezpieczeństwa. Branż, które cierpią na skutek podobnych różnic w regulacjach po obu stronach Atlantyku jest bardzo wiele.
Bercero tłumaczył, że ciało które zajmowałoby się współpracą regulacyjną może być reprezentacją przedstawicieli stosownych urzędów z UE i USA. Ma ono pomóc identyfikować problemy związane z regulacjami już po zakończeniu negocjacji w ramach TTIP.
Główny negocjator ze strony KE podkreślał, że zadaniem nowego ciała z pewnością nie będzie obniżanie standardów regulacyjnych obowiązujących zarówno w UE jak i USA. Dodał, że taka współpraca nie będzie również oznaczała, że przepisy będą wprowadzane z opóźnieniem.
Propozycja, którą Amerykanom złożyła w tym tygodniu strona europejska nie przewiduje udziału w nowej strukturze przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego, czy organizacji konsumenckich, bowiem ma ona być ograniczona do reprezentantów instytucji związanych z rządem, czy administracją.
Nie wiadomo czy i jak miałaby wyglądać jej współpraca z parlamentami. Bercero przyznał, że kwestia ta musi zostać jeszcze przedyskutowana. Przewidziano za to możliwość "interakcji" z organizacjami społeczeństwa obywatelskiego, biznesu i związków zawodowych.
Główny negocjator ze strony USA Dan Mullaney zauważył, że w ramach rozmów nad TTIP nie da się rozwiązać wszystkich kwestii, a także problemów regulacyjnych, które mogą pojawić się w przyszłości.
"Zgodziliśmy się na początku negocjacji dotyczących obszaru regulacyjnego, że będziemy potrzebować ram instytucjonalnych dla dalszych działań" - podkreślił. Zaznaczył, że funkcja nowego ciała będzie zależała od tego, co ostatecznie znajdzie się w TTIP. "Musimy wiedzieć precyzyjnie, jak będziemy w stanie redukować koszty i bariery związane z różnicami regulacyjnymi" - dodał Mullaney.
Tekst propozycji w sprawie współpracy regulacyjnej, w której zawarty jest pomysł zaprezentowany przez stronę europejską ma zostać ujawniony we wtorek na stronach internetowych KE.
Podczas zakończonej w piątek rundy rozmów omawiano też kwestie dostępu do rynków, usług oraz taryf. UE i USA zaprezentowały już propozycje dotyczące obniżenia taryf, jednak po dyskusjach mają być przedstawione kolejne wersje tych planów. Większość ceł między UE i USA jest bardzo niska, średnio wynoszą ok. 5-7 proc., ale są obszary, gdzie taryfy pozostają wysokie.
Przedstawiciele KE i administracji USA uzgodnili, że jeszcze przed wakacjami odbędą się kolejne dwie rundy rozmów. Najbliższa ma być w kwietniu w Waszyngtonie. Dodatkowo pomiędzy tymi spotkaniami mają się obywać dodatkowe dyskusje niektórych zespołów negocjacyjnych. (PAP)