Opieka paliatywna i hospicyjna nie powinna być limitowana
Trzeba skończyć z limitowaniem opieki paliatywnej i hospicyjnej, pozwólmy ciężko chorym w godności chorować i umierać – powiedział w piątek na konferencji „Oswoić ból” w Warszawie przedstawiciel Porozumienia Hospicjów Dolnośląskich Maciej Sokołowski.
Sokołowski podkreślił, że konieczne jest również urealnienie wyceny świadczeń z zakresu medycyny paliatywnej i hospicyjnej. „Za jeden dzień pobytu w ośrodku zajmującym się taką opieką Narodowy Fundusz Zdrowia płaci średnio 200 zł, tymczasem szpitale za każdy dzień hospitalizacji chorego otrzymują najmniej ponad 400 zł” – podkreślił.
W jego ocenie, opieka paliatywna i hospicyjna nie jest tańsza niż leczenie szpitalne, a przynajmniej nie w takie dysproporcji. „Koszty dziennego leczenia w naszych ośrodkach przekraczają 350 zł” – dodał.
Specjalistka medycyny paliatywnej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi dr Aleksandra Ciałkowska-Rysz przyznała, że nakłady na opiekę paliatywną i hospicyjną co roku wzrastają, ale są niewielkie w stosunku do potrzeb. O ile w 2010 r. przeznaczono na nią 276 mln zł, to w 2013 r. - 355 mln zł. „W 2014 r. prawdopodobnie zwiększyły się one do 360 mln zł, ale to nadal zdecydowanie za mało” – alarmowała specjalistka.
W jej opinii niedoinwestowanie powoduje, że opieka paliatywna i hospicyjna od kilku lat jest w stagnacji. Liczba wszystkich ośrodków zajmujących się tą opieką zwiększyła się jedynie z 368 w 2008 r. do 447 w 2013 r. Jednocześnie ze 141 w 2010 r. do 132 w 2014 r. spadła liczba poradni medycyny paliatywnej i hospicyjnej.
„Za te pieniądze trudno zapewnić ciężko chorym pacjentom odpowiednią tego rodzaju opiekę” – podkreśliła dr Barbara Kołakowska z Zespołu Niepublicznych Zakładów Opieki Zdrowotnej Caritas Archidiecezji Warszawskiej, do niedawna konsultant wojewódzki w dziedzinie medycyny paliatywnej. Dodała, że wielu chorych oczekujących w kolejce na przyjęcie do hospicjum stacjonarnego umiera, zanim w ogóle zostaną do niego przyjęci.
Według dr Ciałkowskiej-Rysz z hospicjum domowego mogą skorzystać tylko nieliczni oczekujący pacjenci, gdyż w niektórych regionach kraju taka opieka paliatywna nie jest w ogóle dostępna.
Z przedstawionych na konferencji danych wynika, że co roku w Polsce umiera 380 tys. osób, zdecydowana większość z nich po długiej i ciężkiej chorobie. „Na schorzenia przewlekłe przypada średnio 320 tys. zgonów rocznie, spośród których 95 tys. związanych jest z chorobami nowotworowymi” – powiedziała dr Ciałkowska-Rysz.
Z opieki paliatywnej i hospicjów głównie korzystają chorzy z rozpoznanym nowotworem. „90 proc. pacjentów umierających z powodu nowotworu miało styczność z opieką paliatywną. W 2011 r. prawie 90 proc. tych chorych korzystało z opieki paliatywnej i hospicyjnej” – powiedziała dr Ciałkowska-Rysz powołując się na dane Narodowego Funduszu Zdrowia.
Maciej Sokołowski z Porozumienia Hospicjów Dolnośląskich podkreślił, że błędne jest dość powszechne przekonanie, że opieka paliatywna stosowana jest dopiero w końcowym etapie leczenia chorego. "Ona wykorzystywana jest na różnych etapach terapii i jest ważnym uzupełnieniem leczenia onkologicznego" – dodał.
Potwierdził to konsultant krajowy w dziedzinie onkologii klinicznej prof. Maciej Krzakowski. „Onkolodzy często nie radzą sobie ze wszystkimi dolegliwościami chorego, jak choćby z bólem. W takich sytuacjach potrzebna jest pomoc specjalisty medycyny paliatywnej. Jest to bardzo ważne również dla przebiegu terapii. Pacjent, które źle się czuje, może przerwać terapię lub w ogóle z niej zrezygnować" – powiedział. (PAP)