Tarcza antykorupcyjna obejmuje w tej chwili ok. 20 projektów
CBA w ramach tarczy antykorupcyjnej opiekuje się 20 projektami, w tym inwestycjami teleinformatycznymi i prywatyzacjami - ujawnił szef CBA Paweł Wojtunik. W jego ocenie program tarczy jest "dosyć skuteczny", ale "narosło wokół niego wiele mitów".
"Obecnie nasze Biuro opiekuje się około 20 projektami, które dotyczą bardzo dużych kwot, z czego sześć projektów to projekty współfinansowane ze środków unijnych" - powiedział Wojtunik podczas środowego seminarium na temat zwalczania korupcji i nadużyć finansowych w wydatkowaniu funduszy unijnych. Jak doprecyzował w rozmowie z PAP, wśród tych 20 projektów znajdują się m.in. projekty teleinformatyczne, prywatyzacyjne, dotyczące służby zdrowia oraz projekt legislacyjny.
Ocenił, że projekt tarczy antykorupcyjnej jest "mało rozumiany w naszym kraju" i "narosło" wokół niego "wiele mitów".
"Uważamy ten projekt za dosyć skuteczny. Oczywiście nieporozumienia związane z tym projektem wynikają z tego, że gdy wykrywamy jakąś aferę czy przestępstwa korupcyjne, zaraz pada pytanie: to dlaczego temu nie zapobiegł ten projekt ? Ten projekt jest tylko formą próby wzmacniania współpracy i koordynacji pomiędzy różnymi częściami państwa, a nie formą na wykrywanie przestępstw. To całkowicie inna dziedzina" - wyjaśnił.
Jak przypomniał Wojtunik, w projekt tarczy, obok CBA, zaangażowane jest także ABW oraz kontrwywiad wojskowy.
"Polega on na zinstytucjonalizowanej współpracy pomiędzy nami a beneficjentami środków unijnych i uczestnikami innych najważniejszych zamówień publicznych czy inwestycji. Jest to taka dodatkowa procedura, która powoduje, że z jednej strony instytucje czy firmy realizujące największe projekty mogą zwrócić się do nadzorujących ten projekt ministrów o objęcie takiego projektu osłoną antykorupcyjną ze strony służb specjalnych. Jeżeli premier wyraża zgodę - oczywiście po naszych rekomendacjach - to ta współpraca zostaje niejako zalegalizowana"- tłumaczył szef CBA.
Jego zdaniem takie rozwiązanie ma tę zaletę, że "nie mamy do czynienia z sytuacją, wyszukiwania przez służby na siłę informacji o zagrożeniach", a z drugiej strony, "nie mamy do czynienia z pewnych dyskomfortem po stronie urzędników, że nie +współpracujemy+, a +kolaborujemy+ ze służbami specjalnymi: - mówił Wojtunik. Z trzeciej strony, nieuczciwi beneficjenci wiedzą, że dany projekt jest pod osłoną służb specjalnych, co również zniechęca do nieuczciwych praktyk" - zaznaczył.
"Staramy się być bardzo aktywni operacyjnie, wychwytywać również informacje operacyjne na temat nieprawidłowości (także, jeśli chodzi o środki unijne" - dodał, podkreślając, iż wyjątkową wśród służb specjalnych kompetencją CBA, które liczy sobie około 800 funkcjonariuszy, jest możliwość prowadzenia kontroli.
"Kontrolujemy kwestie związane z oświadczeniami majątkowymi osób pełniących funkcje publiczne, mamy też prawo do kontrolowania wszelkich przedsięwzięć, kontraktów i zamówień publicznych, mówiąc ogólnie wszelkich projektów, w których wydatkowane są środki publiczne" - powiedział.
Przypomniał też, że CBA prowadzi również działania edukacyjne i analityczne. W ich ramach Biuro opracowało dokument: "Przewidywane zagrożenia korupcyjne w Polsce". Wytypowano tam osiem obszarów dotkniętych szczególnym zagrożeniem korupcyjnym: infrastrukturę, informatyzację administracji publicznej, sektor obronny, ochronę zdrowia, energetykę, ochronę środowiska, wzrost typowej korupcji urzędniczej oraz wykorzystanie środków unijnych.
"Te przewidywania kształtują również strukturę CBA na przyszłość" - powiedział.
Tarcza antykorupcyjna to rządowy projekt działań cywilnych i wojskowych służb specjalnych (ABW, CBA, SKW), który został powołany decyzją premiera Donalda Tuska w 2008 r.
Wokół tego projektu narosło wiele kontrowersji, gdyż opozycja zarzucała, że pomysł tarczy jest szczytny, ale niesie ze sobą niebezpieczeństwo "wciągnięcia służb w proces decyzyjny dotyczący prywatyzacji czy zamówień". W 2009 r., po wybuchu tzw. afer stoczniowej (chodziło o próbę sprzedaży stoczni tajemniczej firmie z Kataru, która ostatecznie wycofała się z transakcji) oraz hazardowej (dwaj politycy PO mieli wpływać na kształt nowej ustawy o grach losowych, tak by była korzystna dla biznesmenów z branży hazardowej), ówczesny szef CBA Mariusz Kamiński zarzucał Tuskowi, że tarcza była jedynie "pustym hasłem".
Szczegóły projektu były początkowo utajnione, a kilkuletnią batalię sądową o ujawnienie szczegółów decyzji powołania tarczy prowadziła Antykorupcyjna Koalicja Organizacji Pozarządowych, do której należą m.in. Fundacja Batorego czy Watchdog Polska. (PAP)