ZNP w liście do premiera: należy ograniczyć zwolnienia nauczycieli
ZNP w liście otwartym do premiera Donalda Tuska zaapelował o pilne działania w celu zahamowania masowej redukcji etatów nauczycielskich. MEN odpowiada, że to efekt niżu demograficznego wśród uczniów, a zwolnień nauczycieli może być mniej niż rok temu.
"Związek Nauczycielstwa Polskiego, poważnie zaniepokojony brakiem racjonalnej polityki kadrowej w oświacie, zwraca się do pana premiera o podjęcie przez rząd pilnych działań w celu zahamowania masowej redukcji etatów nauczycielskich, a tym samym zatrzymania na rynku pracy tysięcy wysoko wykwalifikowanych pracowników" – napisał prezes ZNP Sławomir Broniarz w ogłoszonym w poniedziałek liście otwartym do premiera.
W ocenie szefa ZNP, skala zwolnień nauczycieli w Polsce jest alarmująca. "Likwidowanie etatów nauczycielskich, ograniczanie wymiaru zatrudnienia, wydawanie dyspozycji o niezatrudnianiu nowych nauczycieli to, niestety, częste praktyki stosowane przez samorządy w roku bieżącym, jak również w latach poprzednich" - zaznaczył Broniarz. Zwraca przy tym uwagę, że choć obecny niż demograficzny zmniejsza średnią liczbę uczniów, to jednak - jego zdaniem - samorządy podejmują często "nieuzasadnione, czy wręcz szkodliwe dla lokalnych społeczności decyzje o likwidacji i przekształcaniu szkół". Dodatkowym problemem są - jak podkreśla Broniarz - bezprawne działania samorządów, które przekazują szkoły w ręce spółek prawa handlowego.
Resort edukacji poinformował w poniedziałek PAP, że w przyszłym roku szkolnym 2013/2014 przewiduje się mniej zwolnień nauczycieli niż w obecnym roku 2012/2013. Powołując się na deklaracje dyrektorów szkół z końca marca br. MEN podał, że od 1 września 2013 r. pracę może stracić ponad 6,8 tys. nauczycieli, gdy dla porównania rok wcześniej pracę straciło ok. 7 tys. nauczycieli (w Polsce pracuje ok. 660 tys. nauczycieli).
MEN przekonuje, że zwolnienia nauczycieli są efektem niżu demograficznego, w wyniku którego samorządy m.in. likwidują szkoły lub łączą klasy. "Od roku szkolnego 2004/2005 do roku 2012/2013 liczba uczniów w szkołach dla dzieci i młodzieży (bez policealnych) zmalała o ok. 1,5 mln osób" - podkreślił resort. Zwrócił przy tym uwagę, że spadek procentowy liczby uczniów jest większy niż nauczycieli.
"Przykładowo liczba uczniów szkół podstawowych od roku szkolnego 2004/2005 spadła o 20,7 proc., zaś liczba nauczycieli o 9,1 proc. Jeszcze bardziej te różnice są widoczne w gimnazjach, gdzie liczba uczniów zmalała o 29,5 proc., a liczba nauczycieli o 10 proc." - dodał MEN.
Jednak nie wszyscy zwolnieni nauczyciele pozostaną bezrobotni. Część nauczycieli będzie mogła znaleźć pracę w szkołach niepublicznych lub wrócić do szkół ponadgimnazjalnych. MEN podaje jednak, że powrót nauczycieli m.in. do liceów lub techników uzależniony będzie od wyników naboru do pierwszych klas - gdy okaże się, że uczniów jest więcej niż pierwotnie zakładano, i że w związku z tym trzeba zatrudnić dodatkowych nauczycieli.
W najbliższych latach populacja uczniów gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych nadal będzie się zmniejszać - przypomina resort edukacji i dodaje, że w dalszej przyszłości trend ten odwrócą obecni najmłodsi uczniowie, których populacja od roku szkolnego 2013/2014 zacznie się nieznacznie zwiększać. "Proces ten może wzmocnić zasilenie szkół podstawowych przez dzieci sześcioletnie" - podkreślił resort.
W liście do premiera szef ZNP zaznaczył ponadto, że związek domaga się, by rząd i parlament przygotowali przepisy, które zatrzymają w zawodzie nauczycieli oraz wykorzystają ich wysokie kwalifikacje zawodowe w pełniejszym zakresie. "Kwalifikacje zawodowe nauczycieli, ich predyspozycje i kompetencje powinny być wykorzystane w kompleksowym programie wsparcia dla rodzin, jako element prorodzinnej polityki państwa" - podał Broniarz.
List kończy się apelem do premiera "o rozpoczęcie rzeczywistej debaty o kondycji polskiej oświaty, i roli, jaką w kształceniu następnych pokoleń ma do spełnienia państwo". "ZNP opowiada się za podjęciem dyskusji na temat zmiany systemu finansowania zadań edukacyjnych. W opinii Związku subwencja udzielana jednostkom samorządu terytorialnego powinna być naliczana nie tylko na ucznia, ale również na nauczyciela" - napisał Broniarz.
W sprawie subwencji oświatowej, czyli pieniędzy z budżetu państwa dla samorządów, które organizują edukację na swoim terenie, MEN zaznaczył, że w ciągu ostatnich siedmiu lat rząd zwiększył te nakłady o ponad 10 miliardów złotych. Subwencja oświatowa wzrosła z ponad 28,2 mld zł w 2007 r. do ponad 39,5 mld w 2013 r. "To jedyna część sfery budżetowej, która w okresie kryzysu została tak radykalnie dofinansowana; w tej kwocie uwzględniane były środki na podwyżki dla nauczycieli" - podało MEN.(PAP)