W przyszłym tygodniu referendum w JSW ws. akcji protestacyjnej
Referendum w sprawie podjęcia czynnej akcji protestacyjnej odbędzie się w poniedziałek i wtorek w zakładach zatrudniającej 26 tys. osób Jastrzębskiej Spółki Węglowej – zdecydowały w czwartek działającej w niej związki zawodowe.
Na czwartek zaplanowano też spotkanie z udziałem mediatora w sporze, jaki w październiku 2014 r. wszczęły Solidarność, ZZ „Kadra” oraz Federacja ZZG. Spór dotyczy przywrócenia posiłków profilaktycznych - tzw. flapsów - dla pracowników administracji.
„Traktujemy to spotkanie jako rozmowy ostatniej szansy, a flapsy są tylko pretekstem. Efekty dzisiejszych rozmów przekażemy pracownikom w piątek podczas masówek. Na początku przyszłego zorganizujemy referendum dotyczące ewentualnego strajku w JSW oraz innych form protestu” – poinformował rzecznik prasowy Wspólnej Reprezentacji Związków Zawodowych JSW Piotr Szereda.
Jak wyjaśnił, sprawa posiłków profilaktycznych dla pracowników administracji otwiera związkom zawodowym ścieżkę do legalnego strajku. W tej sprawie już dawno wszczęto bowiem długotrwałą procedurę sporu zbiorowego. „Chcemy podejść do zarządu tak, jak kiedyś do Ala Capone – dopadli go nie za morderstwo, ale za podatki” – powiedział związkowiec.
Tymczasem w czwartkowym stanowisku zarządu podkreślono, że "zorganizowanie strajku w celu przywrócenia posiłku profilaktycznego dla pracowników powierzchni, m.in. administracji i pracowników oddelegowanych do pracy związkowej, którzy nie pracują w warunkach szczególnie szkodliwych, będzie skrajną nieodpowiedzialnością w stosunku do pracowników w obliczu trudnej sytuacji branży górniczej, w tym Jastrzębskiej Spółki Węglowej”.
Spór między prezesem JSW a działającymi w firmie związkami toczy się od dawna. Związkowcy zarzucają Jarosławowi Zagórowskiemu pozorowanie dialogu i błędy w zarządzaniu, on związkom – opór wobec jakichkolwiek zmian, korzystnych dla firmy, która zmaga się obecnie z kryzysem całej branży.
W środę zarząd przedstawił podczas konferencji prasowej plan oszczędnościowy, konieczny by – jak mówił prezes Zagórowski – trwale poprawić kondycję firmy. "Ludzie są bardzo poruszeni, musieliśmy wręcz powstrzymywać ich od podjęcia czynnej akcji protestacyjnej" - powiedział PAP wiceprzewodniczący "S" w JSW Roman Brudziński. Niewykluczone, że czynny protest rozpocznie się już w środę.
JSW wypowiedziała trzy porozumienia zbiorowe zawarte ze związkami zawodowymi. Chce m.in. zamrożenia płac w 2015 r., zmniejszenia deputatu węglowego oraz rezygnacji z dopłat do zwolnień lekarskich czy uzależnienia wypłaty czternastej pensji od zysku firmy. Czternastka za 2014 r. miałaby być rozłożona na raty.
Kolejne propozycje to niepodnoszenie wynagrodzeń w 2015 r. i rezygnacja z dopłat do zwolnień chorobowych – zgodnie z kodeksem pracy pracownikowi przysługuje wówczas 80 proc. wynagrodzenia, JSW dopłaca pracownikom pozostałe 20 proc., co rocznie kosztuje ją ok. 40 mln zł.
Zarząd chce też zrezygnować z przewozów pracowniczych, naliczania odpisu na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych dla emerytów i rencistów. Chciałby płacić za pracę w soboty i niedziele również zgodnie z kodeksem pracy, a nie jak obecnie – z bardziej korzystnymi dla pracowników regulacjami wewnętrznymi. Zmniejszony ma zostać również deputat węglowy – z obecnych 8 ton dla wszystkich, do 4 ton dla pracowników dołowych i 2 ton dla pracujących na powierzchni.
Według zarządu oznacza to zmniejszenie rocznych przychodów pracowników o ok. 10 proc. Związki nie zgadzają się z tymi wyliczeniami. „Naszym zdaniem pracownicy, zależnie do stanowiska pracy, stracą na tych zmianach od 10 do 30 proc. Te propozycje wywołały ogromne emocje. Ludzie już teraz są gotowi strajkować” – podkreślił Szereda.
Decyzję o zaprzestaniu wydawania posiłku profilaktycznego pracownikom powierzchni zarząd JSW podjął w styczniu 2014 r. Chcąc uzgodnić wspólne stanowisko w tej sprawie, jeszcze w kwietnia ubiegłego roku skierował do zakładowych organizacji związkowych pismo z propozycją wspólnego ustalenia stanowisk pracy, na których zatrudnieni pracownicy powinni otrzymywać posiłki profilaktyczne. Jednakże strona związkowa odmówiła podjęcia wówczas negocjacji.
W sprawie obecnej sytuacji JSW związki nie wykluczają podjęcia rozmów, ale domagają się udziału w nich przedstawicieli strony rządowej. Ich zdaniem, w pierwszej kolejności miałyby one dotyczyć kompleksowego planu naprawczego dla całej firmy, a nie jedynie kosztów pracy.
"Jeśli ktoś choruje, trzeba najpierw postawić diagnozę, a nie od razu podawać lekarstwo. Tymczasem prezes Zagórowski jako najlepsze lekarstwo wskazuje obcięcie dochodów górników. Prawda jest taka, że nawet gdybyśmy wszyscy przychodzili do pracy w czynie społecznym, to przy takim zarządzaniu i tak spółka przynosiłaby straty" - powiedział PAP wiceprzewodniczący "S" w JSW Roman Brudziński.
Związkowcy zapewniają, że ich protesty na pewno nie utrudnią wydobycia. (PAP)