Poroszenko w Davos: ponad 9 tys. rosyjskich żołnierzy na Ukrainie
Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko, uczestniczący w Światowym Forum Gospodarczym w Davos, oświadczył w środę, że na Ukrainie jest rozmieszczonych ponad 9 tys. rosyjskich żołnierzy. Wezwał następnie Rosję do wycofania wojsk i zamknięcia wspólnej granicy.
"Mamy ponad 9 tys. żołnierzy Federacji Rosyjskiej na naszym terytorium, wspieranych przez ponad 500 czołgów, transporterów opancerzonych i stanowisk ciężkiej artylerii" - poinformował.
W czasie konferencji na forum w Davos ocenił, że "rozwiązanie konfliktu jest bardzo proste: wstrzymanie (przez Rosję) dostaw broni, amunicji, wycofanie wojsk i zamknięcie granicy" między Rosją a Ukrainą. "To bardzo prosty plan pokojowy" - zaznaczył. "Jeśli chcecie dyskutować o czymś innym, oznacza to, że nie jesteście za pokojem, ale za wojną" - dodał.
"Jeśli to nie jest agresja, to co jest agresją?" - pytał ukraiński prezydent w Davos.
Poroszenko wezwał również do wspólnej walki z terroryzmem, który, jak akcentował, jest problemem całego świata. Nawiązał do niedawnego ataku prorosyjskich separatystów na cywilny autobus pod Wołnowachą na wschodzie Ukrainy; w wyniku zamachu zginęło 13 osób. Po tym ataku "cała Ukraina powtarzała: Je suis Wołnowacha" - oznajmił, nawiązując do hasła "Je suis Charlie", pod którym odbyły się wielkie manifestacje sprzeciwu wobec terroryzmu po ataku na redakcję pisma "Charlie Hebdo" w Paryżu.
W czasie konferencji Poroszenko zademonstrował - jak oświadczył - "fragment autobusu spod Wołnowachy ze śladami po odłamkach rosyjskiego pocisku". "To symbol ataku terrorystycznego na nasz kraj" - zaznaczył prezydent, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina, przypominając jednocześnie o strąceniu "rosyjską rakietą, naprowadzaną przez rosyjskich oficerów", malezyjskiego samolotu MH17 na wschodzie Ukrainy, w wyniku czego zginęło prawie 300 ludzi z 17 krajów.
W czasie odbywającej się w Davos sesji "Przyszłość Ukrainy" Poroszenko mówił też, że ukraińskim siłom zbrojnym brakuje pomocy technologicznej. Na pytanie o ocenę pomocy społeczności międzynarodowej dla jego kraju szef państwa zwrócił uwagę na wsparcie polityczne oraz gospodarcze ze strony UE.
Dodał, jak cytuje Interfax-Ukraina, że kraj dysponuje "bardzo silną armią zdolną do obrony terytorium, ale brakuje technologii".
Zapewnił jednocześnie, że większość Ukraińców popiera obecnie jedność kraju. Przyznał, że "wcześniej jego kraj dzieliła kwestia religii i języka", ale obecnie ideę federalizmu - jak podkreślił - "popiera ok. 10 proc." obywateli.
Ukraiński prezydent oświadczył także, że jego kraj w ciągu dwóch lat uniezależni się od Rosji pod względem dostaw energii. "Mamy nowy sposób pozyskiwania europejskiego gazu. W naszym kraju będziemy mieli technologię umożliwiającą korzystanie z gazu z łupków" - oznajmił.
Kijów oskarżał Rosję o "agresję gospodarczą", gdy Moskwa zdecydowała się podnieść ceny gazu dla Ukrainy krótko po obaleniu prorosyjskiego prezydenta Wiktora Janukowycza.
W środę w Berlinie zbierają się szefowie MSZ Ukrainy, Rosji, Niemiec i Francji, którzy mają omawiać możliwości załagodzenia kryzysu we wschodniej Ukrainie, gdzie ostatnio nasiliły się walki. Ze względu na zaostrzenie sytuacji Poroszenko zapowiadał, że skróci pobyt w Davos i wróci na Ukrainę.
W ciągu dziewięciu miesięcy w walkach na wschodzie Ukrainy między separatystami a siłami rządowymi zginęło ponad 4,8 tys. ludzi.(PAP)