Prawie tysiąc razy wyjeżdżali strażacy do usuwania skutków burz i nawałnic
962 razy wyjeżdżali strażacy w ciągu ostatniej doby do usuwania skutków burz, nawałnic i silnego wiatru - poinformował w poniedziałek rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Paweł Frątczak.
Strażacy wypompowywali wodę z budynków, zabezpieczali je przed zalaniem, umacniali wały przeciwpowodziowe i usuwali z dróg powalone przez wichury drzewa. "Ponad 700 interwencji miało związek z wypompowywaniem wody z zalanych obiektów i terenów, kolejne 151 dotyczyło wałów przeciwpowodziowych, a 90 powalonych drzew" - powiedział PAP Frątczak.
Najwięcej wyjazdów odnotowano w województwie dolnośląskim - 357 oraz mazowieckim, podlaskim i świętokrzyskim. Tylko w Warszawie straż pożarna otrzymała około 200 zgłoszeń. W poniedziałek rano przywrócono ruch na Trasie Toruńskiej, która w wyniku gwałtownej ulewy była zablokowana od niedzielnego popołudnia.
Z danych IMGW wynika, że woda przekroczyła stany alarmowe na rzekach w 48 miejscach, a stany ostrzegawcze w 87 miejscach.
Rzecznik PSP przypomniał, że w dniach, w których zapowiadane są burze, wychodząc z domu należy usunąć wszystkie przedmioty z balkonów i parapetów, pozamykać okna. Podkreślił, że gdy zostaniemy zaskoczeni przez burzę, nie należy szukać schronienia pod słupami wysokiego napięcia, drzewami, lekkimi konstrukcjami, takimi jak wiaty przystankowe - one mogą zostać porwane przez wiatr.
"Najlepiej schronić się w jakimś budynku. Także jadąc samochodem, warto zjechać na pobocze, na parking i schować się, np. w budynku stacji benzynowej. Pamiętajmy też, że gwałtowny wiatr może spowodować utratę kontroli nad samochodem. I starajmy się unikać parkowania samochodów pod drzewami" - powiedział Frątczak.
W całym ubiegłym tygodniu strażacy ponad 8870 razy interweniowali na terenie kraju w związku z burzami, intensywnymi opadami deszczu i porywistym wiatrem. (PAP)