Zdaniem Ławrowa, próby izolowania Rosji nie mają perspektyw
Minister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siergiej Ławrow oświadczył w poniedziałek, że próby izolowania jego kraju nie mają perspektyw. Podkreślił, że Rosja ma w świecie partnerów.
Ławrow zadeklarował, że FR jest zainteresowana współpracą z Unią Europejską i wszystkimi jej członkami, jednak na równoprawnej podstawie. Oznajmił też, że dla uregulowania kryzysu na Ukrainie kluczowe znaczenie ma zapoczątkowanie bezpośredniego, ogólnonarodowego dialogu na temat reformy konstytucyjnej z udziałem wszystkich regionów i sił politycznych tego kraju.
Szef MSZ FR powiedział to na konferencji prasowej w Moskwie po rozmowach z ministrem spraw zagranicznych Łotwy Edgarsem Rinkeviczsem, którego kraj sprawuje w tym półroczu rotacyjne przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej. Wśród tematów rozmów były stosunki Rosja-UE i kryzys ukraiński.
Rinkeviczs ze swej strony oświadczył, że jego wizyta w Moskwie była "rozpoznaniem" przed spotkaniem szefów MSZ krajów UE, które odbędzie się 19 stycznia w Brukseli, a jednym z tematów którego będą relacje Unii z Rosją. Łotewski minister przekazał, że jego rozmowy z Ławrowem wykazały występowanie "pryncypialnych różnic" między UE i FR, a jako przykład wymienił Krym.
Rinkeviczs oznajmił, że Unia Europejska gotowa będzie "poważnie rozważyć" możliwość złagodzenia lub uchylenia sankcji praciwko Rosji, jeśli nastąpi realny postęp w uregulowaniu kryzysu na Ukrainie. Ostrzegł zarazem, że jeżeli sytuacja na Ukrainie będzie się pogarszać, to nie można wykluczyć dalszych kroków ze strony UE. "To nie są pogróżki. Takie jest nasze pryncypialne stanowisko" - oświadczył.
Rinkeviczs przyznał, że proces uregulowania kryzysu ukraińskiego będzie trudny i że wymagać będzie czasu. "Widzimy, że jak na razie porozumienia mińskie nie są wykonywane" - powiedział.
Z kolei Ławrow oznajmił, że Rosja jest w posiadaniu danych, świadczących o tym, że władze w Kijowie mogą podjąć kolejną próbę rozwiązania kryzysu na wschodzie kraju przy użyciu siły. Rosyjski minister ostrzegł, że doprowadzi to do katastrofy. Wyraził też nadzieję, że kraje zachodnie nie pozwolą "partii wojny" w Kijowie zburzyć "kruchych nadziei" na pokój, jakie dają porozumienia z Mińska.
"Nie może być innego rozwiązania ukraińskiego kryzysu, niż pokojowe, polityczne uregulowanie" - zaznaczył, wyrażając nadzieje, że poniedziałkowe spotkanie w Berlinie w formacie normandzkim, tj. z udziałem szefów MSZ Rosji, Ukrainy, Francji i Niemiec "pomoże stymulować pełne, wszechstronne wypełnienie wszystkiego tego, co uzgodniono w Mińsku". "Najważniejsze jest przerwanie ognia" - powiedział.
Poniedziałkowy "Kommiersant", powołując się na źródła w strukturach Unii Europejskiej, przekazuje, że kryzys w stosunkach między FR i UE będzie jednym z dwóch kluczowych - obok walki z terroryzmem - tematów przyszłotygodniowego spotkania szefów MSZ krajów UE w Brukseli. Według rosyjskiego dziennika unijni ministrowie mają na nim wypracować nową strategię wobec Rosji.
Odwołując się do ocen swoich rozmówców w Brukseli, "Kommiersant" podaje, że większość członków UE uważa obecne napięcie w relacjach z FR za zagrożenie dla stabilności i bezpieczeństwa w Europie, a także przeszkodę w uregulowaniu sytuacji na Ukrainie. "Za pomocą nowej strategii europejscy dyplomaci chcą również przezwyciężyć wewnętrzne rozbieżności co do tego, jak winny być budowane stosunki z Moskwą" - pisze gazeta.
"Kommiersant" cytuje w tym kontekście przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska, który 18 grudnia po szczycie Unii Europejskiej oświadczył, że UE "zamierza sformułować absolutnie jednolite stanowisko wobec Rosji - nie zideologizowane, ale pragmatyczne i praktyczne".
Zdaniem moskiewskiego dziennika nie będzie to łatwe, gdyż w łonie Unii Europejskiej powstały dwa obozy, których poglądy na relacje z Rosją w istotnym stopniu się różnią.
"Pierwszy obóz uważa, że przezwyciężyć napięcie i nieufność można przez ustanowienie instytucjonalnych kontaktów między Unią Europejską, a funkcjonującą od 1 stycznia Eurazjatycką Unią Gospodarczą (EUG), będącą gospodarczym sojuszem FR, Białorusi, Kazachstanu i Armenii" - informuje "Kommiersant", przypominając, że "władze w Moskwie od dawana mówiły o konieczności współpracy tych dwóch struktur, jednak w Brukseli sceptycznie odnoszono się do integracyjnej aktywności Rosji".
Gazeta odnotowuje, że "jako pierwszy o zbliżeniu z EUG jako drodze do rozładowania napięcia wokół Ukrainy i zmiany negatywnych tendencji w relacjach z Moskwą, w końcu ubiegłego roku mówił szef MSZ Niemiec Frank-Walter Steimeier". "Kommiersant" przekazuje, że z jego informacji wynika, iż stanowisko Niemiec popierają Francja, Włochy, Hiszpania, Austria, Węgry, Czechy, Słowacja, Grecja i kilka innych państw.
W drugim obozie - jak podaje dziennik - znajdują się m.in. Łotwa, Estonia, Litwa, Polska i Wielka Brytania, które "z nieufnością odnoszą się do działań Moskwy i uważają zbliżenie z EUG na danym etapie za bezowocne". "Kraje te uważają, że odbudowywać zaufanie należy przez stopniowe umacnianie praktycznej współpracy w sferach wzajemnego zainteresowania, w tym w walce z terroryzmem i przemytem narkotyków" - cytuje "Kommiersant" jednego ze swoich rozmówców w Brukseli.
Gazeta informuje, że jeśli ministrowie spraw zagranicznych 19 stycznia sformułują konkretne propozycje, a zbierający się 12 lutego szczyt Unii Europejskiej je zatwierdzi, to szefowa unjnej dyplomacji Federica Mogherini osobiście przedstawi je przywódcom Rosji podczas wizyty w Moskwie wstępnie zaplanowanej na luty. (PAP)