Owsiak: gdyby ludzie nas nie cenili, to by nas nie wspierali [wideo]
Gdyby ludzie nas nie cenili, to by nas nie wspierali - przekonuje szef WOŚP Jurek Owsiak. Do godz. 21 fundacja zebrała ponad 15,5 mln zł. Wieczorem w Warszawie i wielu innych miastach rozbłysły "światełka do nieba", czyli pokazy sztucznych ogni - kulminacyjny punkt Finału.
W niedzielę Fundacja Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zbierała pieniądze na diagnozowanie chorych dzieci oraz godną opiekę medyczną dla osób starszych.
Tradycyjnie już o godz. 20 w całym kraju odbyły się pokazy sztucznych ogni. W Warszawie "światełko do nieba" wypuszczane jest sprzed Pałacu Kultury i Nauki, gdzie odbywał się finałowy koncert. Sztuczne ognie są punktem kulminacyjnym finałowych imprez, jednak w wielu miejscach trwają one do późnych godzin wieczornych.
"Miliony Polaków pokazały, że są z nami i naprawdę nieważne, ile zbierzemy, gdyby nawet teraz stanęła zbiórka, to i tak kupimy mnóstwo sprzętu. Ja wiem, że pieniędzy będzie więcej, ale od razu mówię, że nie bijemy rekordów, nie chcemy bić rekordów w takim niespokojnym czasie - w Europie, na świecie i u nas w Polsce" - mówił Owsiak wieczorem dziennikarzom.
Jego zdaniem fakt, że po 23 latach ludzie trzymają się tej idei i wciąż wspierają WOŚP, świadczy o tym, że ufają fundacji i chcą brać udział w jej działaniach. "Gdyby ludzie nas nie cenili, to by nas nie wspierali.(...) Chapeau bas, kłaniam się nisko" - powiedział.
"Dzisiaj się bawimy, ale jutro już jest normalna praca. Przez wszystkie pozostałe dni my ciężko pracujemy, żeby dobrze te pieniądze wydać, żeby ludzie byli zadowoleni" - dodał.
Zwrócił uwagę na symbol tegorocznego Finału - tęczowy wiatraczek. "Zawsze szukamy jakiegoś motywu przewodniego dla Finału, jakiejś kolorystyki, symbolu... W tym roku wpadliśmy na pomysł wiatraka i tęczy, bo tęcza to jest nadzieja, do tęczy się ludzie śmieją. Kiedy mówimy o diagnostyce, bo na to zbieramy pieniądze w tym roku, jeśli nawet ta diagnoza jest bolesna, to wcześnie postawiona jest ogromną szansą, że wszystko się może dobrze ułożyć" - podkreślił.
W jego ocenie w żadnym stopniu Orkiestra nie osłabła. "Co roku mamy trochę stracha, czy ludziom będzie się chciało grać, czy będzie pogoda. Wczoraj była ulewa, dziś w nocy były ulewy, górnicy strajkują, to jest taka polska, niezwykła rzeczywistość. Z drugiej strony ludzie w Paryżu mówią o tym, żeby przeciwstawić się nienawiści. I nagle w tym wszystkim jesteśmy my i to się wszytko niesamowicie zazębia, bo się łączymy z Wałbrzychem, gdzie widać z tyłu szyb kopalniany, łączymy się z Chorzowem... Przy tej codzienności jest czas, żeby ludzie z nami byli" - przekonywał Owsiak.
Podziękował mediom za udział w Finale i nagłaśnianie działań fundacji. "Bez mediów nic byśmy nie zrobili, nawet te media, które nas nie lubią, też jakby dokładają swoją cegiełkę, bo dzięki temu jest taka polaryzacja. Dostawialiśmy też cudowne maile od księży, którzy pisali, że dzisiaj ich świątynie otwarte są także dla Orkiestry" - mówił szef WOŚP.
Przypomniał, że w bloku B, czyli hallu budynku TVP, gdzie mieści się główny sztab WOŚP, można zobaczyć kupowany przez fundację sprzęt medyczny, a lekarze spokojnie opowiadają, co się z nim robi i jak się wykorzystuje w codziennej pracy szpitali.
W tym roku WOŚP po raz trzeci zbiera pieniądze na zapewnienie godnej opieki najstarszym pacjentom oraz na diagnozowanie najmłodszych. Po raz kolejny wspierać będzie onkologię i kardiochirurgię dziecięcą oraz - po raz pierwszy - dwie owe dla fundacji dziedziny: reumatologię i pulmonologię.(PAP)