Premier Australii Tony Abbott: napastnik z Sydney "głęboko zaburzony"
Premier Australii Tony Abbott oświadczył we wtorek, że napastnik, który przez 16 godzin przetrzymywał zakładników w kawiarni w Sydney, był "głęboko zaburzonym osobnikiem" znanym policji; nie podlegał on jednak obserwacji ze względu na podejrzenia o terroryzm.
Abbott przyłączył się we wtorek do tłumów Australijczyków opłakujących dwoje zakładników, którzy zginęli podczas policyjnej akcji odbicia uwięzionych. Szef rządu złożył kwiaty w zaimprowizowanym miejscu pamięci na Martin Place, w finansowej i handlowej dzielnicy Sydney.
W wyniku policyjnej akcji zginął także napastnik, 50-letni Man Haron Monis, uchodźca z Iranu.
Premier powiedział, że napastnik "z pewnością był dobrze znany federalnej australijskiej policji". "Ale nie sądzę, by w tym czasie figurował on na liście obserwacji terrorystycznej" - zastrzegł.
Man Haron Monis w przeszłości był skazany za pisanie nienawistnych listów do rodzin poległych za granicą żołnierzy oraz oskarżony o napaści na tle seksualnym i pomoc w zabójstwie swojej żony. Przebywał na wolności po wpłaceniu kaucji. W Australii mieszkał od 1996 r.
W kawiarni, w której mężczyzna w poniedziałek wziął zakładników, nie znaleziono materiałów wybuchowych. Ogółem napastnik przetrzymywał 17 osób - podała policja. Sprawca zmusił niektórych zakładników do umieszczenia flagi z islamskim wyznaniem wiary w oknie kawiarni, w pobliżu napisu "Merry Christmas".
Motywy wzięcia zakładników nie zostały jeszcze wyjaśnione, ale policja określiła całe zajście jako "odosobniony akt" przemocy.
Szturm policji na kawiarnię, przeprowadzony po godz. 2 nad ranem we wtorek czasu miejscowego (po godz. 16 w poniedziałek czasu polskiego), zakończył ponad 16-godzinną gehennę zakładników.
Przed rozpoczęciem akcji policji z budynku uciekło kilka przetrzymywanych w nim osób. Następnie do szturmu ruszyli ciężko uzbrojeni policjanci, a do kawiarni skierowano robota-sapera.
Wielu Australijczyków za pośrednictwem Twittera okazuje wsparcie muzułmanom, oferując swoje towarzystwo tym, którzy obawiają się linczu na członkach 500-tysięcznej muzułmańskiej mniejszości. Do wtorku rano hasła #IllRideWithYou czy I'll Ride With You użyto ponad 90 tys. razy.(PAP)