Mężczyzna podpalił GOPS - zginęła kobieta, druga ranna
Prokuratura w Skierniewicach wszczęła śledztwo ws. spowodowania przez 62-latka pożaru Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Makowie (Łódzkie), w wyniku którego śmierć poniosła jedna kobieta, a druga jest ciężko ranna. Mężczyzna rozlał w budynku łatwopalną ciecz i podpalił.
Jak poinformował w poniedziałek PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania, podejrzewany o podpalenie GOPS w Makowie mężczyzna jest mieszkańcem sąsiedniej miejscowości. "Został zatrzymany po tym, jak zdążył już wrócić autobusem do miejscowości, w której mieszka" - dodał Kopania.
62-latek jest zatrzymany do dyspozycji prokuratury, która prowadzić będzie postępowanie pod kątem zabójstwa i usiłowania zabójstwa. Najwcześniej jego przesłuchanie możliwe będzie we wtorek.
Według policji i strażaków mężczyzna wszedł do Ośrodka ok. godz. 13.15. Na I piętrze oblał łatwopalną cieczą dwie pracownice, jedno z pomieszczeń i fragment korytarza, a następnie podpalił je. Obrażenia 40-latki okazały się na tyle poważne, że kobieta zmarła. Druga z pracownic w stanie b. ciężkim przetransportowana została śmigłowcem LPR do szpitala.
Kilku innych pracowników Ośrodka zdążyło się ewakuować z pożaru.
Według prokuratury 62-latek był prawdopodobnie od dłuższego czasu podopiecznym
makowskiego GOPS. Nie jest wykluczone, że w ostatnim czasie odmówiono mu kolejnych świadczeń i to było powodem ataku. "Będziemy weryfikować tę wersję" - dodał Kopania. (PAP)