Setki tureckich dziennikarzy żyją w obawie przed aresztowaniem
Prezes Stowarzyszenia Postępowych Dziennikarzy Turcji Ahmet Abakay występując w piątek w imieniu setek przedstawicieli tego zawodu powiedział, że jego koledzy obawiają się w każdej chwili aresztowania. Ostrzegł ich przed wielką obławą policyjną, którą przygotowuje rząd.
Setki uczestników demonstracji w obronie wolności mediów przybyły w czwartek wieczorem pod gmach Dyrekcji Bezpieczeństwa w Stambule oraz siedzibę dziennika "Zeman", bliskiego islamskiemu kaznodziei Fethullahowi Gulenowi. Stoi on na czele ruchu zwalczanego jako "konkurencja" dla władzy islamskiego konserwatysty, prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana.
Do protestów doszło po ukazaniu się w internecie notatki o przygotowywanej operacji policyjnej na wielką skalę przeciwko 400 osobom, w tym 147 dziennikarzom - zwolennikom ruchu islamskiego Gulena. Mieliby być aresztowani podczas jednoczesnych obław policyjnych w Ankarze, Stambule i Malatyi.
Wiadomości dotyczące represji policyjnych pochodziły ze źródła, które już kilkakroć sprawdzało się jako wiarygodne. Operacja policyjna została tym razem odwołana, ponieważ przestała stanowić zaskoczenie.
Jednak turecki wicepremier Bulent Arinc nie wykluczył kategorycznie przeprowadzenia takiej operacji.
Islamski ruch religijny, któremu przewodzi przebywający na emigracji Fethullah Gulen, był przez lata sprzymierzeńcem Erdogana, ale w ubiegłym roku doszło do jego zerwania z Erdoganem, który oskarżył wspomniany ruch, że próbuje tworzyć w Turcji "państwo równoległe" czy też "konkurencyjne".
Prezydent Erdogan zapowiedział jego "wykorzenienie" w kraju.
Cytowany przywódca Stowarzyszenia Postępowych Dziennikarzy Turcji Ahmet Abakay ostrzegł w piątek przez "totalitarnym reżimem", który próbuje ustanowić w kraju prezydent Erdogan i jego Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP). (PAP)