Spłonęła część dachu na Zamku Książ [wideo]
Spłonęło około 500 m kw. dachu na Zamku Książ. Pożar trwał kilka godzin, był trudny do opanowania z powodu usytuowania zamku na skale. Nie ma ofiar w ludziach, nie ucierpiały też zabytki, ale straty materialne mogą wynieść nawet milion złotych.
Rzecznik dolnośląskiej straży pożarnej Krzysztof Gielsa powiedział PAP, że ogień na dachu zamku zauważono w środę po godz. 14. Ewakuowano pracowników oraz turystów, którzy przebywali na terenie zamku.
„Z powodu usytuowania zamku na skale strażacy mieli problem z dostępem do źródła pożaru. Dostali się tam dopiero od środka. Po kilku godzinach opanowali ogień” - powiedział Gielsa.
Rzecznik podkreślił, że pożar został ugaszony, ale spłonęło ok. 500 m kw. dachu. Zniszczone zostało również poddasze. „Choć pożar został ugaszony, strażacy będą przez całą noc monitorować obiekt, by nie doszło do dalszych zniszczeń. Rano dochodzenie rozpocznie policja i prokurator. Na razie trudno mówić o przyczynie pożaru” - dodał Gielsa.
Prezes firmy zarządzającej zamkiem Krzysztof Urbański powiedział PAP, że wstępne oględziny potwierdzają, że w wyniku pożaru i akcji gaśniczej nie ucierpiała zabytkowa część obiektu. „Na niższej kondygnacji, m.in. w sali Maksymiliana, pojawiło się trochę wody, ale na bieżąco ją usuwamy. Chcemy od czwartku rozpocząć zabezpieczanie zniszczonego dachu” - powiedział Urbański.
Prezes dodał, że spłonęła nowa część dachu, którą wykonano w zeszłym roku za kwotę 800 tys. zł. „Trudno ocenić, ile dokładnie wynoszą straty materialne. Nie jest prawdą, że w momencie wybuchu pożaru trwały tam jakieś prace. Remont na zamku się odbywa, ale w innej części” - powiedział prezes.
To drugi pożar dachu zamku na Dolnym Śląsku w ciągu kilku dni. W sobotę spłonęło około 100 m kw. dachu na Zamku Kliczków Borach Bolesławieckich. Zapalił się tam dach nad hotelową częścią tego popularnego ośrodka konferencyjno-wypoczynkowego.
Położony nieopodal Wałbrzycha Zamek Książ to jedna z największych atrakcji turystycznych Dolnego Śląska. Historia zamku sięga XIII w. Wówczas to z inicjatywy księcia świdnicko-jaworskiego Bolka I Surowego powstały pierwsze zabudowania warowni. Zamek pozostawał w rękach książąt piastowskich do końca XIV w., później przeszedł w ręce władców czeskich. Pod koniec XV w. na krótko warownia stała się własnością Władysława Jagiellończyka. Później zamek stał się własnością rodziny Hochbergów i pozostał w rękach tego rodu do 1941 r., kiedy to został skonfiskowany przez hitlerowców. Od wielu lat poszczególne części zamku poddawane są sukcesywnej renowacji.(PAP)