Brytyjczyk skazany na 20 lat więzienia za zabójstwo Polki
Sąd w Paryżu skazał na karę 20 lat pozbawienia wolności brytyjskiego biznesmena Iana Griffina za zabicie we Francji w 2009 roku Polki, Kingi Legg - poinformował w piątek przedstawiciel rodziny ofiary. Prokurator domagał się dla oskarżonego 25 lat więzienia.
Podczas procesu 45-letni mężczyzna nie przyznawał się do winy pytając jednocześnie sąd "jak mógł zabić kobietę, którą kochał?" Jednocześnie zapewniał, że jakby mógł, to by oddał za nią życie. Nie potrafił jednak wytłumaczyć, co dokładnie się stało w nocy, w którą doszło do morderstwa. Wraz z Legg przebywał w tamtym czasie w jednym z paryskich hoteli.
Ogłaszając wyrok sąd zaznaczył, że kara została złagodzona w związku ze złym stanem psychicznym oskarżonego. Decyzja została jednak pozytywnie przyjęta przez rodzinę ofiary, która uznała ją za prawidłową.
"Jestem zadowolony, że po trzech latach proces się zakończył, jednak nikt nie może mi i rodzicom zwrócić mojej siostry" - mówił brat zamordowanej Polki, Marek Wolf.
Griffin pochodzi z Warrington w angielskim hrabstwie Cheshire. Prowadził sieć solariów i sklepy z gadżetami w północno-wschodniej Anglii, ale nie wiodło mu się w interesach. Z Legg łączył go burzliwy związek, choć podobno zamierzali się pobrać. Prasa spekulowała, że Polka utrzymywała go, od kiedy zbankrutował w 2006 roku. Przyjaciele Griffina twierdzili, że był przez Polkę obsesyjnie kontrolowany.
Legg była właścicielką firmy Vegex, importującej z Polski do Wielkiej Brytanii pomidory. Firma, której klientami były m.in. sieci supermarketów, w dość krótkim czasie przyniosła duże zyski.
Mocno poturbowane zwłoki Kingi Legg znalazła pokojówka w ekskluzywnym paryskim hotelu Le Bristol, zaniepokojona tym, że na klamce od zewnątrz od dłuższego czasu wisiała tabliczka "nie przeszkadzać". Francuska policja nazwała atak na Polkę "horrendalnym".
Po zabójstwie Griffin zbiegł do Anglii i przez blisko tydzień ukrywał się. Policja zatrzymała go na mocy Europejskiego Nakazu Aresztowania. W 2011 roku podjęto decyzję o jego ekstradycji z Wielkiej Brytanii. (PAP)