Pożegnano żołnierzy, jadących do Rep. Środkowoafrykańskiej
50 żołnierzy, w większości z Żandarmerii Wojskowej, którzy stworzą druga zmianę Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Republice Środkowoafrykańskiej, pożegnano w poniedziałek w Warszawie. Na misji będą służyć prawdopodobnie do połowy 2015 r.
W Republice Środkowoafrykańskiej działają trzy wojskowe misje zagraniczne: misja pokojowa ONZ - MINUSCA, misja Unii Europejskiej - EUFOR CAR oraz misja specjalna Francji - Sangaris. Polski kontyngent wchodzi w skład misji UE.
"Dzisiaj możemy powiedzieć, że nasi żołnierze jadą na trzy miesiące, ale nie wykluczamy, iż misja będzie przedłużona nawet do siedmiu miesięcy" - powiedział dziennikarzom wiceszef MON Maciej Jankowski.
Z kolei dowódca operacyjny gen. broni Marek Tomaszycki powiedział do żołnierzy, że mają być gotowi na pobyt trwający sześć, a nawet siedem miesięcy, o ile taką decyzję podejmą polskie władze. Druga zmiana PKW RŚA ma być bowiem pomostem do wykonywania zadań w ramach sił ONZ. Jako główne zadanie kontyngentu Tomaszycki wymienił przygotowanie do tego, aby misja MINUSCA, złożona obecnie z sił afrykańskich, była w stanie wykonywać swoje zadania mandatowe.
Wiceminister Jankowski, przemawiając do żołnierzy, podkreślił, że jadą do Afryki, by zaprowadzić ład i porządek oraz powstrzymać falę przemocy, gwałtów i nienawiści. "Jedziecie tam nie tylko dlatego że jesteśmy solidarni nawet wobec odległych krajów, jeżeli ludziom dzieje się krzywda. Jedziecie tam nie tylko dlatego, że razem z sojusznikami z UE jesteśmy zobowiązani dbać o ład na jej granicach, choćby były to odległe od tych granic miejsca. Jedziecie tam dlatego, że Polska jest zainteresowana utrzymaniem istniejącego ładu na świecie" - zaznaczył Jankowski.
Z kolei gen. bryg. Michał Sikora z dowództwa generalnego powiedział, że polscy żołnierze mają prawo być dumni z tego, że razem z europejskimi sojusznikami będą stabilizować kraj, wymagający pomocy z zewnątrz, od lat trapiony biedą i rebelią.
Dowódca PKW płk Leon Stanoch poinformował, że prócz żandarmów, którzy stanowią ponad połowę 50-osobowego kontyngentu, do Środkowej Afryki jadą też logistycy i łącznościowcy. Zadaniem polskiego kontyngentu nadal będzie zapewnienie i poprawa bezpieczeństwa w rejonie stolicy Republiki Środkowoafrykańskiej - Bangi. Polacy realizują zadania policyjne, patrolowe, prewencyjne, dochodzeniowo-śledcze i związane z umożliwieniem niesienia pomocy humanitarnej przez organizacje pozarządowe.
Polski pluton policji wojskowej będzie wchodził w skład kompanii Europejskich Sił Żandarmerii (ang. European Gendarmerie Force, EGF), których członkiem Polska jest od 2013 r. Z powodu podległości EGF polscy żandarmi będą służyć w Afryce w niebieskich beretach, a nie w swoich tradycyjnych - szkarłatnych.
Uroczystość pożegnania polskich żołnierzy przypadła w dniu święta narodowego Republiki Środkowoafrykańskiej, czyli w rocznicę ogłoszenia przez ten kraj niepodległości w 1958 r.
Mimo zapowiedzi, że druga zmiana PKW RŚA może zostać w rejonie misji nawet sześć-siedem miesięcy, wciąż nie ma formalnej decyzji o przedłużeniu okresu użycia polskich żołnierzy w Republice Środkowoafrykańskiej. Obecne postanowienie prezydenta w tej sprawie obowiązuje do 15 grudnia. We wtorek rząd ma skierować do prezydenta wniosek o dalsze wydłużenie czasu misji.
Operacja stabilizacyjna UE, w której biorą udział Polacy, jest prowadzona w rejonie stolicy kraju - Bangi, we współpracy z władzami republiki, z Unią Afrykańską, Organizacją Narodów Zjednoczonych i Francją. Do głównych zadań misji należy: osiągnięcie trwałej poprawy bezpieczeństwa w rejonie oraz zapewnienie bezpieczeństwa ludności cywilnej i stworzenie warunków do niesienia pomocy humanitarnej.
Decyzja o ustanowieniu unijnej misji wojskowej w Republice Środkowoafrykańskiej została podjęta przez szefów dyplomacji państw UE w lutym br. Koszty operacji EUFOR RCA oszacowano na 25,9 mln euro. Żołnierze UE mieli pozostać w Bangi maksymalnie pół roku, nie licząc czasu wymaganego na przygotowanie operacji. Następnie mieli przekazać swe zadania misji wojskowej, organizowanej przez kraje afrykańskie.
Operacja to efekt konfliktów między chrześcijanami a muzułmanami, które przerodziły się w pogromy religijne. (PAP)