Prokuratorski zarzut po wybuchu gazu w Bytomiu
Prokuratura wydała postanowienie o przedstawieniu zarzutu mężczyźnie, w którego mieszkaniu w Bytomiu ostatniej nocy doszło do wybuchu gazu. Według śledczych do eksplozji, w której poszkodowanych zostało 10 osób, doszło najprawdopodobniej na skutek celowego działania.
Prokuratorzy liczą, że podejrzanego, który trafił do szpitala, uda się przesłuchać jeszcze w środę.
Gaz wybuchł we wtorek przed godz. 22 w mieszkaniu na parterze czteropiętrowego bloku przy ul. Energetyki w Bytomiu-Miechowicach. Zawalił się strop pomiędzy parterem a pierwszym piętrem. Poszkodowanych zostało 10 osób, dwie z nich nadal przebywają w szpitalu. 46 osób ewakuowano z bloku.
Informację o wszczęciu śledztwa i sformułowanym już zarzucie przekazał PAP szef bytomskiej prokuratury Artur Ott. „Postanowienie o przedstawieniu zarzutu z art. 163 Kodeksu karnego (sprowadzenia zagrożenia dla życia lub zdrowia wielu osób albo mienia w postaci wybuchu gazu – PAP) sporządzono po oględzinach z udziałem biegłego i prokuratora oraz przesłuchaniu świadków” - powiedział prokurator.
Biegły sądowy Jan Gajda wykluczył, by w bloku mogło dojść do rozszczelnienia instalacji gazowej na skutek odnotowanego na krótko przed wybuchem górniczego wstrząsu. Specjalista powiedział dziennikarzom, po oględzinach, że gaz ulatniał się z wewnętrznej instalacji gazowej w jednym z mieszkań - była ona rozkręcona. Chodzi o połączenie giętkie kuchenki gazowej – sprecyzował biegły. Mieszkanie zostało wypełnione gazem, którego wybuch mogło wywołać np. zapalenie światła - opisywał ekspert.
„Trudno tu mówić o przypadku” - zaznaczył prok. Ott. Dlatego prokuratura przyjęła, że mężczyzna działał umyślnie. Może mu grozić kara od roku do 10 lat więzienia.
Spośród 10 poszkodowanych w wyniku wybuchu osiem trafiło do szpitali. W środę przebywały w nich wciąż dwie osoby, wśród nich podejrzany. Prokuratura liczy, że uda się go przesłuchać i formalnie przedstawić zarzut jeszcze w środę. Według informacji od lekarzy, pozwala na to jego stan zdrowia.
Po wybuchu ewakuowano lokatorów dwóch klatek bloku, łącznie 46 osób. Część z nich przewieziono miejskim transportem do hostelu przy ul. Strzelców Bytomskich, pozostali lokatorzy trafili do rodzin. Gmina zapewniła wszystkim ciepły posiłek - przekazały służby prasowe bytomskiego magistratu.
Z informacji przekazanych przez Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego w Bytomiu wynika, że wybuch gazu nie naruszył konstrukcji budynku.
W akcji wzięło udział 54 strażaków z 15 zastępów straży pożarnej z Bytomia, Katowic, Zabrza, Chorzowa, specjalna grupa poszukiwawcza z psami z Jastrzębia Zdroju, a także policja, pogotowie ratunkowe, straż miejska, pogotowie gazowe i pogotowie energetyczne. (PAP)