Będzie możliwość diagnozowania specyficznych zaburzeń językowych
Od września 2015 r. w każdej publicznej poradni psychologiczno-pedagogicznej będzie możliwe przeprowadzenie za pomocą Testu Rozwoju Językowego pełnej diagnozy dzieci ze specyficznymi zaburzeniami językowymi - zapowiada Instytut Badań Edukacyjnych.
Test Rozwoju Językowego (TRJ) dla dzieci w wieku od 4 do 8 lat to pierwszy profesjonalny test umożliwiający ocenę poziomu językowego polskich dzieci. Przygotowano go w Instytucie Badań Edukacyjnych w zespole kierowanym przez psycholingwistkę dr Magdalenę Smoczyńską.
We wtorek test zaprezentowano w Warszawie na międzynarodowej konferencji pt. "Nowe trendy w diagnozie specyficznych zaburzeń uczenia się: dysleksja i zaburzenie językowe SLI".
Specyficzne zaburzenie językowe (ang. Specific Language Impairment - SLI) polega na trudnościach w wypowiadaniu się oraz rozumieniu mowy. Dzieci dotknięte SLI uczą się języka powoli i z wyraźnym wysiłkiem. Mają ubogie słownictwo, problemy z gramatyką, nie rozumieją bardziej złożonych struktur składniowych, nie potrafią przetwarzać tekstów. Wpływa to na osiągane przez nie wyniki w nauce. Dzieci dotknięte SLI z powodu trudności w wypowiadaniu się i rozumieniu mowy narażone są też na problemy w sferze emocjonalnej i społecznej, co rzutuje na ich dalsze życie.
"SLI to takie zaburzenie, które nie rzuca się od razu w oczy. Stąd potrzebne są testy diagnostyczne" - zaznaczyła Smoczyńska.
Badania naukowców amerykańskich wskazują, że SLI występuje u 7,4 proc. populacji dzieci i cierpią na nie częściej chłopcy niż dziewczynki. Dzieci z SLI nie odbiegają od normy, jeśli chodzi o poziom inteligencji, nie stwierdza się u nich również uszkodzeń układu nerwowego, ani deficytów słuchu. Dominująca obecnie teoria zakłada, że SLI ma podłoże genetyczne. Deficyty środowiskowe nie stanowią więc źródła SLI, ale mogą często je pogłębiać.
"Szacuje się, że w Polsce dotkniętych tym zaburzeniem może być nawet 300 tys. dzieci w grupie wiekowej od 4 do 14 lat" - poinformowała Smoczyńska. "Największym problemem jest to, że znaczna część z nich nie jest diagnozowana i nie otrzymuje należnej pomocy" - zaznaczyła. Według niej, dzieci z tym zaburzeniem, uważane są w szkole za niezdolne lub niechętne.
Dzieci z SLI wywodzą się z grupy dzieci z opóźnionym rozwojem mowy. Diagnozę SLI zazwyczaj stawia się dopiero po ukończeniu 4. roku życia. Do tego czasu bowiem część dzieci, u których wcześniej zaobserwowano opóźnienie w rozwoju mowy, je nadrabia. Tymczasem u dzieci z SLI nie następuje samoistne wyrównanie tego deficytu, a poziom ich rozwoju językowego pozostaje niższy w stosunku do normy dla danego wieku.
"Dzieci z SLI mają trudności zarówno w percepcji, jak i ekspresji mowy: nie rozumieją bardziej złożonych zdań, ale często też nie potrafią takich zdań zbudować, ich słownik jest ubogi, a wypowiedzi bywają niegramatyczne" – dodała Smoczyńska.
Obecnie trwają testy normalizacyjne Testu Rozwoju Językowego. Jak poinformował dyrektor Instytutu Badań Edukacyjnych Michał Federowicz, do września 2015 r. zestaw do przeprowadzenia TRJ ma trafić do każdej poradni psychologiczno-pedagogicznej. IBE wraz z Ośrodkiem Rozwoju Edukacji przygotowuje specjalne szkolenia dotyczące posługiwania się testem.
Na konferencji zaprezentowano też przygotowane w Instytucie Badań Edukacyjnych w zespole prof Grażyny Krasowicz-Kupis nowoczesne testy służące do oceny umiejętności leżących u podstaw czytania i pisania dzieci w przedszkolach i I klasach szkoły podstawowej pozwalające wskazać te, u których mogą w przyszłości pojawiać się zaburzenia uczenia, głównie ryzyko dysleksji. Te testy również obecnie są normalizowane. (PAP)