Pięciolatek wypadł z kajaka, wyziębiony trafił do szpitala
Pięcioletni chłopiec, który wraz z rodzicami wypadł z kajaka na Małej Panwi, dryfował ok. 2 km, nim wyciągnęli go z wody policjanci z pomocą strażaków - podało biuro prasowe opolskiej policji. Dziecko z objawami wyziębienia trafiło do szpitala.
W piątek po godz. 14 trzyosobowa rodzina z Wrocławia - 33-latek, 29-latka i ich 5-letni syn - wypadli z kajaka, płynąc rzeką Mała Panew na wysokości miejscowości Staniszcze Małe - podał PAP Jarosław Dryszcz z biura prasowego opolskiej policji.
Według ustaleń policji i strażaków, którzy zostali wezwani do akcji ratowniczej, rodzina najprawdopodobniej nie zdążyła wyjść z kajaka przed progiem zwalnającym, uderzyła o przeszkodę i kajak się przewrócił.
Rodzice zdołali wyjść po chwili z wody, natomiast dziecko, które płynęło w kapoku, porwał nurt. Zdaniem policji chłopiec dryfował ok. 2 km, nim - jak zrelacjonował Dryszcz - na wysokości miejscowości Krasiejów wyciągnęli go z wody dwaj policjanci.
"Chłopiec miał szczękościsk, z objawami wyziębienia został odwieziony do szpitala" - zrelacjonował przedstawiciel biura prasowego opolskiej komendy wojewódzkiej. (PAP)