MON: z Afganistanu wróciło uzbrojenie, m.in. śmigłowce i transportery
Do Polski wróciło z Afganistanu niemal 100 proc. uzbrojenia, w tym wszystkie kołowe transportery opancerzone Rosomak, śmigłowce Mi-17 i Mi-24 oraz armatohaubice 152 mm Dana - poinformowało w środę ministerstwo obrony narodowej.
Wycofywanie sprzętu ma związek z dobiegającym końca udziałem polskich żołnierzy w NATO-wskiej misji wsparcia bezpieczeństwa ISAF. Po jej zakończeniu od stycznia 2015 r. w Afganistanie ma działać misja „Stanowcze Wsparcie”. Polska wyśle w jej ramach do 150 żołnierzy i pracowników wojska, do zadań których będzie należało m.in. doradzanie na szczeblu strategicznym i operacyjnym afgańskim dowództwom i instytucjom. Rząd skierował w środę w tej sprawie wniosek do prezydenta.
Rzecznik MON Jacek Sońta przekazał w komunikacie, że do kraju dotarło, oprócz uzbrojenia, także ponad 95 procent kontenerów zawierających inny sprzęt stanowiący dotąd wyposażenie kontyngentu.
Resort przypomina, że proces wycofywania sprzętu i uzbrojenia z Afganistanu realizowany jest konsekwentnie od lipca 2012 r. i zapewnia, że przebiega bez zakłóceń. Przerzut odbywa się różnymi drogami. Największa część została wysłana do Polski drogą morską i powietrzną; pozostały ładunek dotrze do kraju drogą lądową.
Jak podało MON, całość uzbrojenia i sprzętu wojskowego oraz pozostałego mienia kontyngentu oszacowano na 392 jednostki sprzętu i 607 TEU – wystandaryzowanych kontenerów w których przewozi się różnego typu wyposażenie i materiały niebojowe. TEU (ang. twenty-feet equivalent unit) to nazwa jednostki miary pochodząca od typowego kontenera o długości 20 stóp; jego wymiary to 20 × 8 × 8,5 stopy, czyli 6,10 × 2,44 × 2,59 metra.
Wszystko to czego używali w Afganistanie żołnierze, podzielono na kilka kategorii. Największą grupę, stanowiącą blisko dwie trzecie całości, tworzył głównie sprzęt bojowy przewidziany do przetransportowania do kraju w związku ze zbliżającym się końcem operacji ISAF. Kolejna grupa to sprzęt pozostawiony w rejonie misji (m.in. jako forma wsparcia dla organizacji humanitarnych lub lokalnych społeczności). Ostatnia grupa, określana wojskowym żargonem jako "do wybrakowania", to rzeczy do zniszczenia. Chodzi m.in. o elementy wyposażenia, które z uwagi na wysoki stopień zużycia nie nadawały się do przetransportowania do kraju ani dalszej eksploatacji.
MON informuje, że wycofywanie sprzętu powinno zakończyć się do końca roku. (PAP)