Kaczyński: gdybym miał do wyboru, wolałbym być premierem, niż prezydentem
Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że mając do wyboru stanowiska prezydenta i premiera, z różnych względów, wolałby być premierem. Wyraził też nadzieję, że Andrzej Duda (PiS) wygra przyszłoroczne wybory prezydenckie.
Kaczyński był pytany w środę na konferencji prasowej w Jarosławiu, dlaczego on sam nie wystartuje w wyborach prezydenckich, a kandydatem PiS jest Andrzej Duda.
"Widzę, że jest obowiązek kandydowania na prezydenta - (ale) nie ma takiego obowiązku. Mając do wyboru stanowisko prezydenta i premiera, z różnych względów, wolałbym być premierem, nie można być (jednocześnie) prezydentem i premierem. To jedyna odpowiedź" - powiedział prezes PiS.
Jak dodał, wierzy, że pomimo pojawiających się opinii, że PiS nie ma szans w wyborach prezydenckich, on uważa, że Andrzej Duda wygra te wybory.
Pytany o szanse Dudy w starciu z Bronisławem Komorowskim, prezes PiS powiedział: "Przypomnę, a to można sprawdzić, że mniej, więcej w takiej samej odległości czasowej od wyborów (prezydenckich), jaka jest w tym momencie, mój świętej pamięci brat (Lech Kaczyński) miał poparcie poniżej 10 procent, a mimo wszystko wygrał. Nie ma planów minimum, jest tylko plan maksimum".
Kaczyński powiedział też, że Komorowski twierdzi, iż decyzję o kandydowaniu podejmie dopiero w lutym przyszłego roku. "Być może ma jakieś opory. Bardzo wielu kandydatów PO w wyborach samorządowych występuje nie z komitetów PO, ale z innych, być może prezydent nie chce wystąpić jako kandydat PO, tylko niezależny, w tej chwili jeszcze tego nie wiemy" - mówił szef PiS.
Pytany, czy ogłoszenie teraz decyzji o kandydaturze Dudy miało związek ze sprawą usunięcia z partii posłów Adama Hofmana, Mariusza Antoniego Kamińskiego i Adama Rogackiego w związku z kontrowersjami wokół ich służbowego wyjazdu do Madrytu, powiedział, że nie ma tu drugiego dna, a wiązanie tych dwóch sprawa "to jest objaw bardzo głębokiej złej woli".
O tym, że kandydatem PiS na prezydenta będzie Andrzej Duda, Jarosław Kaczyński poinformował we wtorek wieczorem na spotkaniu w Krakowie. Szef PiS zaznaczył, że kandydaturę tę musi jeszcze potwierdzić Rada Polityczna PiS, ale stwierdził, że ma nadzieję, iż Rada Polityczna się na niego nie obrazi, że już przedstawił kandydata.
Do tej pory PiS zapowiadało, że nazwisko swojego kandydata na prezydenta RP wskaże dopiero po wyborach samorządowych, dlatego prezentacja we wtorek Dudy jako rekomendowanego na kandydata PiS nie była spodziewana.
Prezydent Bronisławem Komorowski powiedział w środę, że nie zamierza się spieszyć z ogłaszaniem, czy będzie kandydował, czy nie, w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Podkreślił, że chce się skoncentrować na dobrym dokończeniu swej obecnej kadencji. "Będę jak najpóźniej starał się zgłosić moją własną kandydaturę, albo jej nie zgłoszę. Ale oczywiście każdy ma prawo do bardzo różnych taktyk, odmiennych, jednym się spieszy, innym się nie spieszy; mnie się tak bardzo nie spieszy" - powiedział Komorowski na konferencji w Bydgoszczy.
"Wczoraj, kiedy dotarła do mnie wiadomość, że kandydatem jest pan Duda, pomyślałem sobie, że coś tu jest nie tak, bo ja mam w Pałacu gościa bardzo ważnego, bardzo miłego - przewodniczącego Solidarności Piotra Dudę, ale rozumiem, że chodzi o kogo innego" - powiedział też prezydent. (PAP)