Z ronda Dmowskiego w Warszawie ruszył Marsz Niepodległości
Marsz Niepodległości organizowany pod hasłem "Armia patriotów" ruszył we wtorek z ronda Dmowskiego. Marsz przejdzie mostem Poniatowskiego na błonia Stadionu Narodowego.
Prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Witold Tumanowicz powiedział na rozpoczęcie zgromadzenia, że jego uczestnicy przyjechali do Warszawy świętować. "Cześć i chwała bohaterom!" - zaintonował.
B. poseł Artur Zawisza mówił, że na marsz wybrało się 100 tys. osób, wśród których dominuje - jak podkreślił - "patriotyczna młodzież". Na wiecu przemawiali też goście z zagranicy, m.in. ze Lwowa.
Przed rozpoczęciem część uczestników odpaliła race, raz po raz słychać było wybuchy petard. Ludzie zebrali się nie tylko na rondzie Dmowskiego, ale też na placu Defilad. Przy rotundzie PKO znajduje się nagłośnienie, z którego puszczano m.in. pieśni patriotyczne. Widać liczną służbę porządkową demonstracji, czyli straż Marszu Niepodległości.
Uczestnicy przynieśli flagi narodowe, emblematy klubów piłkarskich, flagi ze znakiem Falangi i z przekreślonym sierpem i młotem. Widać było też emblematy ONR i NSZ. Część skandowała m.in. "Kto nie skacze, jest pedałem", "Zawsze i wszędzie, policja jeb..a będzie".
Komunikacja w mieście jest utrudniona - zmieniono trasy autobusów, wstrzymano ruch części tramwajów w centrum, auta stoją w korkach, policja kieruje ruchem. W kilku miejscach policja zgromadziła siły prewencji, przygotowane do zabezpieczania marszu i reagowania w przypadku zamieszek. W Warszawie nie pada, przez chmury prześwituje słońce.
W tym roku trasa manifestacji przebiega inaczej niż w latach ubiegłych. Marsz nie pójdzie ul. Marszałkowską do placu Konstytucji, tylko Alejami Jerozolimskimi i mostem Poniatowskiego na praski brzeg Wisły. Zakończy się na błoniach Stadionu Narodowego i przy kamieniu upamiętniającym dom, w którym urodził się Roman Dmowski.
Policja zgromadziła oddziały nie tylko wzdłuż trasy marszu - m.in. zamknęła schody i kładki prowadzące na most Poniatowskiego - ale też w miejscach, gdzie w poprzednich latach dochodziło do zamieszek przy ambasadzie rosyjskiej, przed skłotami przy ul. ks. Skorupki i ul. Wilczej oraz na pl. Zbawiciela, gdzie podpalono instalację "Tęcza".
W tym roku newralgicznym miejscem na trasie marszu może być uszkadzany i oblewany farbą w przeszłości pomnik żołnierzy radzieckich w parku Skaryszewskim, nieopodal Stadionu Narodowego. Policja ma tam kilkanaście busów.
W akcji zabezpieczenia manifestacji w Warszawie biorą udział m.in. policyjne śmigłowce z kamerami.
Jak powiedział PAP rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski, w całym kraju policjanci sprawdzali informacje m.in. o osobach, które wybierają się do Warszawy na Marsz Niepodległości i mogą mieć ze sobą materiały pirotechniczne i niebezpieczne przedmioty.
"Także w Warszawie takie osoby kontrolujemy. W sumie jak do tej pory do jednostek policji doprowadzonych zostało w stolicy ponad 80 osób. Miały przy sobie materiały pirotechniczne, kominiarki, ochraniacze na zęby" - dodał Sokołowski.(PAP)