Szef Policji broni policjantów interweniujących ws. Wiplera

2014-11-10, 18:51  Polska Agencja Prasowa

Szef Policji gen. Marek Działoszyński w oświadczeniu broni policjantów, którzy interweniowali ws. Przemysława Wiplera. Obezwładnienie, zatrzymanie i założenie Wiplerowi kajdanek napotkało na czynny opór, co było podstawą do użycia siły fizycznej i pałki służbowej - wskazuje.

"Funkcjonariusz i będąca w patrolu policjantka walczyli z pijanym mężczyzną, który próbował się wyrwać i nie reagował na polecenia, uniemożliwiając zapięcie kajdanek. Policjantka, próbując pomóc koledze, napotkała na czynny opór nietrzeźwego - była odpychana przez niego nogami. By pokonać ten opór, użyła - do czego ma prawo - pałki służbowej, uderzając mężczyznę po nogach, adekwatnie do zachowania i sytuacji" - napisał Działoszyński w przekazanym PAP oświadczeniu "w związku z interwencją policyjną wobec posła Przemysława Wiplera", do której doszło 30 października 2013 r. na ul. Mazowieckiej w Warszawie.

"W nomenklaturze policyjnej osoby takie określa się mianem +nieśmiertelnych+, ponieważ działają w amoku, mają olbrzymią siłę i walczą ze wszystkimi. Na całym świecie używa się wobec nich paralizatorów, bo nawet broń palna okazuje się nieskuteczna" - stwierdził.

Podkreślił, że "już po samym zajściu" dokonano oceny zachowania "podejmujących interwencję policjantów".

Działoszyński zaznaczył, że działanie policjantów wobec Wiplera, miało na celu "pokonanie czynnego oporu mężczyzny, który dopuścił się znieważenia i naruszenia nietykalności umundurowanego policjanta, podejmującego chwilę wcześniej czynności służbowe wobec dwóch innych mężczyzn". Jego zdaniem policjanta zaatakował "rosły, kompletnie pijany mężczyzna", który popchnął go, a potem próbował uciec.

"Widząc bezprawne i nieracjonalne zachowanie pijanego, który nie słuchał poleceń policjantów i walczył z nimi na leżąco, do czasu pojawienia się wezwanych na pomoc innych funkcjonariuszy, kilku mężczyzn, którzy obserwowali zdarzenie, podeszło zbulwersowanych zachowaniem pana Wiplera i próbowało udzielić pomocy mundurowym. Czy gdyby wiarygodna była wersja posła Wiplera, postronni ludzie pomagaliby policjantom?" - pytał Działoszyński w oświadczeniu.

Komendant policji podkreślił, że policja nie zdecydowała się na publikację materiału filmowego z tego zdarzenia, choć - według niego - potwierdza on wersję wydarzeń policjantów, aby - jak napisał - nie odbierać Wiplerowi "resztek godności".

Dodał, że całość materiałów dotyczących tej sprawy przekazano prokuraturze, która, wraz z sądem, oceni zachowanie policjantów. "Nie poddamy się też próbom wciągania nas przez niektóre media i komentatorów w próbę zastąpienia sądu i prokuratury. Policjanci, którzy w dzień i w nocy podejmują interwencje wobec osób nietrzeźwych i przestępców, którzy narażają swoje życie i zdrowie, mają prawo do spokojnego osądu i działań przez uprawnione organy - działań wolnych od presji wyborczej lub medialnej" - dodał komendant. Prokuratura skierowała już do sądu akt oskarżenia przeciwko posłowi w lipcu 2014 r.

"Po zamknięciu postępowania wytoczę powództwo o naruszenie dóbr osobistych przez pana komendanta głównego policji" - powiedział Wipler PAP po zapoznaniu się z oświadczeniem Działoszyńskiego.

"Jak się zachowała policja, wszyscy Polacy widzieli. Policja zapowiadała, że ujawni monitoring, przez rok czekaliśmy bezskutecznie na jakiekolwiek fakty inne niż stanowisko podwładnych pana komendanta. Pan komendant powinien być zdymisjonowany, za to co się wydarzyło rok temu. Przez rok nagrania były ukrywane przed opinią publiczną, dowody na to, że jestem pomawiany przez rzeczników policyjnych i podwładnych pana komendanta w tej sprawie. Kłamstwo tysiąc razy powtarzane nie stanie się prawdą. W tej sprawie od początku nie domagałem się niczego innego jak tylko jawności dokumentów z nią związanych. Ujawnienie nagrania pokazuje, że kłamstwo jest sprinterem, a prawda - długodystansowcem" - zaznaczył Wipler.

W czwartek "Super Express" i "Fakt" opublikowały nagranie incydentu pomiędzy posłem i policjantami, do którego doszło pod warszawskim klubem nocnym w październiku 2013 r. Nagranie jest pozbawione dźwięku. Widać na nim m.in., że poseł podchodzi do policjantów i coś do nich krzyczy, mają miejsce przepychanki. Kolejne nagranie pokazuje policjanta idącego za posłem, a następnie próbę zatrzymania Wiplera, szamotaninę funkcjonariuszy z nimi i bicie go pałką. Publikacja nagrań przyniosła nową falą zainteresowania sprawą z października 2013 roku. Minister spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska zażądała od policji tych informacji, które po zdarzeniu, otrzymał ówczesny minister spraw wewnętrznych (Bartłomiej Sienkiewicz - PAP).

Wipler oskarżony jest o naruszenie nietykalności i znieważenie policjantów. W połowie czerwca usłyszał dwa zarzuty: zmuszania przemocą funkcjonariuszy policji do zaniechania prawnej czynności służbowej, przy naruszeniu ich nietykalności cielesnej, oraz znieważenie dwojga funkcjonariuszy słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe podczas i w związku z pełnieniem przez nich obowiązków służbowych. Przestępstwa te zagrożone są karą pozbawienia wolności do lat 3.Poseł, który zrzekł się immunitetu w tej sprawie, nie przyznał się i odmówił składania wyjaśnień.

Wipler oświadczył w czwartek, że będzie domagał się sprawiedliwości. Dodał, że oczekuje wyjaśnień ze strony komendanta głównego policji, Sienkiewicza, oraz premier Ewy Kopacz - która była w czasie nagłośnienia sprawy marszałkiem Sejmu. Zdaniem Wiplera, powinna ona - jako osoba odpowiedzialna za godność Sejmu - zadbać o to, by nagranie zostało szybko ujawnione. (PAP)

Kraj i świat

Poseł Marcin Romanowski decyzją sądu wyszedł na wolność. Chroni go drugi immunitet

Poseł Marcin Romanowski decyzją sądu wyszedł na wolność. Chroni go drugi immunitet

2024-07-17, 08:21
Ewa Kopacz wybrana jedną z 14 wiceprzewodniczących Parlamentu Europejskiego

Ewa Kopacz wybrana jedną z 14 wiceprzewodniczących Parlamentu Europejskiego

2024-07-16, 18:00
Przedstawiciele regionalnych rozgłośni Polskiego Radia: Najbardziej palący problem to finansowanie

Przedstawiciele regionalnych rozgłośni Polskiego Radia: Najbardziej palący problem to finansowanie

2024-07-16, 16:38
UE: Roberta Metsola wybrana na przewodniczącą Parlamentu Europejskiego

UE: Roberta Metsola wybrana na przewodniczącą Parlamentu Europejskiego

2024-07-16, 12:58
Tatry: Chciał wejść na Rysy i nie wrócił. Jego ciało odnaleziono rano pod szczytem

Tatry: Chciał wejść na Rysy i nie wrócił. Jego ciało odnaleziono rano pod szczytem

2024-07-16, 10:33
Plucie na mundur, wulgarne hasła. Grupa młodzieży zaatakowała żołnierzy na granicy

Plucie na mundur, wulgarne hasła. Grupa młodzieży zaatakowała żołnierzy na granicy

2024-07-15, 21:01
Zarzuty wobec Trumpa w sprawie przetrzymywania tajnych dokumentów oddalone

Zarzuty wobec Trumpa w sprawie przetrzymywania tajnych dokumentów oddalone

2024-07-15, 17:35
Poseł Romanowski zatrzymany przez ABW. Polecenie wydała Prokuratura Krajowa

Poseł Romanowski zatrzymany przez ABW. Polecenie wydała Prokuratura Krajowa

2024-07-15, 15:44
W niedzielę pięć osób zginęło w wypadkach, trzy utonęły. Ofiary też w naszym regionie

W niedzielę pięć osób zginęło w wypadkach, trzy utonęły. Ofiary też w naszym regionie

2024-07-15, 13:29
Gdańsk: Po pożarze hali miasto zamknęło plaże przy porcie i wprowadziło zakaz kąpieli

Gdańsk: Po pożarze hali miasto zamknęło plaże przy porcie i wprowadziło zakaz kąpieli

2024-07-15, 11:26
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę