Putin o polityce ZSRR w przededniu II wojny światowej
Prezydent Władimir Putin na spotkaniu z młodymi historykami mówił w środę m.in. o polityce zagranicznej ZSRR przed II wojną światową, w tym o pakcie Ribbentrop-Mołotow. Jego zdaniem nie było nic złego w pakcie o nieagresji, który ZSRR podpisał z Niemcami.
Jak relacjonuje agencja TASS, Putin zaznaczył, że Związek Radziecki nie chciał walczyć, potrzebował czasu na zmodernizowanie swoich sił zbrojnych.
Pakt Ribbentrop-Mołotow i układ monachijski prezydent Rosji wskazał jako przykłady przemilczania niektórych faktów historycznych przy omawianiu okresu przedwojennego.
Podkreślił, że przy tej okazji często obwinia się ZSRR, że dokonał podziału Polski, gdy tymczasem Polska w chwili zajęcia części Czechosłowacji przez wojska niemieckie sama uczestniczyła w rozbiorze tego kraju. Potem zdaniem Putina Polska dostała to, na co zasłużyła.
"Nie chcę teraz nikogo obwiniać, lecz poważne badania powinny dowieść, że takie były wówczas metody polityki zagranicznej" - powiedział prezydent, cytowany przez rosyjskie media.
Podkreślił, że spekulacjom na temat polityki zagranicznej ZSRR w przededniu drugiej wojny światowej należy przeciwstawić poważne, głębokie, obiektywne badania.
"Czcze gadanie na ten temat na płaszczyźnie politycznej może mieć sens, jeśli się chce urobić opinię publiczną, lecz temu należy przeciwstawić poważne, głębokie, obiektywne badania" - powiedział prezydent na spotkaniu z młodymi historykami, naukowcami i nauczycielami tego przedmiotu.
Przypomniał też o wkładzie każdej ze stron koalicji w zwycięstwo nad nazistowskimi Niemcami, podkreślając, że straty ZSRR to 25 mln ludzi.
Wyraził przekonanie, że konieczna jest konieczna również obiektywna ocena wydarzeń z października 1917 roku.
"W 2017 roku mamy stulecie Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Październikowej, niektórzy mówią o przewrocie październikowym. W każdym razie doszło do tego wydarzenia prawie sto lat temu. To wymaga głębokiej, obiektywnej i profesjonalnej oceny" - powiedział prezydent.
Zaapelował o maksymalny obiektywizm w ocenie zdarzeń historycznych z najnowszej historii, w której - jak zaznaczył - wiele rzeczy się upolitycznia, zwłaszcza, że "nie wszystkie rany się zagoiły".
Zapewnił, że władze Rosji wesprą opracowanie historii Krymu, gdyż jest to temat aktualny, a Krym i Rosja "są połączone głębokimi historycznymi korzeniami".
Podczas spotkania prezydentowi sugerowano, by wsparł pomysł napisania historii Krymu, póki nie napisał jej nikt inny.
"Odmawiacie swym ukraińskim kolegom zastosowania wobec nich zasady domniemania niewinności, a priori uważacie, że wszystko tam zostanie upolitycznione" - odparł Putin. Powiedział, że chociaż wykluczyć tego nie można, należy poczekać, co zrobią "ukraińscy koledzy". Dodał, że niektóre rzeczy są na tyle oczywiste, że nie można ich zanegować.(PAP)