Piechociński: koncentrujemy się na akcji ratowniczej
Koncentrujemy się teraz na akcji ratowniczej, później będzie czas na weryfikację przestrzegania procedur - powiedział w środę w Mysłowicach (Śląskie) dziennikarzom wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński.
Wicepremier przyjechał w środę do kopalni Mysłowice-Wesoła, gdzie kolejną dobę prowadzona jest akcja ratownicza - poszukiwany jest górnik zaginiony po poniedziałkowym zapaleniu metanu.
Janusz Piechociński powiedział, że przyjechał do kopalni, by pomóc. Zadeklarował, że do dyspozycji ratowników będzie wszelkie dodatkowe wyposażenie potrzebne do akcji ratowniczej; także służby medyczne są w stałej gotowości, krótko przed godz. 13 w pobliżu zakładu wylądował śmigłowiec ratownictwa medycznego. „Jesteśmy tu dla wsparcia zespołu ratowniczego, wszelkie możliwe dodatkowe wyposażenie, o które mogą wystąpić ratownicy, jest pod parą” – dodał.
Poinformował, że z bazy położonej 600 m pod ziemią wyruszyli już ratownicy, ale nie wiadomo, czy dotrą do strefy, gdzie może znajdować się zaginiony górnik. "Czy akcja będzie kontynuowana? Zależy od temperatury i widoczności" - podkreślił. Zapewnił, że akcją ratowniczą kieruje "bardzo zdecydowany i zdeterminowany człowiek".
Pytany o możliwe nieprawidłowości w organizacji pracy kopalni, które mogły się przyczynić do tragedii, wicepremier podkreślił, że obecnie najważniejsze jest dotarcie do poszukiwanego górnika. „Koncentrujemy się na akcji ratowniczej, na wygaszeniu tego, co jest pod ziemią, wszystkie procedury zostaną zweryfikowane i sprawdzone pod szczególnym dozorem, weryfikacja każdego sygnału, jaki spływa, będzie zrobiona” - zapowiedział.
Przyczyny i okoliczności katastrofy bada prokuratura i Wyższy Urząd Górniczy, do którego w piątek dotarły anonimowe informacje o tym, że podwyższone zagrożenie mogło występować w kopalni już w piątek. Według części rodzin poszkodowanych, takie pogłoski miały też krążyć wśród górników.
Piechociński przypomniał, że standardy bezpieczeństwa w głębinowym górnictwie węgla kamiennego w Polsce są wysokie. „Mamy w tej sprawie olbrzymie doświadczenie. Jesteśmy przez cały świat górniczy wskazywani także z punktu widzenia wyszkolenia i racjonalności funkcjonowania ratownictwa górniczego jako jeden z niekwestionowanych liderów” – mówił.
Związany najprawdopodobniej z zapaleniem się metanu wypadek w kopalni Mysłowice-Wesoła miał miejsce w poniedziałek o godz. 20.55 na głębokości 665 m. W rejonie zagrożenia znajdowało się 37 górników. Część z nich wyjechała na powierzchnię samodzielnie, kolejni z pomocą ratowników. Odnaleziono i wydobyto 36 pracowników. Stan części z nich, przebywających w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, jest bardzo ciężki. (PAP)