Prokuratura: gen. Papała był przypadkową ofiarą złodziei samochodów

2014-10-03, 08:37  Polska Agencja Prasowa

Były komendant główny policji gen. Marek Papała był przypadkową ofiarą złodziei samochodów, którzy najprawdopodobniej nie wiedzieli, że auto należało do b. szefa policji - takie są ustalenia łódzkich prokuratorów.

Łódzka prokuratura apelacyjna kończy śledztwo ws. zabójstwa b. komendanta głównego policji. Jak przyznaje jej rzecznik i jeden z prowadzących śledztwo prokuratorów Jarosław Szubert, do wykonania pozostało już niewiele czynności - w tym przesłuchania dwóch świadków za granicą. Następnie z materiałem dowodowym zapoznawać się będą podejrzani, w tym 40-letni obecnie Igor M. ps. Patyk, któremu zarzucono zabójstwo b. szefa policji podczas próby kradzieży auta.

Śledztwo ma zostać zamknięte do końca tego roku.

Według Szuberta z ustaleń śledztwa wynika, że złodzieje nie mieli świadomości, komu chcieli ukraść auto. "Stąd ta - w rozumieniu potocznym - przypadkowość tego zdarzenia. Tak naprawdę wydaje się, że mogło to spotkać każdą inną osobę, która spełniała określone warunki" - powiedział PAP Szubert.

Nie chciał ujawnić, dlaczego złodzieje chcieli ukraść auto należące właśnie do b. szefa policji. "Dysponujemy materiałem dowodowym, który zawiera odpowiedź na pytanie, jak to się stało, że złodzieje samochodowi podeszli akurat do tego auta i jak to się stało, że ten samochód próbowali ukraść i z jakich powodów to zrobili. Na razie nie możemy jednak go ujawnić" - zaznaczył Szubert.

Według prokuratury sprawcy nie działali na zlecenie, a całe - trwające już 16 lat śledztwo - nie przyniosło odpowiedzi na pytanie, jaki miałby być motyw ewentualnego zlecenia zabójstwa b. komendanta. "Nie dysponujemy takimi dowodami. Działanie tych podejrzanych było celowe i zamierzone, zmierzające do określonego efektu, ale nie było to działanie, które wiązałoby się z wykonaniem zlecenia zabójstwa" - dodał.

Śledczy umorzyli wcześniej wątek dot. podejrzenia zlecenia zabójstwa generała przez polonijnego biznesmena Edwarda M. Choć w tym przypadku zebrano obszerny materiał dowodowy to - ich zdaniem - okazał się on niewiarygodny. "Jego wiarygodność jest tak nikła, że w żadnym razie nie pozwala na skuteczne oskarżenie Edwarda M. bądź też innej osoby, która miałaby zlecić zabójstwo" - wyjaśnił prokurator.

Szubert przyznał, że początkowo głównym dowodem w sprawie zabójstwa Papały były zeznania świadka koronnego Roberta P. - członka gangu złodziei samochodów, w skład którego wchodził "Patyk". Mężczyzna w trakcie zdarzenia - według śledczych - był w bezpośredniej okolicy i zeznał co widział.

Obecnie - jak zaznaczył Szubert - te dowody są znacznie szersze. "To są też inne zeznania. Szereg informacji, które w niektórych przypadkach odnoszą się wprost do zabójstwa gen. Papały uzyskaliśmy dzięki przejrzeniu wcześniej prowadzonych postępowań. Te analizy i oględziny akt dostarczyły nam wielu dowodów" - zaznaczył.

Z ustaleń łódzkiego śledztwa wynika, że "Patyk" - jeszcze przed zabójstwem Papały - w co najmniej dwóch przypadkach kradzieży luksusowych aut także posługiwał się bronią, żeby zastraszyć kierowców.

Igor M., który w chwili zdarzenia miał 24 lata, jest obecnie jedynym podejrzanym o zabójstwo b. szefa policji. Kilka miesięcy temu prokuratura - po uzyskaniu nowych dowodów - zmieniła zarzut wobec drugiego z zamieszanych w tę sprawę - 37-letniego obecnie Mariusza M. (w chwili zabójstwa miał 21 lat).

On także - według śledczych - był na miejscu zbrodni i brał udział w próbie kradzieży auta. Obecnie ma zarzut usiłowania rozboju na szkodę gen. Papały, ale nie jest już podejrzany o udział w zabójstwie.

Szubert przyznał, że "Patyk" nie przyznaje się do zabójstwa. "Igor M. składał wyjaśnienia przez pierwsze dwa miesiące od postawienia zarzutów, kilkanaście razy go przesłuchiwaliśmy. Od tamtego czasu jednak odmawia składania wyjaśnień" - dodał. Także pozostali podejrzani - w tym Mariusz M. - nie przyznają się do zarzucanych czynów. Niektórzy z nich złożyli jednak wyjaśnienia.

"Patykowi" grozi dożywocie, a Mariuszowi M. - do 15 lat więzienia.

Łódzcy prokuratorzy podkreślają, że wersja zakładająca, że do zabójstwa mogło dojść podczas próby kradzieży samochodu gen. Papały, była jedną z kilku wersji śledztwa założonych tuż po zbrodni w 1998 r. Nie była jednak wówczas w ogóle weryfikowana.

"Zakładała ona, że złodziej usiłując dokonać kradzieży tego samochodu zagroził bronią i w trakcie tego zdarzenia doszło do śmiertelnego postrzału. Taka wersja została przyjęta dosłownie następnego dnia po zdarzeniu i - co istotne - wersję taką założyli wówczas stołeczni policjanci, którzy najlepiej znali sposób działania i środowisko tamtejszych złodziei samochodów" - powiedział Szubert.

Kwestia weryfikacji tej wersji jest jednym z zagadnień badanych w prowadzonym równolegle w łódzkiej prokuraturze postępowaniu dotyczącym utrudniania śledztwa ws. zabójstwa gen. Papały w latach 1998-2009. Łódzcy prokuratorzy uważają, że w analizowanych materiałach operacyjnych policyjnej grupy "Generał", która wówczas zajmowała się sprawą, są informacje nasuwające podejrzenie licznych nieprawidłowości w trakcie tego postępowania. Nikomu na razie nie przedstawiono zarzutów.

Gen. Marek Papała, były już wówczas komendant główny policji, został zastrzelony w Warszawie 25 czerwca 1998 r. w samochodzie przed blokiem, w którym mieszkał. W toku śledztwa rozpatrywano 11 wersji. Sprawę prowadziła Prokuratura Apelacyjna w Warszawie. W 2009 r. jej śledczy skierowali do sądu akt oskarżenia przeciwko Andrzejowi Z. "Słowikowi" i Ryszardowi Boguckiemu, zarzucając im m.in. nakłanianie do tego mordu. W tym samym roku warszawskiej prokuraturze odebrano resztę wątków sprawy i śledztwo przeniesiono do Łodzi - tak zdecydował ówczesny prokurator krajowy.

W kwietniu 2012 r. łódzka PA podała, że do zabójstwa b. szefa policji doszło w wyniku napadu rabunkowego z użyciem broni palnej, a sprawcy zamierzali ukraść jego samochód daewoo espero. Podczas napadu Igor M. miał oddać do Papały śmiertelny strzał. Pod koniec lipca ub. roku warszawski sąd uniewinnił Boguckiego i "Słowika" od zarzutów nakłaniania do zabójstwa generała. Sąd krytycznie ocenił wiele działań organów ścigania w sprawie, a dowody uznał za "kruche". Niedawno warszawski sąd apelacyjny oddalił odwołanie obrony Boguckiego od tego wyroku i jest on już prawomocny. (PAP)

Kraj i świat

Miller: chcemy Polski, w której dba się nie tylko o duże miasta

Miller: chcemy Polski, w której dba się nie tylko o duże miasta

2014-10-19, 15:14

Straż Graniczna zlikwidowała kanał przerzutu papierosów

2014-10-19, 12:36
Dziesiątki tysięcy wiernych na mszy beatyfikacyjnej Pawła VI

Dziesiątki tysięcy wiernych na mszy beatyfikacyjnej Pawła VI

2014-10-19, 11:39

Branża energetyczna celem szpiegostwa cybernetycznego

2014-10-19, 11:09

Do końca 2015 r. budowa tysięcy km sieci szerokopasmowego internetu

2014-10-19, 11:04
Ewa Kopacz złożyła wizytę na grobie księdza Jerzego Popiełuszki

Ewa Kopacz złożyła wizytę na grobie księdza Jerzego Popiełuszki

2014-10-19, 11:02

Mocarstwa zachodnie domagają się zakończenia walk w Libii

2014-10-19, 11:00
Szwedzkie wojsko poszukuje uszkodzonego rosyjskiego okrętu podwodnego

Szwedzkie wojsko poszukuje uszkodzonego rosyjskiego okrętu podwodnego

2014-10-19, 10:59

Synod: nie dla związków homoseksualnych, dalsza dyskusja o rozwodnikach

2014-10-19, 10:43

Aresztowano aktywistkę, która ujawniła śmierć żołnierzy rosyjskich na Ukrainie

2014-10-19, 10:41
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę