Nie ma wroga na lewicy, razem mamy szanse pokonać prawicę
Nie ma wroga na lewicy; zjednoczeni mamy szanse pokonać prawicę - przekonywał szef SLD Leszek Miller podczas kongresu lewicowych partii i organizacji na Stadionie Narodowym.
"W nowym kształcie SLD - Lewica Razem mamy wielkie szanse, żeby przerwać dominację prawicowych samorządowców. Żeby ludziom żyło się mądrzej, zdrowiej, bezpieczniej, samorządnie" - powiedział szef Sojuszu.
Miller przedstawił zadania dla lewicowych samorządowców. Podkreślił, że w każdym powiecie powinna powstać podobna placówka do Centrum Nauki Kopernik w Warszawie na odpowiednio mniejszą skalę. Zaznaczył, że SLD opowiada się przeciwko prywatyzacji i komercjalizacji publicznych szpitali.
Postulatem SLD jest również posterunek policji w każdej gminie, program budowy mieszkań socjalnych oraz krajowy program pomocy dla gmin, które nie mają środków pozwalających na wykorzystanie unijnych funduszy na inwestycje.
Miller za konieczne uznał zmiany ustawowe pozwalające samorządowcom, w tym prezydentom i burmistrzom, ubiegać się o mandaty w Senacie.
"Dzisiaj widzimy swoistą modę na fontanny i aquaparki. Chcemy wprowadzić inną modę: na mieszkania socjalne, na pracę blisko domu, bezpłatne przedszkole i żłobek. Na godne i zdrowe życie ( ). Na Polskę zrównoważonego rozwoju, gdzie wszyscy i wszędzie, niezależnie od miejsca zamieszkania i grubości portfela, mają jednakowe szanse" - powiedział szef Sojuszu.
Miller część wystąpienia poświęcił porozumieniu na lewicy. W sobotę podpisały je m.in. SLD, Unia Pracy, Krajowa Partia Emerytów i Rencistów oraz przedstawiciele ponad 40 organizacji lewicowych i związków zawodowych.
Porozumienie podpisał też Ryszard Kalisz, poseł niezależny i lider Stowarzyszenia Dom Wszystkich Polska. Miller podkreślił, że z SLD łączą Kalisza "dni wielkiej współpracy, ale także pewnych nieporozumień". "Jestem przekonany, że należy koncentrować się na tym co przed nami. Przyszłość jest ważniejsza niż nawet najbardziej przykre wspomnienia" - mówił.
"Nie ma wroga na lewicy. Są tylko siostry i bracia chwilowo odłączeni. Szukamy tego wszystkiego, co może nas połączyć, zbliżyć. Tylko razem możemy rzucić rękawicę jednoczącej się prawicy" - przekonywał Miller.
O potrzebie zjednoczenia formacji lewicowych mówił także Kalisz. "Musimy doprowadzić, żeby lewica była jedna w swojej różnorodności, tak jak różnorodny jest elektorat na lewicy" - podkreślił.
W manifeście Lewicy Razem zapisano, że Polacy "zasługują na demokratyczne, egalitarne, postępowe państwo, które dba o godną pracę, bezpieczeństwo socjalne, zrównoważony rozwój, powszechną partycypację w życiu obywatelskim". "To państwo lewicy" - napisano.
"Polska lewica powinna przeciwstawić rosnącej w siłę prawicy swoją jedność. Od dziewięciu lat naszym państwem rządzi prawica. Rośnie rozwarstwienie społeczne, bezrobocie, liczba umów śmieciowych. Maleje liczba szkół, publicznych szpitali i połączeń kolejowych. Jest to efekt prawicowej dominacji nie tylko na poziomie rządowym, ale również samorządowym" - podkreślono.
W dokumencie zapowiedziano, że wybory samorządowe będą początkiem "ofensywy zjednoczonej lewicy". Zadeklarowano "koniec z podziałem na Polskę A i Polskę B", zmniejszenie różnic między stolicami województw a pozostałymi gminami i wyrównanie jakości życia w miastach i na obszarach wiejskich. (PAP)