Postanowienia szczytu NATO w Newport
Na szczycie NATO w walijskim Newport (4-5 września) zapadły decyzje oznaczające wzmocnienie sił Sojuszu na jego wschodnich krańcach i zapewniające gotowość do obrony sojuszników przed wieloma zagrożeniami.
Poniżej najważniejsze postanowienia:
- Przyjęto Plan Działań na rzecz Gotowości (Readiness Action Plan - RAP). Jest to odpowiedź na agresję Rosji na Ukrainę oraz zagrożenia związane z niestabilną sytuacją w krajach Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Postanowiono utworzyć siły "szpicy", które będą w stanie natychmiast zareagować na zagrożenie, oraz wzmocnić obecność wojskową na wschodnich rubieżach.
Według deklaracji końcowej szczytu Plan Działań na rzecz Gotowości ma też odpowiadać na specyficzne zagrożenia związane z tzw. wojną hybrydową, prowadzoną za pomocą różnych "środków militarnych, paramilitarnych i cywilnych". Prowadzone przez Sojusz ćwiczenia maja uwzględniać zagrożenie związane z wojną hybrydową.
Sojusz ma już wielonarodowe Siły Odpowiedzi NATO, które łączą w sobie wojska naziemne, powietrzne, morskie oraz siły do operacji specjalnych. Mogą one być rozmieszczone na całym świecie w celu zbiorowej obrony albo zarządzania kryzysowego. W Newport uzgodniono utworzenie w ramach tych sił "szpicy", która może być rozmieszczona w bardzo krótkim czasie. Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen powiedział, że "szpica" ma liczyć kilka tysięcy żołnierzy.
Rasmussen poinformował też, że szczegóły dotyczące wdrażania nowych planów Sojuszu, w tym lokalizacji infrastruktury dla sił szpicy, będą wypracowane dopiero po szczycie w ciągu kilku miesięcy. "Trzeba jeszcze dokładnie ustalić, gdzie zostanie rozmieszczona infrastruktura do przyjęcia tych sił, ale jak dotąd dostałem sygnały z krajów bałtyckich, Polski i Rumunii, że chcą one gościć u siebie taką infrastrukturę" - powiedział.
Brytyjski premier David Cameron zasygnalizował, że główna kwatera wzmocnionych sił NATO na wschodzie ma znajdować się Polsce. Takich decyzji na szczycie nie podjęto. W deklaracji końcowej szczytu zapowiedziano natomiast m.in. podwyższenie gotowości i zdolności dowództwa Wielonarodowego Korpusu Północ-Wschód w Szczecinie. Wzmocniona zostanie też jego rola jako "centrum współpracy regionalnej". Trzon korpusu stanowią obecnie żołnierze z Polski, Danii i Niemiec.
Szef MON Tomasz Siemoniak uznał wypowiedź Camerona za nieporozumienie, wskazując, że dowództwo szpicy "będzie tam, gdzie będzie potrzeba". Także prezydent Bronisław Komorowski mówił, że dowództwo "szpicy" będzie tam, gdzie wojska będą działać.
- Ustalono, że NATO będzie utrzymywać "ciągłą obecność i działalność w powietrzu, na ziemi i na morzu" we wschodniej części Sojuszu w oparciu o siły rotacyjne - poinformował Rasmussen. Aby ułatwić te działania, NATO "utworzy odpowiednie struktury dowództwa i kontroli na terytoriach wschodnich krajów Sojuszu", zbuduje infrastrukturę, rozmieści sprzęt. Rasmussen zapowiedział też lepszą współpracę wywiadowczą w ramach NATO, uaktualnienie planów obronnych oraz częstsze ćwiczenia.
- Ogłoszono, że zobowiązanie do zbiorowej obrony w Sojuszu obejmuje też atak na systemy cybernetyczne. "Jesteśmy zgodni, że ataki cybernetyczne mogą mieć skalę, która zagraża dobrobytowi, bezpieczeństwu i stabilności naszych krajów i obszarowi euroatlantyckiemu. Mogą zaszkodzić naszym nowoczesnym społeczeństwom bardziej niż atak konwencjonalny" - powiedział Rasmussen. "Dlatego dziś deklarujemy, że obrona przed atakiem cybernetycznym jest częścią głównego zadania NATO, czyli kolektywnej obrony" - oświadczył.
- Kraje NATO zapowiedziały zwiększenie wydatków na cele obronne do poziomu 2 proc. PKB w ciągu dekady. "Zgodziliśmy się, że odwrócimy tendencję do zmniejszenia wydatków na obronność" - powiedział Rasmussen. Dodał, że za rok Sojusz dokona przeglądu działań podjętych w celu zwiększania środków na cele obronne.
Zdaniem Rasmussena decyzja ta zapewni bardziej zrównoważony podział ciężarów i odpowiedzialności pomiędzy członków NATO i "wzmocni więzi transatlantyckie". Po raz pierwszy NATO wyznaczyło termin osiągnięcia pułapu wydatków na obronność w wys. 2 proc PKB - wskazał.
Podkreślił, że zobowiązania te przyjęte zostały w warunkach "całkowicie nowej sytuacji w sferze bezpieczeństwa". "Agresja Rosji na Ukrainę to dzwonek alarmowy. Dokładnie to skłoniło kraje Sojuszu do przeanalizowania inwestycji na obronność. Nie możemy uznawać, że bezpieczeństwo jest dane raz na zawsze" - oświadczył. Przypomniał, że Rosja przez pięć minionych lat zwiększyła wydatki na obronność o 50 proc., a kraje NATO zmniejszyły te wydatki średnio o 20 proc.
- Postanowiono, że kraje NATO przeznaczą ok. 15 mln euro na wsparcie dla Ukrainy. Kijów otrzyma też wsparcie finansowe od poszczególnych państw Sojuszu w ramach dwustronnych porozumień. Wsparcie ma się skoncentrować na takich dziedzinach jak cyberbezpieczeństwo, logistyka, struktury dowodzenia, kontrola i komunikacja, a także rehabilitacja weteranów.
NATO jako sojusz nie może dostarczyć Ukrainie sprzętu wojskowego, ale mogą to uczynić poszczególne kraje członkowskie - powiedział Rasmussen. Potwierdził, że szczyt NATO powoła fundusz powierniczy, który ma pomóc w modernizacji ukraińskiej armii. Fundusz ma być przeznaczony na reformę dowództwa ukraińskiej armii, wsparcie logistyczne, poprawę cyberbezpieczeństwa i rehabilitację weteranów.
Prezydent Bronisław Komorowski zadeklarował, że Polska jest gotowa spełnić oczekiwanie Ukrainy i po zakończeniu konfliktu może udzielić wsparcia w modernizacji ukraińskich sił zbrojnych.
- Potwierdzono, że NATO jest gotowe dalej wspierać Afganistan po zakończeniu w tym roku misji stabilizacyjnej i wezwano do zażegnania kryzysu politycznego w tym kraju. Z końcem 2014 r. z Afganistanu wycofana zostanie dowodzona przez NATO misja stabilizacyjna ISAF. Pozostać ma tam jedynie wojskowa misja szkoleniowa, ale jej ustanowienie utrudnia przedłużający się kryzys polityczny po nierozstrzygniętych wyborach prezydenckich.
Planowana natowska misja szkolenia afgańskiej armii i policji ma liczyć około 14 tysięcy osób, w tym ok. 9,8 tys. Amerykanów. Nie będzie brać udziału w działaniach bojowych.
- Sekretarz stanu USA John Kerry wezwał 10 krajów sojuszniczych, w tym Polskę, do udziału w koalicji przeciwko bojownikom Państwa Islamskiego w Iraku. Zaapelował o wsparcie, wykluczając przy tym wysłanie do Iraku sił lądowych. W spotkaniu na temat strategii walki z dżihadystami uczestniczyli przedstawiciele USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, Włoch, Polski, Danii, Turcji, Kanady i Australii.
USA, które od początku sierpnia prowadzą naloty na północy Iraku, próbują utworzyć międzynarodową koalicję do walki z islamistami. Kilka krajów, z USA i Francją na czele, dostarcza broń kurdyjskim bojownikom walczącym z dżihadystami w Iraku.
- Prezydent Bronisław Komorowski zapowiedział, że kolejny szczyt Sojuszu Północnoatlantyckiego w 2016 roku odbędzie się w Warszawie.(PAP)