"Marsz Szmat" w Warszawie
W sobotę z pl. Trzech Krzyży w Warszawie wyruszył "Marsz Szmat" przeciwko stygmatyzacji ofiar przemocy seksualnej. Demonstranci sprzeciwiają się m.in. usprawiedliwianiu sprawców przemocy ubiorem czy zachowaniem ofiary.
Manifestacja przejdzie Nowym Światem, ul. Królewską, Marszałkowską na pl. Konstytucji. Część z demonstrantów przyniosła transparenty: "Ubrałam się jak szmata? Myślisz jak gwałciciel!", "Ochoty na seks nie wyrażam strojem", "To ubranie, nie zaproszenie", "Jestem istotą seksualną, nie obiektem seksualnym", "Nie, znaczy nie".
"Jesteśmy tu, by zaprotestować przeciwko obwinianiu ofiar przemocy seksualnej za to, że były molestowane lub zostały zgwałcone. By nikt nie miał prawa nazwać nikogo szmatą czy dziwką przez pryzmat zachowania lub ubioru" - powiedziała PAP Małgorzata Kamińska z Queerowego Centrum Społecznego.
Idea marszu powstała w Kanadzie, gdzie w 2011 r. aktywistki zorganizowały marsz SlutWalk, który był reakcją na wypowiedź policjanta na jednej z uczelni w Toronto o tym, że kobieta, aby czuć się bezpiecznie, powinna unikać ubierania się jak szmata (ang. slut).
Pomysł rozprzestrzenił się poza granice Kanady, podobne inicjatywy odbyły się w kilkunastu miejscach na całym świecie - w Polsce w 2011 r. w Gdańsku.
"Marsz Szmat" ulicami Warszawy idzie po raz pierwszy. Organizatorami inicjatywy są Queerowe Centrum Społeczne oraz Fundacja im. Heinricha Boella.
Marsz jest elementem majowej kampanii "Razem Przeciw Przemocy Seksualnej". Jej organizatorzy podkreślają niedoszacowanie statystyk dotyczących przypadków gwałtów, brak szkoleń dla pracowników instytucji pomagających ofiarom przemocy seksualnej oraz stereotypy dotyczące sprawców i ofiar tej formy przemocy. (PAP)