Burze nad Mazurami, część żeglarzy lekceważy ostrzeżenia
Część żeglujących po mazurskich jeziorach lekceważy ostrzeżenia o nadciągających burzach, w efekcie czego spędzają nawałnice na wodzie.
Zdarza się, że przez to uszkadzają łodzie czy żagle, na szczęście nie doszło na razie do poważniejszych wypadków.
Portale informacyjne dla mazurskich żeglarzy zaroiły się we wtorek zdjęciami załóg, które nie spłynęły do portów podczas burzy, która w poniedziałek przeszła nad jeziorami. Na portalu mazury.info.pl widać m.in. żaglówkę, która ma porwany w strzępy żagiel, inna załoga uciekająca w ostatniej chwili przed burzą utknęła mieliźnie. Internauci sfotografowali też statek białej floty, który miał kłopoty z dotarciem do portu.
"To, że ci ludzie nie spłynęli w porę do portów jest efektem wyłącznie ich głupoty. Nad jeziorami migały światła ostrzegające na masztach pogodowych, ciemne chmury nadciągały nad Niegocin. Mimo to niektórzy nic sobie z tego nie robili i zamiast uciekać z wody żeglowali" - powiedział PAP Zbigniew Jatkowski z portalu mazury.info.pl
W poniedziałek po południu nad mazurskimi jeziorami przeszła burza, w czasie której wiatr wiał z prędkością dochodzącą do 8 stopni w skali Beauforta. Jak powiedział PAP rzecznik prasowy Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego Jarosław Sroka podczas nawałnicy ratownicy odebrali kilka zgłoszeń, m.in. prośbę o holowanie.
"Odmówiliśmy, bo w burzę nie holujemy nikogo, robimy to, gdy burza przechodzi" - powiedział Sroka i dodał, że wśród zgłoszeń nie było na szczęście poważniejszych zdarzeń.
Jak zaznaczył Jatkowski za brawurowe zachowanie żeglarze płacą potem właścicielom czarterowanych łodzi, którzy zatrzymują kaucję za podarte żagle, czy uszkodzenia łodzi.
Sroka zapewnił PAP, że tegoroczny sezon na Mazurach przebiega w miarę spokojnie, choć na wodzie panuje spory ruch.
System masztów ostrzegających przed burzą zamontowano nad mazurskimi jeziorami po tzw. białym szkwale w sierpniu 2007 roku, kiedy podczas nawałnicy zginęło 12 żeglarzy. (PAP)