Sąd Apelacyjny w Łodzi: Żona b. prezesa Amber Gold pozostanie w areszcie
Żona b. prezesa Amber Gold Katarzyna P., podejrzana m.in. o oszustwa znacznej wartości pozostanie w areszcie. Taką decyzję podjął w czwartek Sąd Apelacyjny w Łodzi - poinformował PAP rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.
Jak wyjaśnił, sąd oddalił zażalenie obrońcy podejrzanej na lipcową decyzję o przedłużeniu Katarzynie P. aresztu do 14 października.
Zdaniem prokuratury dalsze aresztowanie podejrzanej jest niezbędne dla zabezpieczenia prawidłowego biegu śledztwa, zwłaszcza z uwagi na grożącą jej surową karę i zachodzącą z jej strony obawę matactwa. Śledczy zwracają uwagę, że ze względu na zawiłość postępowania, jego szeroki zakres, konieczność realizacji czynności poza granicami kraju, zakończenie śledztwa nie było dotychczas możliwe.
Według łódzkiej prokuratury Marcin i Katarzyna P. - działając wspólnie i w porozumieniu - w ramach tzw. piramidy finansowej doprowadzili w sumie ok. 15 tys. osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie ponad 850 mln zł (równowartość założonych lokat przez wszystkich klientów).
Dotąd w zarzutach stawianych małżonkom P. ujętych jest prawie 12 tys. pokrzywdzonych, których doprowadzili do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości ponad 668 mln zł. Przyjęto, że oboje działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i uczynili sobie z tej działalności stałe źródło dochodu.
Marcin P. jest podejrzany w sumie o 25 przestępstw, jego żonie zarzucono 17. Prokuratura - obok oszustwa znacznej wartości - zarzuca im m.in. prowadzenie bez zezwolenia działalności bankowej, poświadczenie nieprawdy w oświadczeniach o podwyższeniu kapitału zakładowego kilku spółek, naruszenie ustawy o rachunkowości oraz kodeksu spółek handlowych.
B. prezes Amber Gold Marcin P. przebywa w areszcie od niemal dwóch lat, obojgu podejrzanym grozi kara do 15 lat więzienia.
Pod koniec czerwca Marcin P. usłyszał zarzut wprowadzenia w błąd klientów Amber Gold, którym spółka udzielała pożyczek. Chodziło o objęcie pożyczek rzekomą ochroną ubezpieczeniową, która była warunkiem ich udzielenia. W rzeczywistości spółka w ogóle nie zawierała umów dotyczących ubezpieczenia pożyczek, ale naliczała i pobierała nienależne składki. Pokrzywdzonych w tej sprawie jest ponad 100 klientów spółki.
Według prokuratury podejrzani nie przyznają się do zarzucanych czynów i odmawiają składania wyjaśnień. Śledztwo jest przedłużone do końca 2014 roku.
Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 r. a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia 2012 r. firma ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. (PAP)