Kontrola KGP: nie było ingerencji policjantów wobec 21-latka z Zawiercia
Zakończyła się kontrola Biura Spraw Wewnętrznych KGP w Zawierciu, gdzie przed tygodniem zmarł 21-letni mężczyzna. Ustalenia kontroli nie wskazały na jakąkolwiek ingerencję policjantów - powiedział w sobotę PAP rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski.
"Wszystkie zaplanowane czynności w Zawierciu zostały wykonane. Przesłuchano wszystkich policjantów ze zmiany, a także 9 z 11 osób z imprezy, w której uczestniczył ten człowiek. Ponadto zabezpieczono pałki policjantów i przeprowadzono eksperyment polegający na ustaleniu drogi, jaką przemieszczał się ten mężczyzna. Wszelkie ustalenia nie wskazały na jakąkolwiek ingerencję policjantów" - powiedział PAP rzecznik KGP.
Sokołowski poinformował, że komendant główny policji Marek Działoszyński do Zawiercia wysłał też swojego pełnomocnika ds. praw człowieka.
Śledztwo ws. nieumyślnego spowodowania śmierci, po której doszło do zajść pod komendą policji w Zawierciu, prowadzi częstochowska prokuratura. W środę podała ona, że w organizmie 21-latka stwierdzono m.in. dopalacze i alkohol, a bezpośrednią przyczyną zgonu było uduszenie się wymiocinami.
Śledztwo dotyczy wydarzeń w nocy z soboty na niedzielę. Nad ranem do szpitala w Zawierciu zgłosił się 21-latek. Lekarz zdiagnozował u niego obrażenia skóry, rany kolan i otarcia naskórka. Udzielił mu pomocy medycznej i zwolnił do domu. Mężczyzna wrócił do domu znajomej, ale nie wszedł do budynku. Kobieta znalazła go leżącego przy bramie; nie dawał oznak życia. Wezwane pogotowie stwierdziło zgon. Na miejsce wezwano też patrol policji i prokuraturę.
Sprawa śmierci 21-latka stała się głośna w mediach po tym, jak w poniedziałek grupa osób protestowała przed siedzibą policji w Zawierciu twierdząc, że mężczyzna został pobity przez policjantów. Rzecznik policji w Zawierciu nadkom. Andrzej Świeboda powiedział, że m.in. rzucano butelkami, podpalono oponę na środku jezdni oraz według niego bezpodstawnie wykrzykiwano, że do śmierci 21-latka przyczynili się policjanci.
Po złożeniu przez matkę mężczyzny zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa poszerzono zakres tego śledztwa m.in. o ewentualne przekroczenie uprawnień przez policjantów. Zawiadomienie dotyczy dwóch kwestii - według prokuratury - "pierwsza to domniemane pobicie 21-latka przez policjantów w trakcie interwencji, a druga dotyczy niewłaściwego udzielania mu pomocy medycznej".
W opublikowanym we wtorek przez śląską policję komunikacie, napisano, że "rozpowszechniana wśród mieszkańców Zawiercia plotka, jakoby do śmierci mężczyzny mieli przyczynić się funkcjonariusze" jest bezpodstawna i nie ma "jakiegokolwiek potwierdzenia w ustaleniach toczącego się postępowania". Według policji "zarówno ich ustalenia, jak i postępowanie prowadzone przez prokuraturę kategorycznie zaprzeczają, aby policjanci w jakikolwiek sposób interweniowali wobec młodego mieszkańca Zawiercia wcześniej niż w chwili zgłoszenia o jego śmierci".
Po zajściach przed komendą w Zawierciu zatrzymano dotąd sześć osób. Wszystkie, jak poinformował w sobotę PAP Andrzej Świeboda, rzecznik zawierciańskiej policji, usłyszały zarzuty. Dodał, że dotyczą one znieważenia policjantów oraz udziału w zbiegowisku, w którego trakcie dopuszczano się zamachu na osobę lub mienie. "Nadal ustalamy, kto brał w udział w zbiegowiskach i dopuścił się przestępstwa, dotyczy to zdarzeń z poniedziałku, jak i wtorku. Analizujemy zgromadzone materiały" - dodał. (PAP)