Polski dziennikarz z miejsca katastrofy Boeinga: tu jest makabrycznie
Porozrzucane fragmenty samolotu, a między nimi nieprzykryte ludzkie ciała i ich szczątki – tak wygląda miejsce katastrofy malezyjskiego samolotu, który rozbił się w czwartek w obwodzie donieckim na wschodniej Ukrainie.
Polski dziennikarz, Paweł Pieniążek, który dotarł w piątek po południu w okolice miasta Szachtarsk, gdzie spadła maszyna, relacjonował w rozmowie telefonicznej z PAP, że miejsce to wygląda „makabrycznie”.
„Ogromne połacie wypalonej trawy, wszędzie leżą spalone, porozrywane zwłoki. Nikt ich nie przykrył. Przy niektórych wbito w ziemię białe flagi, żeby oznaczyć, gdzie są ciała. Te flagi widzę wszędzie. Walają się walizki, torby i inne przedmioty. Tutaj jest strasznie” – powiedział. (PAP)