Ukraina: rosyjski samolot zestrzelił ukraińskiego Su-25
Rosyjski samolot wojskowy zestrzelił w środę pociskami rakietowymi nad terytorium Ukrainy należącą do tamtejszych sił powietrznych maszynę Su-25 - poinformował w czwartek rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy (RBNiO) Andrij Łysenko.
Słowom ukraińskiego rzecznika zaprzeczył tego samego dnia ambasador Rosji przy ONZ Witalij Czurkin.
Łysenko podkreślił, że pilotowi udało się katapultować i został ewakuowany w bezpieczne miejsce. Na spotkaniu z dziennikarzami rzecznik RBNiO poinformował, że do ataku na Su-25 doszło, gdy wykonywał on operację bojową na wschodzie Ukrainy. Odmówił podania szczegółów. Działania Moskwy nazwał prowokacją, która będzie badana w przyszłości.
Pytany o ten incydent przez dziennikarzy w nowojorskiej siedzibie ONZ rosyjski ambasador Czurkin odpowiedział krótko: "My tego nie zrobiliśmy".
Agencja Interfax-Ukraina podała, iż prorosyjscy separatyści informowali w środę, że ostrzelali z broni ziemia-powietrze dwa samoloty Su-25. Według nich jedna z maszyn odleciała, dymiąc w stronę miasta Myrhorod w obwodzie połtawskim. Na temat drugiego samolotu nie mieli informacji.
Ministerstwo obrony Ukrainy potwierdziło, że samolot Su-25 został trafiony rakietą. Pilotowi udało się wyprowadzić maszynę ze strefy zagrożenia i awaryjnie wylądować. Samolot z lekkimi uszkodzeniami nadaje się do naprawy - dodał resort obrony.
To drugi przypadek strącenia ukraińskiej maszyny w tym tygodniu. W poniedziałek wojskowy samolot transportowy An-26 został zestrzelony przez prorosyjskich separatystów.
Łysenko poinformował w czwartek, że odnaleziono ciała dwóch pilotów An-26, który spadł na ziemię w okolicach Ługańska. Czterech członków załogi udało się w poniedziałek uratować, dwóch dostało się do niewoli, a dwóch było uznanych za zaginionych. Rzecznik RBNiO przyznał, że nie ma jasnych informacji na temat odnalezienia ciał pilotów. Dodał, że znajdują się one na obszarze kontrolowanym przez separatystów.
Do zestrzelenia An-26 przyznali się prorosyjscy separatyści, jednak ukraińskie władze nie wykluczają, że mógł on być strącony pociskiem rakietowym odpalonym z terytorium Rosji. Pisał o tym w raporcie dla prezydenta Petra Poroszenki minister obrony Ukrainy Wałerij Hełetej. (PAP)