Tusk o kandydowaniu na szefa RE: priorytetem Polska; w zapasie każdy wariant

2014-07-17, 12:06  Polska Agencja Prasowa
Premier Donald Tusk podczas konferencji po nadzwyczajnym posiedzeniu Rady Europejskiej w Brukseli. Fot. PAP/Radek Pietruszka

Premier Donald Tusk podczas konferencji po nadzwyczajnym posiedzeniu Rady Europejskiej w Brukseli. Fot. PAP/Radek Pietruszka

Premier Donald Tusk powiedział, że nie sądzi, by coś się zmieniło, jeśli chodzi o jego ewentualne kandydowanie na szefa Rady Europejskiej. "Dla mnie priorytetem jest Polska" - zadeklarował, przyznając jednocześnie, że woli trzymać w zapasie każdy wariant.

Tusk, który spotkał się z dziennikarzami w Brukseli po zakończeniu unijnego szczytu potwierdził, że kandydatem na szefa unijnej dyplomacji jest szef MSZ Radosław Sikorski. Ocenił, że - poza Sikorskim - w roli faworyta do tego stanowiska występuje włoska minister spraw zagranicznych Federica Mogherini.

Premier przypomniał również, że Polska zabiega - jako alternatywę do stanowiska wysokiego przedstawiciela ds. zagranicznych - o jedną z trzech najważniejszych tek gospodarczych w Komisji Europejskiej: ds. energii, konkurencji lub rynku wewnętrznego.

Środowe spotkanie unijnych przywódców zakończyło się bez porozumienia, jeśli chodzi o obsadę najwyższych unijnych stanowisk. Kolejny szczyt w tej sprawie ma się odbyć 30 sierpnia.

Zdaniem Tuska przełożenie szczytu nie jest niepowodzeniem. Jak ocenił, kilka kolejnych tygodni jest niezbędnych, żeby nowa architektura uwzględniała także kwestie geograficzne. "Czyli mówiąc wprost - interesy, bezpieczeństwo, punkty widzenia charakterystyczne dla naszego regionu" - mówił. Według niego to, co przygotowano w różnych kuluarowych rozmowach, nie odpowiadało temu oczekiwaniu. "Byłby to krok do tyłu w porównaniu do poprzedniej kadencji władz, mówię tu o obecności, czy braku obecności reprezentantów tego regionu - podsumował premier. - Z satysfakcją stwierdzam, że argumentacja o potrzebie balansu geograficznego była akceptowana przez wszystkich".

Tusk odniósł się do pojawiających się od kilku dni informacji o jego ewentualnej kandydaturze na szefa Radu Europejskiej. "Wiele koleżanek i kolegów pytało, czy wchodzi w rachubę moja kandydatura (...) wszyscy słyszą ode mnie jedną rzecz: z naszego punktu widzenia ważne jest, żeby region był obecny, i żeby miał wpływ na ważne kwestie, takie jak polityka zagraniczna i energetyka" - ujawnił premier. "Nie ma problemu mojej kandydatury na szefa Rady Europejskiej. Czy coś cię zmieni do 30 sierpnia? Zobaczymy. Jeśli chodzi o moje podejście, nie sądzę".

Polska ma do rozegrania "dość skomplikowaną grę" - mówił, dopytywany o to, że nie zaprzecza swojej ewentualnej kandydaturze. "Czasami argumentem w tej grze jest to, że wszystkie oferty, wszystkie możliwości zostają aktualne. Dla mnie priorytetem jest Polska i urząd, który sprawuję w Polsce" - zaznaczył premier.

Jak powiedział, w procesie negocjacji woli trzymać w zapasie każdy wariant, aby uzyskać maksimum tego, co Polska "może uzyskać w tej rozgrywce". "Im będę bardziej powściągliwy w deklaracjach - czy na +nie+, czy na +tak+, obojętnie - tym łatwiej będzie mi prowadzić negocjacje" - dodał.

Poza tym, jego ewentualne odejście z polskiej polityki - jak ocenił - mogłoby "skomplikować kilka spraw jeszcze bardziej". "Tego bym nie chciał" - powiedział Tusk.

Skomentował również spekulacje medialne jakoby to kanclerz Angela Merkel proponowała mu objęcie tego stanowiska. "W czasie mojego dłuższego spotkania sprzed tygodnia z kanclerz Merkel moje ewentualne kandydowanie nie było przedmiotem rozmowy. Kanclerz Merkel nie jest promotorką mojej kandydatury i nie namawia mnie do objęcia tego stanowiska, przy całej naszej wzajemnej życzliwości" - przekonywał.

Mówił również o tym, co jest najważniejsze z polskiego punktu widzenia. "To co było obecne w naszym pakiecie oczekiwań to +high representative+ dla Sikorskiego lub, alternatywnie, jedna z trzech najważniejszych komisji gospodarczych, w tym przede wszystkim jako priorytet energetyka" - poinformował Tusk.

Przyznał, że determinacja wielu państw w sprawie minister Mogherini jest zauważalna. "Jeśli chodzi o kompetencje, doświadczenie i osiągnięcia, w przypadku Sikorskiego bardzo wyraźne, mówimy choćby o pakiecie inicjatyw wschodnich, to Sikorski jest właściwie bez konkurencji. Ale (...) nie ma kilku zalet, które ma jego główna konkurentka - nie jest kobietą i nie jest socjalistą" - podsumował premier.

Mówiąc o szansach Sikorskiego, zwrócił też uwagę na balans między partiami politycznymi. "To jest mocna argumentacja. (...) Skoro szefem KE został przedstawiciel chadeckiej rodziny, to jego zastępcą - a wysoki przedstawiciel jest jednocześnie zastępcą szefa KE - powinien być socjalista. Kwestia płci jest również w Europie poważnie traktowana" - dodał Tusk.

Kobiety są oczekiwane także jako kandydatki do Komisji Europejskiej - kontynuował. Zaznaczył, że Polska ma kilka kandydatur, ale z reguły są to mężczyźni. "Pojawiła się także pani Danuta Huebner (w kadencji 2004-2009 szefowa komisji rozwoju regionalnego) (...) Będę musiał mieć jeszcze kilka dni, żeby ocenić, która z kandydatur uzyska maksimum szans, jeśli chodzi o te główne komisje, będę chciał dopasować kandydatury do okoliczności" - zadeklarował.

Będzie to szczególnie ważne - mówił - bo nasze plany energetyczne są mocno zintegrowane z problemami klimatycznymi. "My często przekonujemy, że są to jednak odrębne kategorie, ale w Europie każdy będzie mówił jednym głosem energia i klimat. To dla Polski jest bardzo duże wyzwanie" - ocenił premier. Przypomniał, że każdy kandydat na komisarza jest przesłuchiwany w Parlamencie Europejskim. "W przypadku polskiego kandydata w obszarze energetyka i klimat przesłuchanie będzie bardzo dociekliwe (...) będę szukał takich wariantów, które maksymalizują szanse przejścia przez całą procedurę" - dodał.

Polska kilkakrotnie zawetowała już klimatyczne plany UE, by zredukować emisje CO2. Uzasadnieniem dla takiej postawy Polski były obawy o koszty, jakie może ponosić nasza oparta na węglu gospodarka.

Wśród kandydatów na stanowiska komisarzy pojawiały się też nazwiska Janusza Lewandowskiego i Jerzego Buzka, a także b. ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz przewodniczącego Rady Gospodarczej przy premierze Jana Krzysztofa Bieleckiego. (PAP)

Kraj i świat

Holandia oddaje hołd ofiarom malezyjskiego samolotu

2014-07-23, 16:16
Rebelianci na Ukrainie zestrzelili dwa samoloty bojowe

Rebelianci na Ukrainie zestrzelili dwa samoloty bojowe

2014-07-23, 14:02

PiS i Twój Ruch za odrzuceniem sprawozdania komisji dot. wykonania budżetu za 2013

2014-07-23, 13:15
W Charkowie pożegnano ofiary katastrofy samolotu [wideo]

W Charkowie pożegnano ofiary katastrofy samolotu [wideo]

2014-07-23, 12:57

Czarne skrzynki malezyjskiego samolotu są już w W. Brytanii

2014-07-23, 11:10

PSP: rośnie zagrożenie pożarowe - coraz więcej pożarów lasów i pól

2014-07-23, 10:26
Środa w Holandii dniem żałoby narodowej po katastrofie malezyjskiego samolotu

Środa w Holandii dniem żałoby narodowej po katastrofie malezyjskiego samolotu

2014-07-23, 08:32

Ekspert: Sytuacja na Ukrainie i stosunki z Rosją wpłyną na wrześniowy szczyt NATO

2014-07-23, 08:24
Kilkuset weteranów na obchodach 70. rocznicy powstania warszawskiego

Kilkuset weteranów na obchodach 70. rocznicy powstania warszawskiego

2014-07-23, 08:21

Zagraniczne linie lotnicze zawieszają połączenia z Tel Awiwem

2014-07-22, 22:29
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę