Rozpoczął się szczyt UE ws. stanowisk i nowych sankcji na Rosję
Nadzwyczajny szczyt UE poświęcony obsadzie najwyższych unijnych stanowisk rozpoczął się w środę wieczorem. Jednak według niektórych przywódców spotkanie może się zakończyć bez ostatecznych rozstrzygnięć. Szczyt może za to nałożyć nowe sankcje na Rosję.
Początkowo szczyt UE miał rozpocząć się ok. godz. 18, opóźnił się jednak o dwie godziny ze względu na dodatkowe konsultacje przywódców. Najwyraźniej konsultacje te nie przyniosły rozstrzygnięć, ponieważ część z przywódców nie spodziewa się ostatecznych decyzji personalnych na tym spotkaniu, politycy sygnalizują możliwość kolejnego nadzwyczajnego szczytu UE pod koniec sierpnia.
"Może tak być, że dziś odbędzie się tylko pierwsza dyskusja i dziś decyzje nie zapadną" - powiedziała, wchodząc na obrady szczytu, kanclerz Niemiec Angela Merkel. Przyznali to także kanclerz Austrii Werner Faymann, hiszpański premier Mariano Rajoy oraz premier Szwecji Fredrik Reinfeldt. Bardziej optymistyczni co do możliwości podjęcia decyzji personalnych już na tym szczycie byli premier Estonii Taavi Roivas i premier Luksemburga Xavier Bettel.
Do obsady są funkcje szefa unijnej dyplomacji, przewodniczącego Rady Europejskiej, a także stałego szefa eurogrupy.
Za faworytkę w rywalizacji o fotel szefa unijnej dyplomacji uchodzi włoska minister spraw zagranicznych Federica Mogherini. Krytycy zarzucają 41-letniej dyplomatce, która jest ministrem spraw zagranicznych od lutego, brak doświadczenia w polityce zagranicznej. Ponadto politykom w krajach bałtyckich i w Polsce nie podoba się jej miękki stosunek do Rosji. Wchodząc na obrady szczytu prezydent Litwy Dalia Grybauskaite powiedziała, że szefem dyplomacji UE powinna być osoba "doświadczona i neutralna" w konflikcie między Ukrainą i Rosją.
Wśród kontrkandydatów Włoszki wymieniany jest polski szef MSZ Radosław Sikorski i bułgarska komisarz ds. współpracy międzynarodowej i pomocy humanitarnej Kristalina Georgiewa.
Z kolei za wiodącą kandydatkę na stanowisko szefa Rady Europejskiej uznawana jest duńska premier z obozu socjalistów Helle Thorning-Schmidt. Wymienia się też kandydatów z naszego regionu, byłych premierów, którzy wprowadzili swoje kraje do strefy euro: estońskiego liberała Andrusa Ansipa oraz łotewskiego chadeka Valdisa Dombrovskisa.
Od kilku dni krążą pogłoski o możliwej kandydaturze premiera Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej. Według doniesień prasowych miałaby go do tego namawiać Angela Merkel. Pogłoski te przybrały na sile na Twitterze w dniu szczytu, gdy komentatorzy wymieniali możliwą konstelację Mogherini jako szefowej dyplomacji UE i Tuska na czele Rady Europejskiej. Taki układ mógłby zaspokoić aspiracje wschodnioeuropejskich krajów UE, a także zapewnić równowagę płci.
Przywódcy mogą natomiast podczas środowego szczytu zdecydować o nowych sankcjach wobec Rosji za destabilizowanie sytuacji na Ukrainie. Kanclerz Merkel potwierdziła, wchodząc na obrady, że Unia Europejska rozważa nałożenie nowych sankcji na Rosję, która nie zrobiła wystarczająco dużo, aby zakończyć konflikt zbrojny na wschodzie Ukrainy.
"Sytuacja na Ukrainie jest nie do zaakceptowania; integralność terytorialna Ukrainy nie jest właściwie respektowana prze Rosję. Podczas dzisiejszego szczytu wyślemy bardzo jasną wiadomość wraz konkretnymi działaniami" - zapowiedział, wchodząc na szczyt szef brytyjskiego rządu David Cameron.
Według źródeł dyplomatycznych UE ma zwrócić się do Europejskiego Banku Inwestycyjnego, a także Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju o zawieszenie finansowania nowych projektów inwestycyjnych, dotyczących sektora publicznego w Rosji. Unia chce też rozszerzyć podstawę prawną dla decyzji o sankcjach w związku z kryzysem na Ukrainie, aby umożliwić nałożenie sankcji wizowych i finansowych na kolejne osoby oraz zamrozić aktywa firm, które mają związek z destabilizowaniem Ukrainy.
O zaostrzenie sankcji wobec Rosji, w tym wprowadzenie restrykcji gospodarczych, zaapelowała we wtorek do UE Ukraina. (PAP)