W sobotę konwencja zjednoczeniowa prawicy
Przedstawiciele Polski Razem, Solidarnej Polski i klubów Gazety Polskiej zostali zaproszeni na konwencję zjednoczeniową prawicy, która ma odbyć się z inicjatywy PiS. PR i SP nie deklarują jednoznacznie, czy wezmą w niej udział; chcą, by PiS najpierw uwzględniło ich postulaty.
"Konwencja Zjednoczeniowa Organizacji i Środowisk Patriotycznych" odbędzie się w sobotę o godz. 12 w Auli Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. "Zaproszenia zostały już wysłane" - powiedział dziennikarzom szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.
Poinformował, że na konwencję zostali zaproszeni posłowie SP, politycy Polski Razem Jarosława Gowina, a także "przedstawiciele organizacji, którzy nie mają reprezentacji w polskim Sejmie". Dopytywany, kto to będzie, wskazał na Kluby Gazety Polskiej.
Błaszczak przyznał, że nie wie jeszcze, czy na konwencji będzie lider SP Zbigniew Ziobro i przedstawiciele jego partii. Podkreślił, że PiS nie planowało i nie planuje zapraszać do swojej inicjatywy Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego. "To człowiek, którego nie można traktować poważnie" - powiedział poseł. "On chce być dyktatorem, co jakiś czas chwali Hitlera i udaje się na biesiady do ambasady rosyjskiej w tej sytuacji, jaką mamy obecnie - napaści Rosji na Ukrainę" - tłumaczył.
Pytany, na czym ma polegać zjednoczenie prawicy i czy są już konkretne zapisy umowy pomiędzy poszczególnymi partiami, Błaszczak odmówił podania szczegółów. "Zamierzamy sprawę skonkludować w sobotę, bo uważamy, że należy przejść do istoty rzeczy, trzeba przede wszystkim rozmawiać z ludźmi, a nie zajmować się sobą" - zaznaczył.
Podkreślił, że PiS "wyciągnęło rękę do Gowina i Ziobry" i ma nadzieję, że propozycja zostanie przyjęta. "Wtedy będziemy mogli skupić się na pracy; w razie uwag jesteśmy otwarci" - zaznaczył Błaszczak.
Gowin w czwartek przed południem mówił, że choć jego rozmowy - zarówno z PiS jak i z SP - "idą dobrze", to "trwają dopiero przymiarki" do ustalenia ostatecznego kształtu porozumienia programowego. "Na razie nie rozmawiamy o podziale miejsc na listach czy innych personaliach" - zastrzegł.
Zaprzeczył, że dostał propozycję kandydowania w wyborach parlamentarnych z listy PiS, czy też propozycję startu w wyborach prezydenta Krakowa z poparciem partii Kaczyńskiego. "W ogóle o tym jeszcze nie rozmawialiśmy. A jeśli chodzi o start w Krakowie, to powiem nieskromnie, że nie miałbym kłopotu i z dalszego miejsca na liście dostania się do parlamentu" - przekonywał.
Gowin oświadczył, że dla jego partii najważniejsze jest porozumienie programowe. "Jeżeli je osiągniemy, kwestie personalne nie będą stanowiły kłopotu" - podkreślił. Przyznał jednocześnie, że pomiędzy jego ugrupowaniem a PiS i SP są spore różnice. "Obydwa ugrupowania mają bardzo socjalne programy gospodarcze, a my stawiamy na wolność w gospodarce, niskie podatki i przedsiębiorczość. Jednak otwartość w tych kwestiach w rozmowach z obiema partiami jest zaskakująco duża" - zauważył polityk.
Według Gowina można wskazać dwa wspólne cele dla połączonej prawicy: odsunięcie od rządów obecnej koalicji PO-PSL i "rozpoczęcie naprawy polskiego państwa, które znalazło się w wielkim kryzysie". "Moim zdaniem z tego kryzysu może wyrwać nas wyłącznie szeroka prawicowa koalicja" - przekonuje lider Polski Razem.
Według niego "dobrze by było, gdyby porozumienie obejmowało też SP", ale - jak zaznaczył - do tego konieczna jest zgoda PiS i SP. "Nie mogę tu być mediatorem, mogę tylko trzymać kciuki, by do porozumienia doszło" - zastrzegł.
Gowin zadeklarował, że jeśli PiS podpisze porozumienie programowe, to on weźmie udział w sobotnim kongresie i zabierze głos, przedstawiając postulaty Polski Razem. Polityk nie chciał zdradzić, co to za postulaty.
Solidarna Polska waha się, czy wystąpić na kongresie. Politycy SP chcą, by PiS przedtem dał im pisemne gwarancje. Politycy SP podkreślają, że nie będą się upierać przy wszystkich żądaniach, które wysuwali podczas wcześniejszych spotkań.
"Jednak musimy się wcześniej porozumieć z PiS" - zastrzegł w rozmowie z PAP szef klubu SP Arkadiusz Mularczyk. Ani on, ani Ziobro nie chcieli jednak powiedzieć, jakie konkretnie postulaty musi spełnić PiS, by doszło do porozumienia. Zapewnili, że w ciągu najbliższych godzin SP przygotuje stosowny komunikat w tej sprawie.
W poniedziałek doszło do spotkania Kaczyńskiego z Ziobrą. Lider PiS relacjonował wówczas PAP, że przedstawił mu propozycje "odżegnując się od elementów rozliczeń, czy odwetu". "Propozycje były konkretne, pozwalały zachować pozycję zarówno Zbigniewowi Ziobro, jak i wszystkim istotnym członkom jego ugrupowania" - mówił. "To były propozycje na poziomie wyborów parlamentarnych, wyborów samorządowych, kandydatów na prezydentów miast" - dodał Kaczyński. Środowisko SP miało, według tych propozycji, gwarancje dalszego trwania - przekonywał prezes PiS.
"Na pożegnanie Zbigniew Ziobro wręczył mi uchwalę zarządu Solidarnej Polski, zawierającą warunki mające charakter zaporowy" - powiedział prezes PiS. "Powiedziałem, że to jest nierealne" - dodał Kaczyński.
Z kolei Ziobro poinformował, że otrzymał od lidera PiS "pewne propozycje", ale nie chciał o nich mówić. Jak dodał, docenia fakt, iż doszło do tej rozmowy. (PAP)