NSA o właścicielach aut z kierownicą po prawej stronie
Właściciel samochodu z kierownicą po prawej stronie, któremu w poprzednich latach sądownie odmówiono rejestracji tego pojazdu w Polsce, może teraz wnosić o wznowienie postępowania lub składać nowy wniosek - orzekł Naczelny Sąd Administracyjny.
Tak zamknięto wieloletni sądowy spór dotyczący sprowadzanych do Polski samochodów z kierownicą po prawej stronie, produkowanych dla krajów z lewostronnym ruchem drogowym. Wywołał go Grzegorz Dorobek, który w 2008 r. otrzymał w darowiźnie z Wielkiej Brytanii samochód z kierownicą po prawej stronie. Chciał go zarejestrować w Polsce, ale odmówił mu tego starosta powiatowy z Końskich (Świętokrzyskie), w związku z negatywnym wynikiem badań technicznych, w których wskazano właśnie na miejsce dla kierowcy.
Decyzję o odmowie rejestracji pojazdu podtrzymało Samorządowe Kolegium Odwoławcze oraz Wojewódzki Sąd Administracyjny w Kielcach. Dorobek składał jeszcze skargę kasacyjną do NSA, który w 2010 r. uznał jego skargę za nieuzasadnioną. NSA stwierdził wtedy, że właściwy minister może jedynie w indywidualnych wypadkach zezwolić na odstępstwo od reguł - a regułami jest dostosowanie budowy pojazdu do warunków w kraju, który go rejestruje.
Wówczas skarżący, nie rezygnując z zamiaru zarejestrowania swego samochodu w Polsce (choć pojazd nie może się już legalnie poruszać po drogach, bo ważność utraciły brytyjskie badania techniczne) przeprowadził się z Końskich do Kielc i znów złożył właściwy wniosek, który także nie został uwzględniony, a WSA w Kielcach uznał, że podstawą oddalenia skargi powinno być orzeczenie, że nie można wnosić drugi raz o to samo. W ten sposób sprawa znów stanęła przed NSA. Tym razem orzeczenie kieleckiego WSA zaskarżyło Samorządowe Kolegium Odwoławcze, wskazując na formalny zarzut - SKO uważało, że należy orzec, iż sprawa z Końskich i sprawa z Kielc nie jest tożsama.
Tymczasem jednak doszło do istotnej zmiany sytuacji prawnej właścicieli samochodów z kierownicą po prawej stronie, bo Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w orzeczeniu z marca tego roku podkreślił, że państwa UE nie powinny czynić utrudnień z rejestrowaniem samochodów pochodzących z terytorium Unii - nawet jeśli mają układy kierownicze po stronie innej niż obowiązującym w danym państwie.
Z tego powodu Dorobek wnosił we wtorek przed NSA, aby zastosować wyrok unijnego trybunału i umożliwić mu wreszcie rejestrację spornego pojazdu.
NSA postanowił oddalić kasację uznając, że nie ma w niej argumentów za uchyleniem wyroku WSA w Kielcach, który prawidłowo ocenił, że wnioski Dorobka z Końskich i z Kielc dotyczą tej samej sprawy i tego samego pojazdu. Jak mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Wiesław Morys, NSA nie mógł zastosować wyroku unijnego trybunału, bo zapadł on już po wyroku kieleckiego WSA - a prawidłowość tego orzeczenia wolno oceniać jedynie przez pryzmat ówczesnego stanu prawnego. Zarazem NSA zauważył, że Polska ciągle nie uchwaliła przepisów zgodnych z wyrokiem tego trybunału.
NSA nie rozstrzygał wprawdzie o dopuszczalności rejestracji w Polsce samochodów z kierownicą po prawej stronie, ale otworzył skarżącemu proceduralną furtkę do wniosku o wznowienie postępowania w jego sprawie. "To pozwoli panu na powołanie się w takim wniosku na wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE" - wskazał sędzia. Skarżący powiedział PAP, że właśnie tak zamierza uczynić. (PAP)