9 lipca Sejm zajmie się wnioskiem PiS ws. wotum nieufności wobec rządu
W przyszłą środę - 9 lipca Sejm zajmie się wnioskiem PiS o wyrażenie konstruktywnego wotum nieufności wobec Rady Ministrów, a także wnioskiem tego klubu o wyrażenie wotum nieufności wobec szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza.
Jak poinformował w środę PAP szef klubu PiS Mariusz Błaszczak, informację o terminie rozpatrywania wniosków przedstawiła na wtorkowym Konwencie Seniorów marszałek Sejmu Ewa Kopacz.
Podczas środowej konferencji prasowej posłowie PiS zaapelowali do Kopacz, by wyraziła zgodę na to, aby kandydat PiS na premiera, socjolog prof. Piotr Gliński, mógł zabrać głos w Sejmie, w trakcie omawiania wniosku o konstruktywne wotum nieufności.
Jak argumentował Błaszczak, PO "boi się odpowiedzialności za +taśmy prawdy+" i dlatego m.in. nie dopuszcza do wystąpienia Glińskiego. Zdaniem szefa klubu PiS, wystąpienie Glińskiego w Sejmie jest możliwe. Jak relacjonował, Kopacz wyraziła odmienny pogląd podczas Konwentu Seniorów, powołując się na art. 115 ust. 5a Regulaminu Sejmu. Zgodnie z nim "w debacie nad wnioskiem o wyrażenie wotum nieufności marszałek Sejmu, poza kolejnością mówców zapisanych do głosu, udziela głosu wyłącznie Prezesowi Rady Ministrów".
"Nam nie chodzi o to, żeby kandydat na urząd Prezesa Rady Ministrów brał udział w debacie. Chodzi nam o to, żeby kandydat mógł wygłosić swoje oświadczenie, które będzie przedmiotem debaty" - podkreślił Błaszczak.
Wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec rządu ma uzasadniać prezes PiS Jarosław Kaczyński. Z kolei wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec Sienkiewicza uzasadni Błaszczak. Pierwszy ma być omawiany - jak poinformował Błaszczak - punkt dotyczący konstruktywnego wotum nieufności. Jak dodał, nie ma na razie decyzji, czy wnioski PiS będą głosowane w środę czy na zakończenie planowanego w przyszłym tygodniu posiedzenia Sejmu - w piątek.
"Przy żadnym z tych wniosków nie będzie debaty nie tylko długiej, a nawet średniej. Będą tylko oświadczenia w imieniu klubów. To jest novum. To są najpoważniejsze wnioski, jeśli chodzi o rangę konstytucyjną" - podkreślił z kolei rzecznik PiS Adam Hofman.
Klub PiS złożył w ubiegły czwartek w Sejmie wniosek o wyrażenie konstruktywnego wotum nieufności wobec gabinetu Donalda Tuska.
Wniosek ma związek z ujawnionymi przez "Wprost" nagraniami rozmów polityków PO, w tym ministrów rządu Donalda Tuska. "Jesteśmy głęboko przekonani, że to jest nasz obowiązek moralny, jak i polityczny" - argumentował prezes PiS.
"Ujawnienie nagrań z rozmów, jakie prowadzili ze sobą członkowie rządu i inni najważniejsi urzędnicy państwowi, doprowadziło do kompromitacji polityków rządzącej PO, rządu jako całości oraz, co za tym idzie, instytucji państwa. (...) Premier Donald Tusk nie powinien sprawować dalej swej funkcji, gdyż treść ujawnionych rozmów w sposób oczywisty wskazuje, że nie koordynuje on polityki państwa, nie kontroluje działań własnych ministrów i nie zapewnia nie tylko prowadzenia w Polsce właściwej polityki, ale również szczelności i spójności wewnętrznej aktualnego układu rządzącego krajem" - przekonuje PiS w uzasadnieniu wniosku.
Wniosek o odwołanie Sienkiewicza klub PiS złożył w połowie czerwca. Jest także motywowany publikacją "Wprost". Tygodnik upublicznił nagranie, na którym słychać, jak Sienkiewicz rozmawia z szefem NBP Markiem Belką o hipotetycznym wsparciu przez NBP budżetu państwa kilka miesięcy przed wyborami; szef NBP w zamian za wsparcie stawia warunek dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz nowelizacji ustawy o banku centralnym.
Wniosek o konstruktywne wotum nieufności musi poprzeć większość ustawowej liczby posłów, czyli 231. Koalicja PO-PSL ma łącznie 234 posłów, zatem by wniosek zdobył odpowiednią większość musiałaby zagłosować za nim nie tylko cała opozycja, ale też co najmniej kilku posłów z klubów koalicyjnych. Aby odwołać ministra, potrzeba również większości głosów ustawowej liczby posłów. (PAP)